PaatikTuron skrobnął łaskawie ....
A dźwigasz? No i powoli pogoda dobra na marszobiegi...
Ty sobie lepiej psa kup mimo kup - będziesz miał powód wycieczki do lasu i odklejenia pośladków od krzesła:)
Sorki Szajba....
Aby Szajbie nie bałaganić to napiszę tutaj.
Miesiąc temu dopadł nas covid i wyciął 2 tygodnie z życia. Wynikły z tego dwie rzeczy. Negatywna taka, że do teraz nnie wygrzebałem się z zaległości które wtedy powstały. Pozytywny taki, że dostałem jasny sygnał, że trzeba zadbać o zdrowie i kondycję.
Aktualnie nie dźwigam ale bawię się z ciężarami na razie nie przekraczając 100kg. Na razie udaje mi się robić 3 razy w tygodniu fbw. Skupiam się nad tym, żeby przerwy były krótkie, repsy mam na poziomie 8-10. Wychodzi z tego całkiem fajny trening. Wczoraj było takie coś:
Siady 10x70/8x90/5x8x100
WL 20x20/10x40/8x60/5x80/5x5x100 - przerwy około 70sek
OHP 16x20/10x30/3x10x40/7x40/6x40 - przerwy 70sek
Drążek 10x1, przerwy 60sek
Wiosło na wyciągu dolnym 4x10x40, przerwy 70
2 serie bić/trick/przedramię
Kółko 2x10p
Przerwy między głównymi seriami w WL, OHP,drążku i chyba wiośle spędzone na marszu na bieżni. Cały trening zajął mi 1h22minuty a serii ponad ponad 40 i z 20min na bieżni. Średnie tętno 126 i 807kcal spalone.
W dnt staram się pójść na jakiś marsz. Garmin mówi nawet że trenuje ponad siły ale nie ma sobie co dziwić bo ocenia moja kondycję jak starego dziadka. Tak śmiejąc się przez łzy to można powiedzieć że w końcu mam "na papierze", że moja kondycja jest naprawdę tak zła jak mówiłem a Wy mi nie wierzyliście
Plan jest taki, żeby do urlopu(12 tygodni) zasluzyc u garnina przynajmniej na swój wiek. 15 maja mamy komunie córy i do tego czasu nie dam rady niczego więcej ogarnąć ale po komunii pojawiam się w dzienniku i mam zamiar zgubić trochę kilogramów pod surowym okiem kierowniczki.