Lipne techniki Wing Tsun

tuo,ty kpisz, albo mnie coś muli ?? chodzi ci o to, jak w Ong bak przedstawieni byli knajpiani przeciwnicy głównego bohatera? chyba źle cie zrozumiałem, bo ten chwyt z lombrozowskimi kryteriami doboru obsady ról czarnych charakterów jest stary jak kino, niemożliwe, żebyś o tym nie wiedział.
a tak na marginesie, co ma facet rzucający lodówkami wspólnego ze sportami walki? i jeśli powaznie traktujesz filmy typu Ong bak, to chyba zaczynam rozumieć Borutę.

Boruta,tak z ciekawości,z jakim z jakim instruktorem Wc sparowałeś?

Zmieniony przez - Jodan w dniu 2005-02-20 18:54:19

jodan, musielibysmy najpierw zdefiniowac sporty walki i sztuki walki.
ja mam swoja prywatna definicje...stad pewnie wynika nieporozumienie...
jestesm zdania, ze uczac kogos technik walki, nie mowiac nic o filozofii walki, o honorze rodzi takich kolesi z lodowkami.


sportem walki jest dla mnie rowniez ustawka kibicow (BLEE)
mam nadzieje, ze teraz wiesz o co mi chodzi.

notabene muay thai jest dla mnie sztuka walki.

nie rozumiem w dalszym ciągu. co mają burdy bandytów w szalikach wspólnego ze sportem? i naprawdę uważasz, ze wychowywanie w duchu sportu walki prowadzi do zachowań typu rzucanie lodówkami? a Pietrzykowski, Kulej, Michalczewski, Nastula, Dadci i cała masa znakomitych sportowców to co?

Zmieniony przez - Jodan w dniu 2005-02-21 17:31:05

"jodan, musielibysmy najpierw zdefiniowac sporty walki i sztuki walki.
ja mam swoja prywatna definicje...stad pewnie wynika nieporozumienie..."
tak pewnie nieporozumienie wynika stąd że masz swoją prywatną definicję
1. Sztuka walki nie wyklucza sportu.
2. Granica jest płynna i to czy coś jest bardziej sztuką czy sportem walki lub też obydwoma zależy od indywidualego podejścia trenującego
3. Zupełnie osobnym tematem jest to że niektóre tzw. "sztuki walki" nie są ani sportami ani sztukami walki, mają natomiast dużo wspólnego z tańcem

"jestesm zdania, ze uczac kogos technik walki, nie mowiac nic o filozofii walki, o honorze rodzi takich kolesi z lodowkami"
to jesteś w dużym błędzie. Znam szlachetnych ludzi trenujących pod kątem maksimum skuteczności, bez "mistycznej otoczki" ale ich nie trzeba uczyć o honorze i filozofii walki. Z drugiej strony znam też takich którzy mają na sekcji całą wschodnią ceremonię, dużo mówienia o filozofii walki itp. a w dalszym ciągu pozostają ograniczonymi troglodytami.

"notabene muay thai jest dla mnie sztuka walki"
w której KONFRONTACJA SPORTOWA jest podstawowym sposobem weryfikacji umięjętności.
Mimo wszystko pozdrawiam

czym się charakteryzują "sztuki walki"? układami formalnymi i niską skutecznością?
a jak coś jest skuteczne to znaczy że niszczy "wewnętrzny uśmiech" (cokolwiek by to było)?
wg. mnie od wychowania, filozofii etc. są rodzice i jest szkoła. trener jest od tego, żeby nauczyć walczyć i się bronić, a nie żeby gadać o filozofii, która zresztą na sekcjach często ogranicza się do kilku wyuczonych frazesów rodem z karate kid.
czy można nazywać sztuką walki czegoś co nie uczy walczyć?

ja znam takich, którzy mimo rozbudowanej otoczki "tradycyjnośći" leca na kasę i prestiż az się robi to niesmaczne dla rozsądnego człowieka.

ew. lecą na młodych chłopców ... ale czego sie nie robi by rozbudzić swój wewnętrzny uśmiech

'lecą na młodych chłopców' ... ale czego sie nie robi by rozbudzić swój wewnętrzny uśmiech
_______________________________
:) i wlasnie ty go z cala pewnoscia masz...ten usmiech.ma sie rozumiec.
czy w twojej powyzszej wypowiedzi miales na mysli, ze trenerzy leca na mlodych chlopcow?...o zgrozo...to w polsce jest az tak zle z czynami lubieznymi?
ooops.masakra