Helionus
Wiesz to znaczy że chyba nigdy ciężko nie ćwiczyłeś (bez obrazy oczywiście, nie o to chodzi). Bo praca fizyczna oczywiście potrafi zmęczyć, ale na treningu robiąc ostatnia serię to dajesz z siebie 101%, i modlisz się żeby się nie zesrać i zrobić założona serię do końca. I tak jedna seria jesteś w stanie dać większy wyp****** CUN niż praca na 50% przez 8h fizycznie, takie moje zdanie.
Ale to też zależy kto po co
na siłkę chodzi, tego nie oceniam, daje tylko wskazówkę, może warto zrobić sobie przerwę. A jak nie to szukać dalej powodu przetrenowania.
Nie wiem jak z tą ciężkością treningu, trudno to samemu oceniać. Mam po latach treningów przepuklinę w kresie białej, bóle pleców, zespół tenisisty i golfisty, można powiedzieć, że skądś to się jednak wzięło.
Z drugiej strony to ja totalnie nie mam gena do tego sportu, nadrabiam uporem tylko.
Znam kolesi (no, nie za wielu, bo nie moje kręgi towarzyskie), którzy wrzucają na taczkę cztery duże krawężniki i biegają z tym po podwórku, układają i robią to po 8h pracy fizycznej. Nie ma opcji, żebym im dorównał w tzw. "praktycznej aplikacji". Oczywiście większość z nich w ogóle nie wygląda, ale to osobny temat.
Obecnie mam 47 lat, reżim treningowy to FBW 1.5h dziennie, tak średnio. Do tego często dorzucam kalistenikę rano na siłce zewnętrznej. Odpuszczam, jak stawy bolą za bardzo. Ale taki ból mięśni po całości, to jeszcze mi się nie zdarzył.
Drugi dzień bez treningu jak na razie. Czuję, że przytyłem w pasie o 10 cm :P