Tym razem pierwsza część dnia na chirurgii, ale już "zwykłej" stomatologicznej, a nie szczękowo-twarzowej. Nie każdy wie, ale żeby zostać specjalistą chirurgii sz-tw, trzeba ukończyć zarówno studia na kierunku lekarskim, jak i lekarsko-dentystycznym i to najlepiej w tej kolejności, a do tego jeszcze skończyć specjalizację. To daje ładnych kilknaście lat nauki. Do chirurgii stomatologicznej wystarczy natomiast skończyć stomatologię i odpowiednią specjalizację, więc droga znacznie się skraca, jednak nie możemy wtedy wykonywać na przykład zabiegów rekonstrukcyjnych u osób po urazach bądź nowotworach, ponieważ ograniczamy się jedynie do jamy ustnej i okolic, ale nie całej głowy i szyi.
O ile poprzedniego dnia dużo patrzyłam, dyskutowałam i się uczyłam, tak tym razem bardzo dużo pomagałam przy szykowaniu i podawaniu sterylnych narzędzi, co nadal było bardzo fajnym doświadczeniem. Popołudniu zostałam wysłana do pedodonty, czyli lekarza specjalizującego się w stomatologii dziecięcej. Akurat trafiły się 3 spokojne dzieciaki, więc zabiegi były bez większych rewelacji, aczkolwiek mogłam sobie popatrzeć, jak radzić sobie z najmłodszymi pacjentami.
Garmin
kroki znów ok. 7-8 tys.
ddieta
1 278 kalorii + wieczorem świętowaliśmy w restauracji, więc wyszło pewnie ok. 2 000. Pierwszy raz w życiu jadłam żabie udka i stwierdzam, że niewiele różnią się w smaku od kurczaka.