[BLOG]solaros - Na przekór stereotypom [Spis treści str. 1!]

niestety u mnie też lei czasem kaps słodzika prosto do buzi. a sosy zero na redukji potrafie pić z butelki

Słodkie sosy z butli to standard ewentualnie polewam galaretkę zero ale słodzik sam zjeść to nie bardzo , kiedyś spróbowałem i nie podjechał mi...


Zmieniony przez - pawel82 w dniu 2019-02-15 09:00:49

Tu dużo zależy od podejścia. Ja jestem z natury zerojedynkowym gościem - i postrzegam to jako wadę. Tzn mam intuicyjną tendencję do podejścia typu "albo nic albo do porzygu". Ale są rzeczy, gdzie pozbyłem się tego nawyku i żyje mi się dużo lepiej.

Np. dzięki solowi, przestałem liczyć tak skrupulatnie - warzyw nie liczę, a kiedyś to nawet herbatę się liczyło owocową i pepsi max

Podobnie ze słodzikiem - używałem ton, a w tym momencie udało mi się osiągnąć złoty środek: czyli po prostu używam normalne ilości. W wielu innych sprawach niestety moje podejście dalej wpływa negatywnie (nauka, praca, trening) : czyli że jest albo 100% albo 0%. Nic po środku. Ale walczę z tym dzielnie

U mnie też w większości przypadków jest albo białe albo czarne. Na szczęście w przypadku diety jest jeszcze szarość ;)

....a nawet 50 shades of grey

Ja ostatnio stosuje ksylitol

Moja córa nawet nie zauważyła podmiany

A moja kobieta wcale nie slodzi, nic.

Ekonomiczna jak na te czasy