Noworoczne wyzwanie , marta894

missInvincible

Gdzie w góry się wybraliście ? Jedzonko wyglada smacznie, szkoda ze nie mogłaś za bardzo się nacieszyć tym wypadem. Zdrówka !

Dzięki . Byliśmy w Ustroniu . Wszystko byłoby idealnie gdyby nie ten bol głowy właśnie . Mam nadzieję że kolejny wypad w góry bedize bez bólu głowy , tymbardziej że planuje Rysy jak będzie ciepło a z takim bólem głowy byłoby ciężko wejść tam . Albo tym następnym razem będę musiała zabrać zapas tabletek bo mnie głowa boli rzadko więc się nawet nie przygotowałam . Za to dziś bolą.mnie łydki po tym chodzeniu więc jestem ciekawa dzisiejszego treningu. :)

Mc.sumo 12/10/8/6
50/55/60/65
32/40/45/50
Wyciskanie leżąc 4*10
9/9/9/9
8/8/8/9/9/
Przyciąganie linki 3*12
15/15/15/15/20
Znowu inny wyciąg więc różnie z tym ciężarem
Wchodzenie na skrzynie 3*10 8/8/8
Monster walk 3*20 2*20czarna guma na stopach/2*20 czarna guma nad kolanami , niebieska nad kostkami /2x20 czarna nad kolanami , czarna nad kostkami
Burpree 3*10
1) omlet z warzywami , ryż z izolatem , wingronem , masłem orzechowym
2)ryż z kurczakiem , marchewka z groszkiem , ogórkiem kiszonym
3) ryż z jabłkiem izolatem , budyniem
4) ryż z kefirem żelkami jabłkiem izolatem
5) omlet z masłem orzechowym i kakao
Bieżnia 30' , ok 17tys kroków

Jeśli chodzi o pierwszy trening po tygodniu to szału nie było , w martwym mniejszy ciężar , ja jakaś taka bez mocy po całym dniu pracy i te łydki . Najgorzej było przy rolowaniu , myślałam że umrę z bólu i przy wchodzeniu na skrzynię . Mam nadzieję że do kolejnego treningu puści . Jutro mam nadzieję że znajdę chwilę czasu żeby je porozciagac i troche porolowac

ja po przerwie mam to samo. I wystarczy że odpuszczę jeden trening i wtedy żeby wrócić na normalne tory potrzebuję ze 3 kolejnych treningów. Nie cierpię robić przerw.

nightingal

ja po przerwie mam to samo. I wystarczy że odpuszczę jeden trening i wtedy żeby wrócić na normalne tory potrzebuję ze 3 kolejnych treningów. Nie cierpię robić przerw.

No dokładnie , z jednej strony można by zrobić ten swój ciężar ale z drugiej ciężko do niego wrócić no ale w końcu powoli nawet kaszel zaczyna puszczać więc ten tydzień a coś się przydał:)

Łączę się w kaszlowym bólu, w dzień sobie trochę pokasłuję, ale dziś nad ranem mnie obudził taki atak, że nawet jak łapałam oddech to mi rzęziło i bulgotało w płucach.

Smarkata1

Łączę się w kaszlowym bólu, w dzień sobie trochę pokasłuję, ale dziś nad ranem mnie obudził taki atak, że nawet jak łapałam oddech to mi rzęziło i bulgotało w płucach.

U mnie już mniej naszczescie ale te 3tyg mnie zmęczyły tym kaszlem . Ja mialam tak w nocy , a teraz chyba odespać nie mogę tych wszystkich nocy

18.02
13tys kroków
1) kanapki z serkiem wiejskim , warzywa
2)zapiekany omlet z bananem
3) ryż z kurczakiem i marchewką z groszkiem
4)tosty z masłem orzechowym i bananem , skyr
5) zapiekana owsianka z serkiem wiejskim i jabłkiem
19.02
1)ryż z serkiem wiejskim izolatem , kakao i bananem
2) ryż z serkiem wiejskim masłem orzechowym truskawkami , żelkami
3) makaron z indykiem i warzywami
4) ryż z serkiem wiejskim izolatem , kakao
5).omlet z masłem orzechowym
1)przysiad12/10/8/9
50/55/60/65
20/40/45/45
20/40/45/50/55
2) wyciskanie stojąc 3*12
6/7/9*8/9*8/9*7/ 7/7/7
3x12 6/7/8
3x8 9/9/9/7

3) pompki 3max 4z czerwona guma /4 z czerwoną guma /4 z czerwoną guma

4)opuszczanie +invert row 3*10 3/10/ 3/9 /3/7
5)wykroki 10/8/8
5b swing 18/16/16
5c scyzoryki 65cm/65cm/65cm
Cardio 30'
Co do dzisiejszego treningu jakieś osłabienie nie wiem czy z nie wyspania bo ostatnio ciężko mi się wstaje czy dalej jakieś resztki przeziębienia mnie się trzymają . Na siadzie max 55 , myślałam żeby podejść do 60kg ale przy 55kg było już ciężko . Standardowo pompki , podciąganie z gumą i invert row sprawiły mi najwięcej problemu . A przy 5a-5c już musiałam robić dłuższe przerwy . Ledwo też przetrwałam cardio , tak naprawdę w połowie treningu marzyłam żeby być już w domu zdecydowanie to nie był mój dzień .

Bywa i tak - ale trening zrobiony nawet najgorszy jest lepszy od tego niezrobionego wcale

nightingal

Bywa i tak - ale trening zrobiony nawet najgorszy jest lepszy od tego niezrobionego wcale

No niby tak ale chciałam nadrobić ten tydzień bez treningu no ale jednak mi się nie uda , no ale może następny będzie lepszy :)

Marta, zdecydowanie nasz wyjazd daje o sobie znać, stąd taki spadeczek sił Sama nie jesteś, bo u mnie ten tydzień też kiepsko, no ale coż - c'est la vie, trzeba robić swoje mimo, że czasem nie idzie tak, jak sobie planujemy