[BLOG] by Banan - str 755 ogarniam się pod ten 2022 ;)

Dokładnie, Grzesiek w sedno imo

domino1664

No gratulacje szefuńcio i w grudniu pobijasz wynik!!! Z czego robiłeś gulasz?

wołowinka

Dampaz

Brawo, od moich też coś chyba wpadło

Zgłosiło się 2 czy 3 , ale jeden tylko ogarnął co i jak ,drugi zamówił online i to jeszcze opłacił potem jedynie napisał do nas, ze chyba coś źle zrobił - niestety

Musze jeszcze przejrzec wiadomosci na fanpage bo wczoraj nie było jak odpisywać, to samo z odbieraniem telefonu na sklepie; do tej pory nie mogę uwierzyć w ten wynik i to co się działo Każdemu kto dorzucił do tego swoją cegiełkę bardzo dziękuję, jak i również za każde inne, zakupy, wizytę w sklepie czy zamówienie. Dzięki m.in Waszej pomocy - rozwijamy ten Sklep w tempie o jakim mogłem tylko 2 lata temu marzyć

Dzięki Panowie za miłe słowa, o Was mogę napisać to samo. Dlatego zawsze mam mega frajdę organizując kolejne spotkanie / event / ustawkę, bo wtedy jest okazja się spotkać i chociaż chwilę pogadać, a nauczony doświadczeniem tej zeszłorocznej, już wiem ,że i tak najbliższa (pewnie w grudniu lub koniec listopada jakoś) też musi być minimum 2 dniowa Może trochę inaczej to też rozegram, w piątek duża promka i akcja na sklepie, a w sobotę już spokojnie ale za to z ustawką itd. Jest sporo czasu i trzeba będzie pomyśleć , jak to zrobic ,by pasowało największej liczbie osób, bo wiadomo wszystkim w 100% nigdy się nie dogodzi

Gratuluje wyniku i kolejnych rekordów życzę

Mega wyniki mimo zapier.dolu, powodzenia dalej :)

DZIEŃ 16,17,18

Ok, od dzisiaj powinienem już wrócić tutaj do regularności.
To był niesamowicie ciężki tydzień, na pewno najcięższy w ciągu tych 2 lat od kiedy mamy sklep w Łodzi, ale coś za coś a co za tym idzie najcięższy w historii mojej blisko 13-letniej "kariery sprzedaży supli".

Przemek w Czwartek podesłał mi nowe wytyczne o zmianach w diecie (o tym poniżej). Diety nie trzymałem/nie liczyłem przez ostatni tydzień, zmiany wprowadzam zapewne od jutra, ale już dzisiaj jem dużo lepiej (jednak wpadnie rodzinny obiad) i w końcu pod 3 dniach nietreningowych, jadę zaraz na otwarcie siłowni - zrobić nogi i cardio

Makro:
-10 g WW z przed i potreningowego
-5 g T z posiłków, gdzie było 15 g T

DNT
250g B / 260g WW / 70g T

1-4. 50g B + 65g WW + 10g T + ala 500 mg
5. 50g B + 30 T

DT
250g B / 300g WW / 60g T

1. 50g B + 60g WW + 10 T + berberyna 500 mg
2. 50g B + 120 WW potreningowy
3-4. 50g B + 60g WW + 10g T + ala 500 mg
5. 50g B + 30 T


Czwartek w skrócie


Tutaj Reni cytrynówka, testujemy niedługo (2 tygodnie musi się przegryźć) i jak się udała (a nie widzę innej opcji), to będzie zrobione troche na wyjazd wakacyjny w sierpniu co by pić coś smacznego , a nie jakieś rakije %)



W piątek odwiedził mnie w sklepie m.in Kamil Kluszczyński, firma również pięknie się jemu rozwija. Jestem bardzo dumny, ponieważ Molderdist , którego wielu z Was może nie pamiętać z SFD (bo to jedna było dawno temu) , 'wychowywał się' i dorastał na forum. Teraz jest ustawionym człowiekiem biznesu i nadal super gościem! Pełen szacun. Podrzucił mi przy okazji 2 torby swojego bardzo smacznego cateringu:



Podobno nawet zostałem gwiazdą na Kuźni aż mi znajomy Mariusz (ten który wygrał debiuty) podesłał fotki - dziś to zobaczę na żywo pierwszy raz Zdjęć ma być więcej, mam nadzieję, ze również jakieś nasze grupowe z Ustawek się tam znajdzie/znalazło



Tutaj jeszcze prawie całe jedzenie z wczoraj:




Ogólnie cały tydzień był tak mocny, że zrobiliśmy wynik w 5 dni (w końcu w czwartek było swieto) na poziomie prawie całego czerwca z zeszłego roku. To może zobrazować ile pracy za nami, a większości za mną, bo cały piątek i sobotę, które do lekkich też nie należały (piatek - 2 wynik w historii) siedziałem sam w sklepie. Krystian odpoczywał na długim weekendzie, ale ja odpoczynku w czerwcu też jeszcze trochę zażyję, tylko za około tydzień

Póki co trzeba się za siebie wziąć, na szczęście codzienne pomiary wagi i pasa pokazują ustabilizowanie się i nawet leciutko w pasie zleciało, więc ten zapieprz w robocie mogę zaliczyć jako cardio. Nie ukrywam jednak, że brakuje klamotów, więc lecę zaraz na Kuźnie. Do usłyszenia!

Fajnie czytać, że dobrze Tobie i Twojemu zespołowi idzie oby tak dalej!

Dzięki Od małego nauczony jestem, że nic samo się nie zrobi - niestety nie jestem jednym z tych 'szczęśliwców' , którym los/rodzina/cokolwiek innego, rzuciło wszystko pod nogi i dostałem gotowca, którego po prostu należy pilnować
Pracuję od 12 roku życia i dzięki temu, że w lato często dorabiałem sobie w różnych miejscach, zamiast jak inni spędzać większość czasu na pierdołach, zabawie, mogę powoli być dumny, z tego co małymi krokami - rok po roku - osiągam. Oczywiście to co najlepsze mam nadzieje cały czas przed nami
Bo ja nie zamierzam się nigdy zatrzymać.
Ciągły, nawet niewielki, minimalny, ale jednak - PROGRES - to mój założony dawno temu cel (jeżeli chodzi o pracę).
Wychodzi mi to póki co dobrze....niestety nie mogę tego samego powiedzieć o sylwetce, ale widocznie nie można mieć wszystkiego Byłoby za dobrze


DZIEŃ 18

Wstałem wcześnie rano, by jechać na samo otwarcie siłowni - czyli 8 rano, a tam taki widok w Kuźni


No nie ukrywam, od razu dodało mi to jakiegoś wewnętrznego kopa Oprócz tych 2 zdjęć z naszych łódzkich ustawek, jest dalej cała galeria utytułowanych 'Kuźniowiczów', czyli Mariusz Przybyła, Paweł Staniecki, Piotr Wolniak. Mam cichą nadzieję, że dojdzie tam jeszcze jakieś nasze wspólne zdjęcie, z któregoś eventu (albo w przyszłości - z tegorocznego). Zdjęcia w formie dużych plakatów, które mają być jeszcze dodatkowo podświetlone, a w tym gronie kilku z Was oraz jako jedyny amator - ja Niby nic, a jednak....zaj**iste! Teraz za każdym razem jak będę miał gorszy dzień, pomyślę sobie, że "ludzie na Ciebie patrzą" i trzeba zap*****lać

No i wpadły od rana nogi, wszędzie względem poprzedniego (pierwszego) dodane trochę obciążenia, czy powtórzeń. Niestety nie wyrobiłem się cardio po treningu, ale nic nie szkodzi, ponieważ w ciągu dnia zaliczyliśmy ponad 2 h spacer z Frankiem, który dość mocno odczułem oraz 10 km powrót rowerem do domu.

Trening:


Micha:

Zapytałem Przemka, czy mogę wrócić do schematu śniadań B+T, bo ta zamiana iż taki posiłek wpada jako ostatni mi średnio pasuje. Od rana nie mam wizji na posiłki z węglami, bo dawno tak nie jadłem, na wieczór znowu najzwyczajniej nie chce mi się robić/nie mam ochoty na np. omleta, którego najczęściej ostatnimi latami jadałem na śniadania, jak się nie uda - to dam radę, ale może uda się to zmienić

Wczoraj na śniadanie płatki+wpi


Po treningu naleśniki , dodatki , wpi


Następnie około 2h spacer, w trakcie super widoczki oraz mega słońce, więc wyglądam dzisiaj dość komicznie, przez rękawki na ramionach oraz spalony kark i gębę CO ważne, Franek praktycznie cały czas szedł sam, trochę go chcemy sprawdzić ;) Bo zamierzamy pojechać na jakieś pagórki małe w tym roku, niech wie, że nie zawsze jest tak równo i łatwo jak iść po chodniku , czy leśnej ścieżce.



U rodziców na obiedzie taki obiad + dokładka i trochę sernika z piwem


Po powrocie do domu wyjadanie jakichś różności z lodówki, bo się znowu nazbierało wszystkiego. Dzisiaj robię jakieś większe zakupy na najbliższe, mam nadzieję, już liczone wg makro dni
Noga wymęczona wieczorem mocno, podczas odpoczynku na koniec dnia siatka żył


Dzisiaj powrót do pracy, jeszcze trochę zaległości do ogarnięcia, ale też na pewno treningu PULL i cardio według rozpiski.

super, że wszystko się dobrze układa kable na nogach są, to forma na lato prawie gotowa

DZIEŃ 19

Trening:



Wszędzie coś dorzuciłem, ale opornie mi ten Pull2 idzie, czuję jak z każdym ćwiczeniem puchnę i przy np. składance na barki (5A+5B) wymiękam na najmniejszym możliwym obciążeniu (1 sztabka na bramie) Jutro na szczęście push 2 , powinno być lepiej. Trzeci dzień treningowy pod rząd, ale trzeba nadrobić zeszły tydzień.

Micha:



Jeszcze jutro w pracy i króciutki ale 2 dniowy domowy urlop. Na przyszły tydzień biorę kilka dni dłużej i jak pogoda będzie spoko, to może gdzieś wyskoczymy w Polskę.

dawaj mnie pomperów to nie będziesz tak puchnął