Szacuny
1
Napisanych postów
26
Na forum
11 lat
Przeczytanych tematów
1485
Modyfikacja diety zgodnie z poradami:
śniadanie - 2 jajka na twardo, ogórek kiszony, kromka chleba razowego posmarowana majonezem
II śniadanie - surówka z marchwi i jabłka
Obiad: Krupnik (włoszczyzna, kasza, mięso, woda) - 0,5 l
Podwieczorek: brokuł na parze - 400g + 100g mielonego pieczonego kurczaka własnej roboty
Kolacja: 100 g pasztetu z selera własnej roboty (zawiera mąkę i jaja) + pomidor z cebulką + 100g mielonego pieczonego kurczaka własnej roboty
Wychodzi moim zdaniem ok.1400 kcal, aczkolwiek nie znam składu pasztetu z selera który Mama robi, więc liczę na oko.
Mniej - więcej: 105 g białka, 115 węglowodanów i 55 tluszczu
Zmieniony przez - prząśniczka w dniu 2019-01-24 18:26:40
Szacuny
79
Napisanych postów
284
Wiek
40 lat
Na forum
6 lat
Przeczytanych tematów
20608
Miałam podobny problem: nie mogłam prawie chodzić, ortopeda zabronił mi ćwiczeń na siłowni, zagrożenie operacją, konieczność odciążenia kolana (endoproteza mnie czeka ale oddalamy jej termin wszczepienia jak najdalej), kulałam. Zabronione ćwiczenia poza rowerkiem na jałowym biegu (bez obciążenia). Na początek: delikatne wzmacnianie okolic kolana, napinanie mięśni, bardzo statyczne ćwiczenia pod okiem trenera i dziś jest łącznie ok.20kg mniej (od momentu założenia dziennika trochę mniej) od zeszłego roku a ja biegam na treningi w klubie i normalnie funkcjonuję. Da się. Zapraszam do moich zapisków- może okażą się przydatne.
2
Nigdy nie rezygnuj z osiągnięcia celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie.
Szacuny
1
Napisanych postów
26
Na forum
11 lat
Przeczytanych tematów
1485
Mama wdrożyła dietę i schudła przez dwa tygodnie tyle co nic. Usiadłam z nią przy laptopie i zaczęłyśmy zliczać, co było jedzone. Okazało się, że Mama dietetyczne i zdrowe potrawy "ubogacała" kalorycznie. Niektóre pozycje były dla mnie zaskoczeniem. Na przykład: obliczałyśmy kaloryczność garnka gołąbków. Całość wyszła 5000, jednak mama dodawała podgardle, które stanowiło połowę kaloryczności. Kaloryczność gołąbków po wyeliminowaniu przysmaku (zastąpieniu mięsem mielonym)wyniosła 2800 kcal. Podobnie było z pasztetem z selera, który okazał się bombą kaloryczną i bombą IG. Teraz bo modyfikacji produktów waga ruszyła wreszcie w dół. Jeśli ktoś ma problem z odchudzeniem seniora, polecam przeanalizować skład diety krok po kroku. Sama bym nie wymyśliła, że mama dodaje podgardle, nie znam tego mięsa, nie kupuję i nie przyszłoby mi do głowy że ma "miliony" kalorii. Teraz mama przed przyrządzeniem potrawy sprawdza w kalkulatorze i dokonuje modyfikacji, jeśli jakiś składnik okazuje się być tuczącm
Szacuny
79
Napisanych postów
284
Wiek
40 lat
Na forum
6 lat
Przeczytanych tematów
20608
Rzeczywiście przygotowywać potrawy "na oko" można po latach nabierania doświadczenia, a i wtedy można się przejechać na nim ;)
Trzymam cały czas kciuki i doskonale rozumiem, że zmiana nawyków żywieniowych u osób starszych (bez obrazy) lub jak ktoś woli "bardziej doświadczonych" i utwierdzonych w swoim sposobie żywienia jest baaardzo trudna :)
Ale da radę jak zobaczy pierwsze fajne efekty. Powodzenia :)
Nigdy nie rezygnuj z osiągnięcia celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie.
Szacuny
1
Napisanych postów
26
Na forum
11 lat
Przeczytanych tematów
1485
Dziękuję wszystkim za pomoc. Mamie udało się osiągnąć wagę, zrobiła operację, drugie kolano również będzie operowane, ale póki co nie wiadomo kiedy. Napiszę moje obserwacje, może komuś się kiedyś przyda. Mama wiedziała swoje i trudno było ją przekonać do zmiany stanowiska w sprawie diety i ćwiczeń, niezbędny był autorytet (lekarz). Oprócz pilnowania kalorii z tabelami, pomocne w utracie wagi okazało się spożywanie węglowodanów jedynie do godziny 13. Później warzywa i mięso/jaja.(wcześnie chodzi spać). Mama oszukiwała z jedzeniem, w Tłusty Czwartek opychała się pączkami, nie łącząc tego faktu z brakiem efektów diety. O ćwiczeniach nie było mowy, czego po operacji Mama bardzo żałowała, gdyż trudno było jej utrzymać dużą masę ciała o kulach. Jeśli ktoś ma w planach taką operację, warto potrenować z kulami wcześniej. Mama przez słabe ręce nie używa kul prawidłowo i obciąża chorą nogę. Rehabilitant stwierdził, że nosi kule dla ozdoby:) Teraz rehabilitacja i przygotowanie do następnego kolan
Jest liderem w tym dzialeSzacuny
12165
Napisanych postów
22004
Wiek
54 lat
Na forum
9 lat
Przeczytanych tematów
627400
Niestety jak "pacjent" się nie zaangażuje na serio to trudno o sukces. I w odchudzaniu, i w rehabilitacji, i w ogólnie pojętej poprawie trybu życia. Mam syna z ZA - również bardzo trudno zmusić do aktywności czy dbania o diete. Mogę zmusić do pójścia na trening - ale jak zmusisz 17 latka do prawidłowego wykonania np. pompki? Na świeże powietrze nie wychodzi - bo wit. D może łykać itp. głupoty plecie... Kiedyś myślałam, ze coś załatwię nakazowo - teraz widzę, ze tylko sposobem/żartem/podstępem etc. Seniorzy są jak dzieci... może też musisz spróbować zmienić podejście na mniej rozsądkowe a bardziej "podstępne"? Komplementy się sprawdzają - nawet jak obiektywnie na początku nie ma czego komplementować...