07.05.2021 Piątek
Ha, ktoś tutaj już wrócił na salony
Ogolnie mega napięty dzień, ale wszystko ogarnięte jak po sznurku
Najpierw powrót do cardio na czczo. Później zjadłem i poleciałem na kolejną przymiarkę garnituru. Dobrali mi jeszcze koszulę i spinki, więc jedno załatwione. Co prawda, ślub musieliśmy przełożyć na czerwiec, bo Marta dostała leżące L4 to by był przypał
Dalej - umówiłem się na wizytę u mojej lekarki, ale wcześniej zgłaszałem do pzu zdarzenie o leczeniu szpitalnym i się okazało, że w pakiecie mam pulmonologa za free, więc od razu też się zarejestrowałem, no i wizyta prawdopodobnie będzie już w przyszłym tygodniu, a nie jak z nfz po 2-3 miesiącach
Pojechałem do lekarki i babka bardziej kumata niż ten szpital. Pokazuję jej te wyniki badań - patrzy - niewydolność nerek - odwraca i czyta, że kreatynina 1,4 i mowi, że co za ludzie w tym szpitalu pracują, że ta kreatynina to praktycznie norma, a nie zadna niewydolnosc. O wątrobę zapytała czy czasem jednego piwka wieczorem nie wypiłem, bo lekko podniesione próby na to wskazują - mówię, że trening robiłem dzień wcześniej to mówi - a to możliwe, że po treningu, ale przepiszemy heparegen, nie zaszkodzi (chociaż w heparegen nie wierzę, bardziej mi sie wydaję, że to placebo).
Patrzy dalej na tą tomografię i mówi, że to ewidentnie obraz powikłań pocovidowych i dałaby sobie rękę uciąć, że miałbym przeciwciała, gdybym zrobił test. No, ale że test na przeciwciała 150zł to odpuscilem. Póki co przepisała mi antybiotyk i syrop na kaszel, gdyż nie może przepisać leków sterydowych i czeka na informację co mi przepisze pulmonolog.
Ogólnie była zdziwiona, że w szpitalu nie podawali mi żadnych leków i pochwaliła decyzje wypisu na żądanie. Mówi, że dramat z tą służbą zdrowia. No ale dalej zaczęła analizować te wyniki i coś jej nie pasowało to zrobiła mi raz jeszcze EKG i tętno spoczynkowe ciągle 115 i ta tachykardia. Dostałem jakieś tabletki na obniżenie pracy serca i zastanawiało ją to, czemu w szpitalu w ogóle to zbagatelizowali.
Także teraz podjem to co mi przepisała, a zobaczymy co dalej pulmonolog zadecyduje
No i wróciłem, zjadłem przedtreningowy posiłek i wio do świątyni
Cardio:
25min rano na czczo na rowerku stacjonarnym
Trening: Barki + łapy
1. wyciskanie militarne siedząc dead stop 8x90kg | 6x100kg | cluster 4x4 80kg
2.
Wyciskanie na barki hammer dead stop 8x80kg | cluster 4x4 60kg
3. wznosy boczne siedząc z oparciem cluster 4x4 24kg | cluster 20reps do upadku + max rep do upadku 16,5kg | cluster 3x3x3 12kg
4, Prostowanie nachwyt na wyciągu 10x80kg | 10x80kg | 15x65kg | cluster 3x3x3 50kg
5. uginanie w oparciu o kolana wyc dolny 10x65kg | 10x65kg | cluster 20reps do upadku + max reps do upadku 35kg
6. uginanie francuskie z wyciągiem dolnym 15x95kg | 14x95kg | 17x80kg
7. młotki ciężkie stojąc 10x21,5kg | 10x21,5kg | 10x21,5kg
8. wspięcia na palce stojąc 4s30reps
Na początku to masakra
Czułem się sztywny i jak taki Janusz, który w życiu nie był na siłowni, ale szybko się wkręciłem i jakoś szło. Zaniżyłem też ciężary, bo nie chciałem na pierwszym treningu już się porywać na coś większego. Nabicie ładne, trening też całkiem całkiem
No i przede wszystkim łokieć pobolewa dosłownie minimalnie, a nie jak dotychczas, więc wszystko na duży plus
Suplementacja:
ALA -dawkowanie 300mg do każdego posiłku z ww w ciągu dnia prócz około treningowych
cynamon po treningu 2-3g
2g vit c 1g do śniadania,1g do ostatniego posiłku
400mcg do posiłku pre i postworkout
vit d3 8000iu dziennie
b12 1000mcg dziennie
kwas foliowy 500mg dzeinnie
żelazo 2x25mg dziennie
magnez 3x200mg do posiłków
b-complex 1tab wieczorem
omega 3 - 6 kaps dziennie,3 rano,3 wieczór
NAC - 2x600mg dzinnie
cynk 30mg dziennie wieczorem
kompleks witaminowy
ENZYMY trawienne - do największy posiłków
udca 1000mg ed
acard 150mg dziennie
Intra workout: 15g EAA, 10g glutaminy, 7g kreatyny, 2g tauryny, 60g dextrozy
Micha:
1.b-50g ww-140g t-5g przedtreningowy
2.b-60g ww-220g t-0g potreningowy
3.b-50g ww-160g t-0g
4.b-50g ww-100g t-5g
5.b-50g ww-100g t-5g
6.b-50g ww-40g t-20g
No i pewnie niektórzy zastanawiają się jak z wagą po szpitalu. Dostałem się tam ważąc 111,5kg, dzisiejsze ważenie rano na czczo 109,9kg, więc praktycznie nic nie zleciało. Jednak swoja szama zrobiła robotę + odpoczynek, a praktycznie w sylwetce nie zauważam różnicy, by coś się zmieniło na gorsze.