W tym spamie nie ma miejsca na głupot pisanie

Popek sie poddal na walce bo se paluszka wybił wiec poprzeczka zawieszona nisko

don_eladio

ConTy gadasz ja mam 34 i stoję jak młody buk

no tak

ale Joyce przecież boksował jeszcze jako "amator" chociaż nazywanie sportu na tym poziomie amatorskim jest dalekim nadużyciem to są tacy sami profesjonaliści jak zawodowcy tylko trochę inne zasady , a on zdobył medal mistrzostw Europy medal mistrzostw świata medal olimpijski więc trochę musiał potrenować i trochę poboksować trochę też po łbie dostać za darmo przecież tego nie osiągnął teraz w zawodowstwie też przyjmuje na cymbał może to ich widowiskowe jest ale raczej głupie , i wcale nie masz gwarancji sukcesu że zdobędziesz pas i go obronisz kilka razy i zarobisz ostro żeby w razie czego ustawić się do końca życia może się okazać że będzie dobry i prawie mu się uda ale prawie robi wielką różnicę i po czterdziestce będzie się chłop telepał i wysławiał jak Andrzej Gołota a milionów wcale nie musi być

nie powiem bo czasem lubię sobie obejrzeć taką cepeliadę ale nie tego w boksie szukam , mnie interesują umiejętności i to żeby przeciwnika pokonać ale samemu jak najmniej dać się trafiać jak najniższym kosztem to zrobić na tym polega kunszt , i mi właśnie bardzo podobał się box braci Kliczków , według mnie postępowali jak prawdziwi wojownicy potrafili wykorzystać swoje atuty do maksimum by osiągnąć cel jak najniższym kosztem
ja wiem że większość kibiców to chc popatrzeć jak się napyerdalają bezmyślnie no ale niektórzy czegoś więcej oczekują od sportu na tym poziomie

Kuhwa Prosiak fajny post, ale ja tylko o sobie mówiłem

YebatzKimona

Popek sie poddal na walce bo se paluszka wybił wiec poprzeczka zawieszona nisko

No to ja się z tego powodu nie poddam. Miałem dwie stopy połamane i nawet w gips nie wsadziłem.

no to panie zabstyl w zasadzie ja bym chciał osiągnąć w życiu wszystko , bo mimo wieku 37 lat to tak dziwnie do tej pory prowadziłem swój życiorys że ciągle jestem "na starcie" i ciągle się dobrze zapowiadam tylko , wiadomo sprawa pierwsza i najważniejsza pożegnać się z moim "hobby" raz na zawsze bo już kvrwa dosyć , sprawa druga tak poukładać tą firmę żeby można było nadzorować i żyć z pracy innych a samemu hulać po świecie albo nawet po Polsce bo i tu jest gdzie , rodziny raczej nie planuję bo się nie nadaje ... natomiast ogarnąć szlaufa po 40 żeby była pod ręką i w opór rypać , a na starość pyerdolnąć to wszystko w cholere kupić kawałek jakiejś ziemi na odludziu gdzieś w jakiś Borach Tucholskich albo innych Bieszczadach i siedzieć w chałupie czytać książki i zdziwaczeć do reszty ... o wtedy se może znowu zacznę pić bo już gófno mi to zrobi a nie różnice


Zmieniony przez - QhuTaz w dniu 9/25/2022 2:12:25 PM

i to jest sensowny plan

Ja chcę być jak krzyżówka lepszej wersji Freddiego Mercurego (hetero) i lepszego Beethovena. Dziękuję za pytanie.
Plus mieć dziewczynę bez penisa.

Ja chcę więcej zarabiać. Na razie mam kawalerkę (w którą włożyłem 30 k i z ojcem wykanczalem, ale większość dołożyli rodzice z biznesu, w którym im pomagałem i dalej pomagam promować, no ale nie jest to moje osiągnięcie, bo jednak sporo mi dołożyli) i na razie mam 20 k oszczędności, łącznie tak teraz myślę, że mam majątek na poziomie 300 k max biorąc pod uwagę podwyżki cen. Moim celem na ten rok będzie dozbieranie do 50 k oszczędności (do września 2023). Jest to mozliwe jeśli dostanę wszystkie stypendia. Jeszcze następny rok (2023/2024 akademicki) będzie gorszy, bo będę kończył doktorat. Kolejnym krokiem będzie praca w sektorze prywatnym lub postdoc. Na postdoc można przyoszczedzic miesięcznie z 1000-1500 euro z tego co się dowiadywałem, np. w Finlandii. W 2-3 lata weszłoby z 150-200 k złotych. W sumie miałbym mieszkanie i 200 k złotych, ale nie wiem co potem i to jest takie mega optymistyczny plan, jeśli wszystko by wyszło.

Nie chcę zostawać na uczelni, w zakładzie w którym jestem, bo wtedy twoje życie jest zdeterminowane na kolejne 10-15 lat z zarobkami 3500-4500 na rękę (mniej niż kierowca autobusu MPK). Muszę coś wymyślić, ale nie wiem co). Jakiś własny biznes byłby spoko, ale nie mam pomysłu w mojej dziedzinie. Może trafi się coś ciekawego w sektorze prywatnym.

Życie towarzyskie to tak jak wy.

Nie mam planu na 10 lat do przodu niestety i to mnie trochę boli albo jakiegoś mega hobby.

muszę jakoś inteligentniej do rzeczy podchodzić , nie da się na dłuższą metę chyba ciągnąć tak jak ja , znowu dzisiaj prace budowlane przy domu zamiast w niedzielę leżeć z wentylem do góry a jeśli już pracować no to w zawodzie robić to co przynosi pieniądze i się doskonalić ... a ja mam taki polacki gen ... urlop to malowanie itp. to zabstyl o tym pisał kult zapyerdolu

tak się robi i robi i w sumie to jest robota dla roboty , jak już robić to żeby zarobić ja wielu takich znam co całe życie uczciwie pracowało bardzo ciężko bardzo uczciwie tak się narobiło że tylko na zdrowiu siadło nie

wiem dlaczego jest taki mental że trzeba się ciężko narobić napyerdolić nayebać jak osioł się spracować i to jest takie godne takie gloryfikowane i żeby najlepiej maksimum średnio płacili żeby ściubić całe życie grosz do grosza bo jak zarobisz szybko pracujesz mądrze to zaraz na ciebie zęby szczerzą

ciezka praca to sie mozna garba dorobic