"20kgx12p, 50kgx10p, 60kgx8p, 70kgx5p, 80kgx3p, 85kg x1p,"
Pierwsze ćwiczenie w dniu ME nie służy rozbudowie masy mięśniowej, od tego masz pozostałe ćwiczenia, gdzie zakresy powtórzeń zapewniają odpowiedni czas pod napięciem. Czyli rampa po 10, 8 powtórzeń nie jest Ci do niczego potrzebna. Zaczynanie od 20kg w block pull, mc, deficyt mc...jeśli potrzebujesz, to ok, ale spokojnie mogłabyś zacząć od 30: 30 x 5,5, 50 x 3, 60 x 3, 70 x 3, 80 x 3 (ciężko)
82,5 x 1
85 x 1
87,5 x 1 ?
90 x 1?
Poza tym w przeciwieństwie do planów procentowych, jak masz słabszy dzień, i czujesz to (potwornie ciężkie 80 x 3 lub 82,5 x 1) to dziękujesz i robisz resztę. Za te kilka tygodni znów przyjdziesz i może zrobisz 90? a może pewne 85 z zapasem?
Ale powoli łapiesz
Obserwuj przez kilka miesięcy, które ćwiczenia na Ciebie działają, a które to strata czasu. Patrz, co niedomaga..czwórki w nogach? robisz fronty,
high bar, suwnicę. I nagle sie okaże, czwórki dogoniły resztę i problem w dołożeniu na kija jest w innym miejscu,,,to robisz adresowane ćwiczenia...niekończąca sie zabawa
A przy okazji rekordy rosną
I jeszcze jedno, odnośnie DD. Wyobraź sobie sytuację, że osiągnęłaś swój potencjał siłowy..co wtedy pomoże? Masa..ileż mozna tej masy nabierać? I tutaj przychodzi właśnie umiejętność generowania jak największego przyśpieszenia sztangi. Bo, mówiąc kolokwialnie, im większe p******nięcie, tym szybciej sztanga mija magiczny sticking point, bój trwa krócej i wymaga mniej wysiłku. Jednocześnie, ponieważ w ME robisz warianty (ten sam wzorzec ruchu, ale warianty) to jest to dzień szlifowania techniki.
Nie wiem, jak Ty to robisz, ale u Ciebie zawsze piszę elaboraty