Mobilizacja

W jaki sposob szukacie mobilizacji do treningów ? Co was pozwala jeszcze cwiczyc ? Kiedy nie chce wam sie cwiczyc idziecie na trening ? Miewacie czasem tzw. zamulone treningi tzn . nie chce wam sie na nich nic robic i nie uzywacie maksymalnych ciezarów ?

Mnie mobilizuje to, że będę zdrowszy, możliwe, że nie będę miał problemów na starość (jeśli dożyję), nie będę cierpiał na rózne dolegliwości na jakie cierpią starzy ludzie, dzięki temu mam dobry nastrój i ogólnie jestem lepszy. Pozdrawiam!

Nasz sport nie jest latwy, nawet na poziomie amatorskim. Nie wystarczy chodzic na treningi, trzeba jeszze pilnowac diety, snu, wspomagania, nie pic alk(za duzo). I dopiero wtedy przynosi to "jakies efekty".
Mobilizacja w moim przypadku-jak mi sie nie chce to sobie mysle:
-Po co byles wczoraj, przedwczoraj... albo idziesz teraz i robisz wszystko tak jak trzeba albo rzuc to w cholere.
Czasem wacham sie piec minut a czasem kilka dni i wiesz co?
i kurde nie moge tego zostawic

"Mnie mobilizuje to, że będę zdrowszy, możliwe, że nie będę miał problemów na starość (jeśli dożyję), nie będę cierpiał na rózne dolegliwości na jakie cierpią starzy ludzie,..."

To wszystko pod warunkiem, że nie pchasz w siebie żadnej chemii(odżywki, kreatyna i inne, mocniejsze wspomagacze).

Nie tylko rozwój mięśni jest ważny...pomyślcie też czasem łaskawie o swych kościach i stawach, i o tym co się z nimi dzieje, gdy tempo przyrostu mięśni jest sztucznie zwiększane poprzez "wspomaganie"(jakie by ono nie było)...to na pewno nie jest działanie w zgodzie z naturą(zaprzeczy ktoś?), i "zdrowie" uzyskane w ten sposób będzie wątpliwej jakości(zwłaszcza na starość!).


Bezsensowne "pakowanie" na siłce i budowanie mięśni(byle więcej) nie ma zbyt wiele wspólnego ze zdrowiem(!), bo taki "paker" nie ma żadnej wydolności/kondycji(do biegania, pływania, czy chodzenia po górach)...niestety.

Warto więc czasem wyjść z sali i pobiegać na świeżym powietrzu i/lub pojeździć na rowerku(takim prawdziwym). To jest zdrowie.

A ja sie z toba nie zgodze. Wlasnie po to sa odzywki/suplementy zeby sie nie rozsypac. Np. mówisz o stawach, a taka glukozamina jest bardzo pomocna przy treningu z ciezarami (i w wieeelu schorzeniach stawów; do kupienia w aptece). Co do kreatyny to masz jakies konkretne dowody na to, ze szkodzi?

Post jest o motywacji do treningu, wiec moze nie rob wykladow nie na temat i nie koniecznie zgodnych z prawda.

Arnold, ja nie tylko ćwiczę z ciężarami, także biegam, rozciągam się i nie poprzestaje tylko na tym, chodzę na skałki, jeżdżę na snowboardzie, na rowerze, pływam i co sie tylko da, żeby być wszechstronnym. Ciężary wzmacniają mięśnie ale żeby być w pełni sprawnym trzeba być też elastycznym i mieć mocny układ sercowo-naczyniowy. Nie jestem kulturystą bo mi to niepotrzebne a ciężary to tylko jeden z elementów dbania o zdrowie. Tak samo jak i ćwiczenia bardzo ważne jest to co się je a zapewniam Cię, że żadnych składników w diecie mi nie brakuje. A jeśli byś nie wiedział to trening oporowy wzmacnia też kości i stawy (oczywiście przy zachowaniu umiaru).

Arnold przecież kreatyna jest w kilku produktach naturalnych. Poprostu dajesz nieco większą dawkę niz można wyciągnąć z diety. Nieco, bo jak by się chciało wyciagnąć z diety tyle co przy braniu supli to trzeba by było zjeśc dziennie 100 kg miesa . A co do motywacji to każdy ma chyba gorsze dni. Szczególnie po ciężkim dniu w szkole/pracy chce się tylko iść spać. Ale moim zdaniem to jak sie nie jest chorym to należy iść na siłke. Ja radze sobie tak że jak jestem zmachany to pije sobie herbatke i mi to pomaga - efekt placebo (?)I mam chęć na trening. A nawet jak 5 minut przed treningiem mi się nic niechce to jak już zaczne ćwiczyć to wszystko wraca do normy i prawie każdy trening mam z taką samą chęcią robiony. Szczególenie teraz jak zdobyłem partnera treningowego

Arnold, a co do "pchania w siebie chemii" to myślisz, że Ty tego nie robisz? Robisz to i to codziennie po kilka razy bo każdy produkt spożywczy jest przerabiany chemicznie, wszystkie konserwy, drób, pieczywo, owoce, warzywa, napoje, słodycze. Odżywki to nic innego jak też chemia pod nazwą "dietetyczny produkt spożywczy" ale są lepiej skondensowane więc jeżeli wolisz np. picie mleka zamiast odżywki białkowej to życzę powodzenia bo żeby dostarczyć organizmowi tyle samo białka to musiałbyś tego "naturalnego" mleka (które ma w sobie tyle chemii, że byś się zdziwił) wypić dużo więcej (o ile byś wogóle dał radę tyle wypić na raz) niż jedną szklankę odżywki białkowej.

arnold łykasz witaminy bo to tez suplement tylko nie bialkowy tylko witaminowy
znam dobrze goscia olimpijczyka w rzucie mlocie ktory chodzi teraz rekreacyjnie na silownie w tym roku ukonczyl 70 lat jezdzi wciaz na olimpiady tyle ze teraz seniorskie i zdobywa zlote medale gdy byl mlody wiadomo tez cwiczyl silowo i aktualnie tryska zdrowiem nie tylko na silowni ale takze biegajac ostatnio opowiedzial mi anegdote: "gdy bylem mlody i czwiczylem na podworku pchniecie kula i inne takie przygladal mi sie sasiad i po jakims czasie powiedzial -Ćwicz, Ćwicz jak bedziesz stary to ****a sie ruszyc nie bedziesz mogl"

jak widac nie mial racji podobnie jak arnod_S

aha dodam ze ten gosciu wyciska na plask ponad 100 kg (nie wiem ile dokladnie bo gosc nie chce sie przeciazac )

Dobrze piszecie(ale nie ze wszystkimi sprawami się zgadzam oczywiście).

Cergi - ale ten dziadek nie jechał zapewne na żadnych odżywkach i innych cudach bez których teraz młodzi ludzie nie mogą żyć i uważają, że bez "wspomagaczy" nic nie osiągną.
W tym różnica...

Więc jeśli już mamy rozmawiać na takim poziomie, to powiem, że Wy też nie macie racji.
Ale nie ma się o co kłócić. Żryjcie odżywki i zobaczymy co będzie na starość.
_________________________________________________________________________

Zmieniony przez - Arnold_S. w dniu 2005-03-24 02:06:08