Szajba - In Comfort Zone

Raczej tak, co to 370w dla niego

Hmm, wypracowane w RampTest FTP na poziomie 280W to chyba wszystko na co mnie obecnie stać. Prognozuję że w przeciągu najbliższych dwóch tygodni będzie tylko gorzej, a czy później nastąpi poprawa pozostaje zagadką.
Bieganie tymczasem na kołek odwieszam bo na posesji własnej trawy gnieść nie będę a poza jej obrębem nie powinienem się pokazywać.

Nie brzmi to optymistycznie i chyba w tej sytuacji pozostaje jedynie życzyć dużo zdrowia.

Jedz dużo czosnku!

I syrop z cebuli!

Więcej zaczniesz jeździć i odbudujesz.

Jakby żył będę. Dane z pulsoksymetru za ostatni tydzień nie wskazują by cokolwiek złego działo się w obrębie płuc. Infekcja objęła jednie górne drogi oddechowe, tu się rozlokowała i tu ją dożynam. Tętno spoczynkowe 62 i spada. Mięśniobóle zanikają.
W najbliższych dnia spróbuję uregulować swój wewnętrzy zegar biologiczny tak by dzień zaczynać o 8 rano nie o 16 i powoli zacznę wprowadzać aktywności na świeżym powietrzu.
Za tydzień powtórka Ramp Testu, tym razem w mam nadzieję w lepszej formie i już z wentylatorem.
Czołem

Powtórkę testu FTP sobie daruję. Niechybnie zszedłbym w trakcie. Znaczy się spadłbym najpierw a chwilę później zszedł

Po miesięcznej absencji dziś trochę pokręciłem i taki "kwiatek" dostałem

Jutro włączam bieganie i spróbuję jeszcze parę oczek podbić do góry.

Widziałem na Stravie, że jak nie Ty. Zawsze leciałeś powyżej założeń z TR, a dzisiaj sukcesywnie obroty w dół
Szybkiego powrotu do normalności!

W jedenastej minucie o trzy oczka przekroczyłem HrMax i się trochę "wycofałem". Przy 200W osiągam próg więc nie bardzo jest sens mocniej kręcić