Dzięki Tomek.
Nie mam pojęcia ile kcal ma jedzenie w knajpie. Obstawiam, że nie więcej jak 1000-1500 kcal w zależności co i gdzie jem. Ale ma to małe znaczenie, bo wychodzę tylko w weekend, o ile nie ma jakiejś okazji, a wtedy mam najczęściej trening o długości 4-5 godzin. Czyli z roweru mam dodatkowy przepał w okolicach 3000 kcal, a do tego wypada zawsze jeden regularny posiłek w ciągu dnia, chociaż wyrównuję to mniej więcej tym co jem w czasie jazdy.
Więc w ciągu takiego dnia nawet jedząc w restauracji naprawdę niełatwo przekroczyć bilans zerowy. A jeśli nawet przekroczę go o 1000 kcal, to czym jest 1000 kcal w skali tygodnia
Nóg nie trenuję od początku marca. Przyszła kwarantanna i w domu nie miałem jak ich trenować. A potem zaczęły się mocne treningi kolarskie i
trening siłowy nóg tylko by mi przeszkodził. Nawet odpuściłem te 2-3 treningi dynamiczne w miesiącu, bo jest naprawdę ogień na rowerze. Wrócę do typowego treningu pod kątem rozwoju siły, na ile pozwala mój kręgosłup, po sezonie startowym, czyli pewnie pod koniec listopada. Wcześniej będzie miesiąc roztrenowania i może coś tam zacznę je ruszać powoli.