DT shiruetto

nightingal

Bardzo ładna forma. Mięśnie zarysowane. Byle sukcesywnie pracować to wszystko będzie wyglądało jeszcze lepiej. Aha - nie wiem o jakiej metce mówisz .

Dziękuję. Najwyraźniej systematyczny trening póki co sprawia, że te wszystkie pizze i burgery idą w większości tam, gdzie trzeba Szczerze mówiąc, ten widok to było dla mnie bardzo miłe zaskoczenie i dał mi dużego motywującego kopa.

Paatik

Proporcje są jak u klepsydry, wcale nie jak u gruchy. Ładnie.

Zaczynałam dziennik z przekonaniem, że jestem raczej klepsydrą niż gruszką, bo nie mam drobnych, "opadających" ramion, jak gruszki zazwyczaj. Jeśli pamięć mnie nie zawodzi, to zostałam przez Was sklasyfikowana jako gruszka, która musi dorobić sobie górę dla równowagi. Może to przez to, że idealnie wpisuję się w znany wszystkim wierszyk: "Z tyłu plecy, z przodu plecy..." I z przodu faktycznie cała klatka piersiowa wydaje się mniejsza i lżejsza niż biodra. Także ostatecznie ciężko stwierdzić czy gruszka, czy klepsydra

Julietta

Bardzo fajne plecy i ramiona
Wąska talia jest od zawsze moim obiektem pożądania

Miło mi to słyszeć. U mnie talia wcale nie jest jakaś wąska, tylko taka się wydaje przez szerokie biodra. I takie połączenie ma jedną bardzo dużą wadę- ciężko kupić na nie spodnie. Większość jak wejdzie na uda i tyłek, to z tyłu w talii odstaje i trzeba poprawiać u krawcowej albo kupować bardziej rozciągliwe, dobre w talii i codziennie jakoś wciskać w nie doopsko

dogtor

Ładne plecki!

Dzięki

23.05.19
Pech chciał, że orbitreki zajęte i musiałam wejść na najbardziej nielubiany przeze mnie sprzęt na siłowni, czyli bieżnię. Prędkość 6,8km/h, wznios 2,5. Tętno niskie, ale nie mam aż takich ambicji, żeby biegać na bieżni.

Garmin
sen: 7h 32min
kroki: 11 022
rozgrzewka: 10:06min, 67kcal, HR 125
trening: 1:12:57min, 332kcal, HR 117

trening B
10min rozgrzewki na bieżni

przysiad bułgarski 15/15/15/15x4kg na każdą stronę
15/15/15/15xpo 4kg
12/12/15/15x4kg
12/12/12/15x4kg
12/12/12/12/12x4kg
12/12/15/15x3kg
12/12/12/15x3kg
15/15/15/15x2kg
12/12/12/15x1kg
15/15/15/15x0kg




opuszczanie na drążku nachwytem 6/6/6/12
6/6/6/6
5/5/5/5
5/5/5/5/5
5/5/5/12
5/5/5/12
5/5/5/10
5/5/5/10
10/10/10/10
podciąganie na maszynie Smitha w oparciu o ławkę
7/7/7/7/7
6/7/7/7

wyciskanie sztangi na ławce poziomej, szeroki rozstaw 12/12/12/10x30kg
12/12/10/10x30kg
12/12/10/9x30kg
15/15/15/15x27,5kg
15/15/15/15x24kg
15/15/15/10x27,5kg
15x25kg/15/15/15x22,5kg
15/15/15/15x22kg
15/15/15/12x22kg
15/15/15/15x20kg
15/15/15/15x20kg
15/15/15/15x20kg
12/12/12/12x21kg

wyciskanie sztangielek chwytem neutralnym na ławce pionowej 12/12/12xpo 6kg
12/12/12x6kg
15/15/15x5kg
15/15/15x5kg
15/15/15x5kg
6x7,5kg/10/15/15x5kg
12/12/12x6kg
15/15/15/15x4kg
15/15/15x4kg
15/15/15x4kg
15/15/15x4kg
12/12/15x4kg
15x3kg/12/12x4kg

wyciskanie francuskie sztangielki oburącz siedząc 15/15/15x8kg
15/15/15x8kg
15/15/15x8kg
15/15/15x7,5kg
15/15/15/12x7,5kg
15/15/15/12x7,5kg
12/12/10/8x8kg
12/10/8/8x8kg
15/15/15x6kg
15/15/15x6kg stojąc
15/15/15x6kg stojąc
12/15/15x6kg stojąc
15/15/15/15x4kg stojąc

uginanie przedramion ze sztangą podchwytem 12/12/12x14kg
12/12/12x15kg
12/12/12x14kg
20/15/15x11,5kg
15/15/15/15x10,5kg
15/15/15/15x10,5kg
15/15/15/15x10kg
15/15/15/15x10kg
15/15/15x10kg
4x15kg/8/15/15x10kg
12/12/12x15kg
12/12/10x15kg
12x11kg/15/15x11kg

wznosy tułowia z opadu 15/15/15/15 z 2,5kg talerzem

dieta
picie: ok. 1,7l
Dotarłam do domu ok. północy tak głodna, że zjadłam jeszcze jabłko, ale już go nie wpisałam.






Zmieniony przez - shiruetto w dniu 2019-05-24 21:36:35

24.05.19
Ręce i barki nie zdążyły odpocząć po wczorajszym treningu, mimo że ostatnie dwa dni pospałam sobie dłużej niż zwykle

Garmin
sen: 7h 32min
kroki: 9 970
rozgrzewka: 10:05min, 81kcal, HR 137
trening: 1:08:18min, 313kcal, HR 115

trening C
10min rozgrzewki na orbitreku

martwy ciąg klasyczny 10/10/10/10x53,5kg
10/10/10/10x50kg
10/10/8/8x50kg
8/8/8/8x51kg
12/12/12/12x40,5kg
12/12/12/12x40kg
12/12/12/12x40kg
15/15/15/15x36kg
15/15/15/15x35kg
12/12/12/12x35kg
15/15/15/15x35kg
12/12/12/12x35kg
15/15/15/15x31kg
15/15/15/15x20kg

hip thrust w oparciu o ławkę 10/10/10/12x53,5kg
10/10/12/12x50kg
10/10/10/12x50kg
10/10/10/10x51kg
12/12/12/12x40,5kg
10/10/12/12x40kg
15/15/15/15x36kg
15/15/15/10/10x35kg
12/12/15/15x35kg
15/15/15/12x35kg
12/12/12/12x35kg
12/12/12/15x31kg
12/12/12/12x31kg

monster walk z taśmami 30/30/30 na każdą stronę
30/30/30
30/30/30
30/30/30
30/30/30
20/20/20/20
0/0/0/0
20/20/20/20
20/20/20/20
20/20/20/20
0/0/0/0
20/20/20/20

wiosłowanie sztangą w opadzie 15/15/15/15x21,5kg schodzę z ciężaru, żeby popracować jeszcze nad techniką
12/12/12/10x25kg
15/15/15/12x24kg
15/15/15/12x23,5kg
15/15/12/12x23,5kg
15/15/15/15x22,5kg/10x23,5kg
15/15/15/15x20kg
12x16kg/15/15/15/15x21kg
15/15/15/15x21kg
12/12/12/12x20kg
15/15/15/15x20kg
12/15/15/15x20kg
12/12/12/12x21kg
10x16kg/10/10/10x21kg

wyciskanie sztangielek na ławce dodatniej 12/12/10/10xpo 10kg
12/12/10/10x10kg
12/12/10/10x10kg
10/10/10/10x10kg
15/15x7,5kg/8/8x10kg
15/15/15/15x8kg
12/12/15/15x8kg
15/15/15/15x7kg
20/20/20/20/20x5kg
15/15/15/15x7kg
15/15/15/15/15x6kg
15/15/15/15x7kg
12/12/12/12x7,5kg
15/15/15/15x6kg

wyciskanie sztangielek nad głowę siedząc 10/10/10xpo 7,5kg
10/10/10/8x8kg
10/10/10/8x8kg
8/10/10/10x7,5kg
15/15x5kg/8/8x7,5kg
12/12/15x6kg
12/12/15x6kg
15/15/15x5kg
15/15/15x5kg
15/15/15x4kg
15/15/15/15x4kg
15/15/15x4kg
12/12/15x4kg
12/12/15x4kg

dieta
picie: ok. 2,3l
Dzisiaj miałam dzień wyjadania z lodówki wszystkiego, na co miałam ochotę i kiedy miałam ochotę- jakieś takie "ssanie" mi się włączyło Pozapisywałam wszystko, ale w takim chaosie, że nie ma sensu wrzucać rozpiski. Wyszło 1982kcal, B 128g, T 121g, W 95g. Wieczorem jeszcze wjechało trochę cukierków (całkiem spore trochę, z 20sztuk spokojnie mogło być) imieninowych mamy i kieliszek czerwonego wina, więc wyszłam na pewno na plus. Jak jutro dopisze pogoda, to wyjeżdżę to na rowerze.

shiruetto

Dzisiaj miałam dzień wyjadania z lodówki wszystkiego, na co miałam ochotę i kiedy miałam ochotę- jakieś takie "ssanie" mi się włączyło Pozapisywałam wszystko, ale w takim chaosie, że nie ma sensu wrzucać rozpiski. Wyszło 1982kcal, B 128g, T 121g, W 95g. Wieczorem jeszcze wjechało trochę cukierków (całkiem spore trochę, z 20sztuk spokojnie mogło być) imieninowych mamy i kieliszek czerwonego wina, więc wyszłam na pewno na plus. Jak jutro dopisze pogoda, to wyjeżdżę to na rowerze.

kurcza, wiem, że to nie dobrze jak odchodzą takie akcje z opróżnianiem lodówki, ale cieszę się, że to napisałaś, bo ja też miewam takie dnie
i zawsze mi się wydaję, że ''wszyscy inni'' są tacy perfect, całą michę zawsze mają idealną
staram się z tym walczyć, ale dość często przegrywam
mam nadzieję, że cukierki warte grzechu

Julietta

kurcza, wiem, że to nie dobrze jak odchodzą takie akcje z opróżnianiem lodówki, ale cieszę się, że to napisałaś, bo ja też miewam takie dnie
i zawsze mi się wydaję, że ''wszyscy inni'' są tacy perfect, całą michę zawsze mają idealną
staram się z tym walczyć, ale dość często przegrywam
mam nadzieję, że cukierki warte grzechu

To w sumie nawet nie było opróżnianie lodówki, bo żadnego napadu głodu nie miałam Tylko zamiast pomyśleć, zaplanować i zrobić sobie jakieś sensowne posiłki w normalnych odstępach czasu, to co rusz wyciągałam po kawałku wszystkiego, co mi akurat wpadło w oko.
U mnie im dłużej staram się mieć non stop idealną michę, tym gorzej się to kończy, gdy już pozwolę sobie zgrzeszyć. Ostatecznie doszłam do wniosku, że wolę wydłużyć czas osiągania wymarzonej sylwetki niż co chwila sobie odmawiać, bo całkiem często mam jakąś okazję na jedzenie poza domem, gdzie nie do końca kontroluję makro. Na szczęście nie redukuję, więc nawet jak zjem trochę więcej, niż powinnam, to staram się zrobić cięższy trening z nadzieją, że nadmiar pójdzie w mięśnie

shiruetto

To w sumie nawet nie było opróżnianie lodówki, bo żadnego napadu głodu nie miałam Tylko zamiast pomyśleć, zaplanować i zrobić sobie jakieś sensowne posiłki w normalnych odstępach czasu, to co rusz wyciągałam po kawałku wszystkiego, co mi akurat wpadło w oko.
U mnie im dłużej staram się mieć non stop idealną michę, tym gorzej się to kończy, gdy już pozwolę sobie zgrzeszyć. Ostatecznie doszłam do wniosku, że wolę wydłużyć czas osiągania wymarzonej sylwetki niż co chwila sobie odmawiać, bo całkiem często mam jakąś okazję na jedzenie poza domem, gdzie nie do końca kontroluję makro. Na szczęście nie redukuję, więc nawet jak zjem trochę więcej, niż powinnam, to staram się zrobić cięższy trening z nadzieją, że nadmiar pójdzie w mięśnie

Aaaa, taką akcję nazywam ''szukanie smaku'', też znajomy temat

Kiedyś Miss mi pisała, że jak człowiek nie redukuje to automatycznie miska się poluźnia i tak jest
pozostaje ufać, że dodatkowe kalorie dodadzą mocy na treningu

Nie wyobrażam sobie w tej chwili siebie na redukcji. Musiałabym chyba codziennie śmigać na siłownię, żeby móc redukować na wysokich kaloriach Mój żołądek ma chyba jakieś podwójne dno