trening fbw co drugi dzeń a regeneracja.

Ja szczerze mowiac nie uzywam pasa wogole ale nie znaczy, ze w koncu nie zaczne. Poki co robie za male ciezary zeby potrzebowac pasa (Martwy 115kg x4, Siady 105 x5) a brzuch mam dosyc silny. Wydaje mi sie ze zawsze latwiej wlaczyc pas na pewnym etapie treningow niz trenowac od poczatku z pasem a pozniej probowac bez...

Koledzy mają rację, używałbym pasa tylko do ciężarów submaksymalnych i maksymalnych wówczas są realne korzyści z używania pasa treningowego. W seriach roboczych nie ma potrzeby.

Panowie (i Panie jeśli jakieś to czytają) przez ostatnich parę treningów widzę, że regeneracja zwolniła, czuję. np. zmęczenie w stawach (nie wiem jak to określić, nic nie boli, ale czuję, że ich mocno używam). Progres jeszcze jest, ale jednak powoli zaczynam widzieć ścianę (w piątej serii technika niby jeszcze jest dobra, ale widzę, że to moja granica). Tydzień deloadu na mniejszych ciężarach, potem cofka o 10 kg i dalej jazda, czy jak inaczej radzicie to zrobić z głową? Obecnym planem lecę +- 10 tygodni.

Mój plan jest taki, żeby na ten tydzień zamiast 5x5 porobić 3x12 albo 4x10 np. na ciężarach rzędu 60% ciężaru roboczego w ostatniej serii "piątek". Ma to ręce i nogi?

Możesz tak zrobić co do doboru ciężaru to nie musisz dokładnie liczyć procentów idź na trening nie szalej z ciężarami, przepompuj mięśnie krwią podjedz lepiej i się wyśpij i potem powrót na siłownie.

To jeszcze jedno pytanko. Z ciekawości ostatnio postanowiłem sprawdzić swoje rekordy, w przysiadzie mam 120kg, w martwym 140 (oba wyniki z pasem ale i zapasem ;) pewnie +10 kilo by poszło ale nie chciałem ryzykować kontuzji), klata - 72.5 na 3-5 razy (zależnie od dnia) więc nawet nie ma czym się chwalić. Widzę natomiast, że wszędzie główną barierą jest korpus, w martwym bez pasa wezmę maksymalnie 130 kilo na 3-5 razy, w przysiadzie póki co jakieś 102.5 x5 i już czuję, że jest mocno ciężko. Zwłaszcza w MC to widać, bo powyżej 130 kilo nie ruszę nawet ciężaru z ziemi, w pasie 140 w sumie lata i pewnie byłoby i 150. W żołnierskim analogicznie czuję, że brakuje pary nie w barkach a pod nimi, możliwe, że przy klacie też kuleje stabilizacja.
Co na to radzicie? Planki, AB-wheel itp. czy po prostu obciążenia w dół i ćwiczyć aż ruszy? Ew. zamienić sztangę na hantle na jakiś czas?


Zmieniony przez - alagner w dniu 2019-03-13 22:25:35

A podciągasz się albo wiosłujesz jakoś?

tu wtrace 3 grosze . Rip caly czas powtarza ze SS to probram budowania sily funkcjonalnej , i jak ktos ma zamiar wycinac sie przy tym programie , to niesatety nie da rady wyrobić z regeneracja ! sam program wyglada zabawnie w fazie 1i 2 ale jakoś nie spotkałem wielu osób które by pociągnęły ten program ciut dłużej .
po pierwszych resetach nastepuje faza rzeźbienia , 2 kroki w przod 1 w tyl i tak do usrania , walka o każdy kilogram .
mozna ten program porownac do ruskiego traktora , czyli moc przez spalanie nie masz co palic nie masz mocy i SS Cie niszczy
ktos doradzil piekny program ale nie wyjasnil do konca na czym on polega
ps . ss Cie wykancza a bierzesz sie za 5x5 ? czegos tu nie kumam


Zmieniony przez - KEBUL74 w dniu 2019-03-14 01:54:23

@KEBUL74 w międzyczasie przegapiłeś (ew. nie napisałem tego dość jasno, popatrz na daty) że poprzeliczałem i dograłem o wiele lepiej dietę i zdecydowanie nie jestem na redukcji, a raczej w okolicach zera. Przez ostatnie 10 tygodni zdecydowanie progresowałem, wyszła z tego nawet dość sensowna rekompozycja, waga się trzyma, obwody pozmieniały mi się fajnie, siła poszła w górę mocno. Generalnie od października do grudnia trochę się dokształcałem, wydziwiałem nieco z planami, w końcu wyszło mi w drodze eksperymentu, że 3x5 w roboczych seriach to po prostu za mała dla mnie objętość ( a GVT w stylu 10x10 to morderstwo ale fajnie pompuje :P), stąd 5x5. Lepsza dieta pewnie też ma tutaj niebagatelne znaczenie. Także zdecydowanie mnie już nic nie wykańcza, bardziej dopytuję o nowe rzeczy w starym topicu. :)

@R3qUi3M wiosłujesz i podciągasz się ;) Wiosło w okolicy 70 kg x5, podciągnięcia (podchwytem) z odważnikiem 15kg x5-8, bez odważnika...diabli wiedzą, dawno nie robiłem bez ;)

pod martwy i siad hip thrust , pieknie aktywuje tylek , dzien dobry tez jest ok , romanian deadlift , to pieknie wzmacnia
pauzowane siady , na dole pauza 3 sek i jedziemy do gory , co do ohp próbowałeś snath prerss zza karku ? nazywaja to tez klokov press ja to robe z minimalnym obciążeniem 3x 12 15 powt , i wszelkie nielubiane asysty , wykroki , bulgary , itp


Zmieniony przez - KEBUL74 w dniu 2019-03-14 09:28:48

Jesli faktycznie czujesz zmęczenie materiału to deload pomoze.