Lokomotywa

Wiec bieg/trucht regencyjny będzie idealny. 3 km w niskim tętnie - cały czas w strefie komfortu. Tak żebyś spokojnie mógł bajerzyć przez telefon lub przeglądać forum (zdarza mi się!)

Brann

3 km w niskim tętnie - cały czas w strefie komfortu. Tak żebyś spokojnie mógł bajerzyć przez telefon lub przeglądać forum (zdarza mi się!)

Moja beemka za dużo pali, żeby tak bez potrzeby 3km jechać

Ale Fanss.. biegniesz 1,5 i wracasz.. po co beemkę angażować?

Tsubame33

Ale Fanss.. biegniesz 1,5 i wracasz.. po co beemkę angażować?

No bo ma być w niskim tętnie - cały czas w strefie komfortu. Tak żebyś spokojnie mógł bajerzyć przez telefon lub przeglądać forum.
A tak to ja tylko za kierownicą mogę.

Skoro cisniesz 1300 w 5:27 i tętno zaczyna szybować pod koniec....to teraz wychodzisz cisniesz w tempie 6:30-6:50 ...i nie 3 km, bo faktycznie nie warto po 3 z domu wychodzić a 5 km. To już bardziej trucht a nie bieg. Uwierz mi ze w tym tempie to będzie strefa komfortu. Po wszystkim wracasz do domu robisz sobie ciepłe kakao, włączasz to co w linku i jesteś z siebie dumny. Proste jak planki dynamiczne.

A jak będziesz dalej próbował trzaskać maxy bez rozgrzewki - prędzej czy później będziesz mógł sobie puścić to

fanss

Zapytam tutaj bo w dzienniku głównym zamiast fun mamy spine zmiksowaną z ignorancją.

Ciekawe kto wkłada kij w mrowisko

Biegnij przez minutę w swoim własnym wyuczonym tempem, później maszeruj przez trzy minuty, i znów minuta biegu i tak dalej.
Jak będzie Ci już wchodzić jak trzeba, biegnij przez dwie minuty, maszeruj przez kolejne dwie, i tak dalej
Nie patrz na tętno, to nie ten etap.
Ja tak zaczynałem z paczką Cameli w garści. Bieg,trucht, bieg, trucht, to na chwilę obecną za ciężki trening i w truchcie nie dasz rady odpocząć.
Po dwóch tygodniach takiego biegania, zaczynając od ciągłego biegu przez minutę bo więcej nie byłem w stanie, zrobiłem 10km w 57minut,a po 4 tygodniach 10km w 50 minut, by chwilę później pobiec połówkę w dwie godziny.
Oczywiście miałem łatwiej niż Ty, byłem lżejszy i bardziej zmotywowany do biegania bo był to mój cel.
Powodzenia i obiecuję się już nie wtrącać.

O.. właśnie oglądam Bohemian Rhapsody.. fajny.

I Szajba rozszyfrował mój plan. Ten sposób traktowałem w czasach "Oszukać grawitację" i zadziałało. Do tego potrzebna stara trasa, ale najpierwej przestawienie wajchy we łbie a do tego niezbędne katowanie teraźniejszej.


Zmieniony przez - fanss w dniu 03/03/2019 11:57:32

fanss

Tak na marginesie, dzisiejsze wyjście w teren stoi pod dużym znakiem zapytania - wczorajsze siady odcisnęły piętno na moich czwórkach.

Pamiętaj o priorytetach. Nie słuchaj (sorki Brann) Branna, tylko jak już musisz odgrywć psychodramę pt. "Uwaga nadchodzi zawał" , to jak Szajba mówi i jak zamierzałeś. I p****** tętna srętna i zakresy..u Ciebie to dodatek, fanaberia jest. No chyba, że chcesz zmienić dyscyplinę, też będę kibicował.