DT Hesia

No schodki jak z filmu. Ja bym pewnie takie ala wykroki co 2 albo 3 stopnie robiła:) Bardziej siłowo-wytrzymałościwe, niż szybkościowe...

Bieganie po schodach to fajna opcja - ale lepiej tego nie robić na dużym zmęczeniu.

Wczoraj złapała mnie znowu nadkwasota. Cały dzień stracony, nie zrobiłam nawet połowy tego, co planowałam. Wieczorem trochę pojogowałam. W nocy masakra, prawie nie spałam, bardzo przeszkadzało. Rano w miarę przeszło, ale czuję, że muszę uważać przez parę dni.
Dlatego bieganie dzisiaj bardzo spokojne. Żeby tego żołądka nie wytrzęsło za mocno
No i tempo bez szału, ale tętno 136! Super.
Część trasy w lesie, część asfalt, bo postanowiłam sprawdzić, dokąd biegnie taka jedna droga, co się zaczyna zaraz przy brzegu lasu

U nas leje... a Ty sobie biegasz. Fajnie masz.
A ja siedzę na doopie....

U nas lało wczoraj za to dziś wieje mocno ale i tak planuje wieczorem bieganie.
Hesia idealne tereny dla biegaczy

U nas też niby miało lać i już się bałam, że trening nie wyjdzie, a dzisiaj prognoza już zupełnie inna i niby dopiero w niedzielę deszcz. Zobaczymy :D

Wróciłyśmy z Rudą kompletnie przemoczone... I wieje i leje - nic tylko na kanapie wylądować.
Hesia - fajnie te biegania biegają, dużo już się ich robi:)


Zmieniony przez - Paatik w dniu 2021-11-04 17:56:42

Ostatnia szansa z tym bieganiem. Jak w grudniu dalej będę biegać jak słoń to pitolę


Zmieniony przez - Hesia w dniu 2021-11-04 20:14:11

Są i inne formy aktywności. jak coś nie leży to w sumie nie ma się co tego na siłę trzymać.

Hesia cierpliwości, na adaptacje trzeba czasu.
Taka mnie ostatnio dopadła refleksja po przeczytaniu książki Urodzeni biegacze - ludzie szukali tam cudownego sposobu na lepsze bieganie, np. bieg boso, obuwie minimalistyczne, posiłki na wzór indian. A przegapili jedną istotną rzecz. Indianie nie prowadzą siedzącego trybu życia, jak gdzieś muszą iść czy pobiec to na własnych nogach. My wychodzimy potruchtać na pół godziny i szumnie nazywamy to treningiem i taka aktywność potrafi być dla nas dużym wyzwaniem. "Oni" nie trenują, po prostu jak muszą to się przemieszczają. I co to dla nich pół godziny. Po prostu mają bardziej aktywny tryb życia i zaadaptowany do tego organizm. I tu tkwi podstawowa różnica. Potrzebują to biegną. A przeciętny człowiek dostaje zadyszki biegnąc kilkadziesiąt metrów na przystanek autobusowy
I tak jak wspomniałam, u mnie 3x w tygodniu nie przyniosło rezultatów a 5x ale krócej dużo mi daje.