Po urlopowe podsumowania.
Fajnie było chociaż krótko. Wczoraj jeszcze wpadł trening pleców i czwórek. Zadowolona byłam z siebie bo jakiś facecik mi wszedł na suwnicę jak się kończyłam rozgrzewać, a kolega mi ponad 100kg ciężaru zdjął (ktoś zostawił).Suwnica ready, ja kończę z monster walk, a mi dziad wchodzi. No to sorry - bedziemy na zmianę. Ja na tej suwnicy nic nie robiłam wcześniej, nie znałam jej - a wiedziałam od kolegi, ze ma wąską platforme. To chciałam sobie pierwszą serię zrobić bez obciążenia. Facecik się dąsa bo on od razu chce po 15kg dokładać. Uparłam się ze ja robię swoje, on swoje. Tylko on został na końcu na 60 kg a ja na 80kg robiłam. Mina, kiedy powiedziałam "pomóż mi dołożyć" przy 70 a potem 80 była bezcenna. Kolega chichotal w kącie, potem się mi przyznał, ze wiedział że nie popuszczę. No i nawet nie było to wielkie halo ta suwnica na 80kg na 8p. Robiłabym dalej jakbym musiała cos udowadniać:) Dobra suwnica była dla mojego kręgosłupa. Rzadko mam przyjemność na taką trafić. Już rozumiem jak czasami dziewczyny piszą wielkię ciężary -100+ na suwnicy.
Były śmieszne oldscholowe maszyny na plecy, też się pobawiłam.
Ogólnie trening udany.
Kroczków mieliśmy dużo, tylko wczoraj ponad 6 godz. w aucie. Dietowo było zawsze w okolicach 2 tysi. Niestety wczoraj mnie na coś napadło, 100 km przed domem zrobiliśmy stopa dla psicy, był akurat Burger King. Nie jadam takich rzeczy, weszłam do toalety i wyszłam z double beef pocket. Jak to się stało - nie wiem.
Oceniałam to cudo (zreszta smaczne) na ok 400-500 kcal. Dzisiaj sprawdziłam - miało 800.
No trudno, wczorajszy dzień zamknął się w okolicach zera, moze plus 100-200kcal.
Waga rano w porządku - 62.2kg. Liczyłam, ze zobaczę 61,9999 - ale widać muszę jeszcze poczekać
Zmieniony przez - Paatik w dniu 2023-06-01 10:57:13 
madzia_666
Hesia
Paatik
nadine 21
