DT Hesia

No i cyk. Mówiłam, że milimetr

Nie znam sie kompletnie na jodze i tych pozycjach, wydaje sie takie latwe jak patrze jak robisz, hehe, az sobie moze przy okazji sprobuje tak stanac

Ach, cała magia jogi zawiera się w tym, że to wszystko tak lekko wygląda i by się chciało robić tak samo A potem się okazuje, że wszędzie czegoś brakuje i trzeba się uczyć cierpliwości. Ale tripod jest bardzo wdzięczny, tylko trzeba się oswoić i pokombinować.

Dzisiaj oprócz fruwania jeszcze spokojne wybieganie. Luz blues, zero spiny i ścięgna dostały w kość na zamarzniętych koleinach











Zmieniony przez - Hesia w dniu 2022-01-07 16:26:15

Madzia dawaj - może my z Hesia tylko takie łamagi jesteśmy:)

Ha! Wytrzymki chyba zrobiły też dobrze łódeczce, bo ładnie wchodzę. Tylko już muszę się uspokoić dzisiaj z tym staniem, bo głowa zaczyna boleć

Próbowałam pressa z prostymi nogami i w sumie nie jest tak źle, raz prawie się udało, ale straciłam równowagę (kark nie ucierpiał). Pewnie jeszcze kilka prób i wejdzie, dzisiaj już zmęczyłam mięśnie. Po wczoraj mam zakwasy na plecach i... w stopach po bieganiu na zamarzniętych koleinach Jutro miałam znowu biegać, ale jak wstałam po rozciąganiu to coś mi walnęło w kolanie i boli :(

Na ból kolan dobrze robią chłodne okłady. Jakiś groszek z zamrażarki w ściereczce świetnie daje radę. Albo okład hydrożelowy.

Już dzisiaj jest dużo lepiej, ale dam mu jeszcze trochę czasu. I tak właśnie u mnie wygląda bieganie, ciągle coś Jak nie zawirowania w pracy/życiu osobistym to jakieś boleści ;)

Mi kolano często boli, jak źle stanę albo się poślizgnę. Ale ja mam uszkodzoną łąkotkę i moje kolano właśnie nie lubi takich "niestabilnych" przygód. Chłodzenie fajnie na to pomaga. Czasem też pomaga kilka-kilkanaście spokojnych głębokich przysiadów z ciężarem ciała i w trakcie pogłębianie przysiadu. Ale też regularnie bujam się z takimi przypadłościami. najgorzej mnie denerwuje jak coś mi "pstryknie" w kolanie w czasie treningu nóg. Wtedy już trening pozamiatany i go nie kontynuuję. Boję się zepsuć do końca to co boli.

Powinnam pewnie trochę pocisnąć mocniej trening siłowy, bo przez ten głupi wybity palec jakiś czas nie łapałam kettli. Z drugiej strony robię mnóstwo takich stabilizujących ćwiczeń na jodze, więc to też powinno pomagać, ale może za mało. Trochę czytałam o tym i wychodzi, że bieganie po nierównej powierzchni może mieć zły wpływ na kolana, ale w terenie to tego nie da się uniknąć, poza tym nie biegam ciągle w terenie, czasami też po asfalcie (który z kolei jest za twardy, więc wszystko źle ).