Wpadłem na pomysł, że komuś się taki poradnik przyda bo dobrze wiem, że sam chciałbym coś takiego przeczytać rok, dwa lata temu.
Trenuję raczej powerlifting i to dosyć amatorsko, nawet nie myślę o zawodach kiedykolwiek. Poszedłem na siłownię żeby trochę lepiej wyglądać i nie dać się cukrzycy, która w rodzinie jest raczej częsta.
Przez to czasami miałem problemy z motywacją - kiedy nie ćwiczy się z pełnym oddaniem, chociaż w części profesjonalnie czy z bardzo konkretnym celem czasami się nie chce nawet iść na trening, a co dopiero go kończyć. Przez te 3 lata szukałem sposobów zmotywowania się i dziś chciałbym podrzucić kilka z nich, bo być może i Ty miewasz problemy z chceniem się ;) Do wszystkich sposobów doszedłem eksperymentując i dochodząc do nich samemu. Jeśli masz problemy z motywacją - przeczytaj! A nóż któryś z nich ci pomoże...?
Zaczynamy!
1. Zaproś kogoś na trening!
Człowiek jest zwierzęciem, które lubi obecność innych i choć jest to często banalny i podstawowy sposób, to potrafi zdziałać cuda dając kopa do działania. Zaproś kogoś na trening! Porównywanie efektów, proszenie o asekurację czy zwyczajna świadomość obecności czyjegoś wzroku nad techniką wykonywania ćwiczeń pomaga. Oczywiście, nie ma co zmuszać ludzi, którzy nie chcą się na siłowni stawiać, bo ich marudzenie może mieć efekt odwrotny, ale jeśli uda Ci się znaleźć partnera/partnerkę do ćwiczeń to z pewnością zachce się trochę BARDZIEJ :)
Poza tym z doświadczenia wiem, że własnych efektów się za bardzo nie widzi. Fakt, zdarza się, że pół roku później zauważysz, że ooo! a w tę koszulkę to mi się bary nie mieszczą albo ooo! a w to to już z dwa lata się nie mieściłem! ale fakt faktem, najłatwiej dowiedzieć się o swoich postępach od osoby postronnej albo od notatnika i miarki. Poza tym z kimś zawsze można pogadać pomiędzy seriami, pożartować, odstresować się po pracy... pomaga :)
2. Muzyka
Jeszcze nie byłem na siłowni, na której nie było jakiejś muzyki. Fakt, zazwyczaj jest to tanie electro, dance, rap itp, ale jest. Jeśli ta muzyka Ci nie odpowiada, zakładaj słuchawki i odpal coś, co lubisz. Zawsze wyciska mi się trochę lepiej jeśli zamiast remixu Rihanny słyszę Pitbull Terier od Die Antwoord albo Stamina od Vitalic! Rammstein też robi swoje. Weź ze sobą ulubioną muzykę a przekonasz się, że potrafi pomóc ;) Szybkie tempo i mocny bas pomogą w pompie, możesz też próbować z czymś spokojnym i przyjemnym do rozgrzewki/rozciągania się. Stamina będzie świetna do cardio, zresztą właśnie o tym jest ten kawałek (polecam teledysk!). Zakładaj słuchawki, odpal odtwarzacz i eksperymentuj!
3. Lustra
Lustra w siłowniach montuje się nie bez przyczyny. W teorii pomagają one w kontroli ruchu i wykonywania ćwiczeń, w praktyce często służą za instagramowy niezbędnik. Wykonaj czasem kilka ćwiczeń przed lustrem zwłaszcza na partię mięśni, z której jesteś najbardziej dumny/a. Oglądanie swojej napinającej się łapy albo okrągłych, wielkich pośladów potrafi podnieść na duchu! W lustrach też zauważa się własne postępy. Warto też wspomnieć, że lustra na siłowni a lustro w domu pokazują dwa inne ciała, i nie ma tu magii czy kuglarstwa! Podczas treningu nasze mięśnie są o wiele lepiej ukrwione, dzięki czemu są większe, okrąglejsze, wydatniejsze... Sprawdź, bo być może nawet nie wiesz, jak sam/a wyglądasz! :)
4. Przedtreningówka
Pewnego dnia czułem się dosyć zaspany i zwyczajnie nie chciało mi się robić kawy z rana, a że byłem jeszcze na studiach, to miałem czas chodzić na treningi z wcześnie. Uznałem, że spróbuję czegoś na podpałkę i kupiłem sobie shot Napalmu od Food Authority. Oczywiście nie doczytałem, że są to 2 sugerowane porcje i wychlałem go na hejnał. Pomyślałem sobie co za paskudztwo, przebrałem się i rozpocząłem rozgrzewkę. Zanim ją skończyłem czułem taką pompę, że zatłukłbym nawet papieża, gdyby tylko krzywo się na mnie popatrzył. Dziś polecam Napalm (w prochu i w shocie) oraz Blackweiler z Olimpu (też proch i shot). Dobrze na mnie działają, do tego blackweiler ma w składzie kapsaicynę, co poza wieloma plusami dodaje także ostrego smaku napojowi ;) Potestuj, co działa najlepiej na Ciebie, bo wszyscy jesteśmy różni! Napalm pomógł mi także w...
5. Podejście
Nie musisz wyglądać jak Arnold, bo Arnold był jednym na milion. Nie musisz spadać poniżej 10% tkanki tłuszczowej w ciele, bo nie każdy musi być kulturystą. Ważne, żebyś czuł przyjemność z chodzenia na treningi, bo po to przecież je robimy - dla zdrowia i przyjemności. Dla jednych przyjemnością jest posiadanie kabli zamiast żył widocznych z kilometra, dla innych podnoszenie gigantycznych ilości żeliwa nie zważając na wielkość bebzola i nie ma w tym nic złego! Nie przejmuj się tym, że któryś z trenerów albo jakaś/jakiś influencer/ka powiedzieli, że jest jeden jedyny sposób odżywiania, że tylko jeden trening jest OK i że kupujesz złe suple. Jeśli to, co robisz sprawia Ci przyjemność i Ci nie szkodzi to nie potrzebujesz nikogo, żeby Ci tłumaczył co masz robić!
Podejście ma w sobie jeszcze jeden aspekt. Warto wierzyć w siebie, jakkolwiek banalnie to nie brzmi. Kiedy już trenujesz przed lustrem z Pitbull Terierem na słuchawkach mów sobie w myślach, że jesteś tym pitbullem! Że wszyscy mogą Ci skoczyć! Że jesteś najlepszy i niezniszczalny! To, co myślisz zostaje tylko w twojej głowie, więc nie musisz się wstydzić co to sobie o tobie pomyślą ;) Jesteś pitbullem i zagryziesz każdego! Chodź przez salę twardym krokiem z łapami szeroko jak u dresiarza spod bloku! Nastawienie jest najważniejsze, bo to twój mózg kontroluje mięśnie, a nie na odwrót!
6. Kup sobie coś nowego
To też być może brzmi dla Ciebie głupio, ale działa! Kup sobie jakieś nowe białko. Wypróbuj jakiś suplement o którym czytałeś/aś. Kup sobie legginsy, albo koszulkę tank top, czyli bez rękawków. Taka pierdoła jak nowe suple albo coś nowego do założenia potrafi pomóc zwłaszcza, jeśli podkreśla twoje efekty bądź to, co na siłowni robisz.
I tak, są męskie legginsy, do tego są zaj**iste. Ja od siebie polecam Ionto Vita. To koncentrat który dolewa się do wody. Ma witaminy, minerały i L-Karnitynę i zostawia smak. Czysta woda potrafi szybko zbrzydnąć, a dodanie do niej jakiegoś smaku to zawsze jakieś urozmaicenie. Z tego co pamiętam półtoralitrowa butelka wody ma zaledwie 40kcal, a urozmaica trening. (winogronowy jest bardzo mało intensywny w smaku!)
Sposobów na odnalezienie chęci jest oczywiście więcej i każdy z pewnością ma swój. Pochwalcie się w poście co robicie, żeby wam się chciało! Z pewnością niejedna osoba przeczyta coś, co jej pomoże! Mam nadzieję, że komuś pomogłem tym prostym i krótkim postem i trzymam kciuki za was wszystkich, bo o to przecież chodzi w każdym sporcie - o zdrowie i przyjemność z uprawiania go!