Motylek - czy warto?

Zastanawiam sie nad kupnem motylka i nie wiem czy mi sie oplaca bo slyszalem dobre i zle rzeczy na ten temat. Dobre to takie ze miesnie w szybkim czasie sie rozwijaja czyli po tygodniu juz widac efekty np. klatka piersiowa jest bardziej rozwinieta. A minusy ze na serce ma jakies wplywy ale nie wiem czy to prawda. A druga sprawa jest to czy te miesnie beda tak mocne jak bym robil pompki i cwiczyl hantlami? czy tylko takie widowiskowe ze mam ladnie rozbudowana klatke a tak naprawde ona jest napompowana?

a co to jest ten motylek? jakieś urządzenie generujące elektryczny masaż??

Chodzi mu pewnie o maszyne do rozpietek. U mnie na silce tez niektorzy tak mowie (nie mam ku*wa zielonego pojecia dlaczego, bo do motyla to ma niewiele).

to chyba butterfly ?? tą nazwę to znam

Chdzi mu raczej o tą maszynkę elektryczną (tak mi się wydaje) co się przykleja na mięśnie w tych telemarketach reklamują co niby zastępuje siłownię i w 2 miesiące używania tego urządzenia daje lepsze efekty niż rok na siłce

Z angielskiego butterfly to wlasnie motyl.
Aczkolwiek co do tego ze ta maszyna szkodzi na serce to jeszcze nie slyszalem... Skad to wziales?? Z tego wynika ze rozpietki tez szkodza
Stary nie sluchaj wszystkiego co Ci mowia (nawet na tym forum )

Zmieniony przez - Zniwo w dniu 2004-11-10 15:45:47

no dobra, jeżeli chodzi o butterfly'a to możesz kupić, dobrze się na nim ćwiczy. jezeli chodzi natomiast o tą elektryczną maszynę to odradzam. działaja na zasadzie skurczu izometrycznego a jako taki powoduje nadciśnienie, poza tym inaczej rozwija się mięsień który pracuje w pełnym zakresie a inaczej ten który jedynie się kurczy.

może mu chodzi o te przylepce z telezakupów mango???
przykleja się je, a one wywołują impuls elektryczny pod wpływem którego mięśnie się spinają i rozkurczają
to może lepiej oblizać palce i wsadzić je do gniastka elektrycznego???