Ćwiczę bo lubię, ćwiczę bo chcę :)

Jezoo troszkę jednak tak. To szerszy temat i bardziej społeczny niż osobisty.
Już chciałem napisać co myślę ale kapłem się, że to nie to forum.
Nie chcę się też tu rozwodzić coby Panu Jerzemu dziennika nie zawalić bo chłop nie będzie miał gdzie rozpiski wrzucić.
Powiem tylko, albo nie powiem.

Temat ogólnie jest ciężki, dla mnie drażliwy bo mam swoje poglądy i zwykle nie wchodzę w dyskusje z myślącymi inaczej A taką osobą jest np. teściowa i ten temat zawsze wywołuje niestety spięcia Z tego co widzę, bardzo dużo wynosimy z domu i pewne stereotypy ciężko zmienić.

jsdolan5

paawo

Jezoo

Słabość i uległość jest oznaką nieporadności i brakiem współpracy wynikającej z nie dorosłości do bycia rodzicem, małżonkiem. Płeć nie ma tu większego znaczenia.

Uuu ale się kolega zagalopował.

Nooooo bardzo . Ja bym tego tak nie zawężał, bardzo odważna teza. Ciekawe ze wszystko zaczęło sie od tego że ja robię porządki w domu . Dla ścisłości, myję również okna, podłogi, łazienkę od a do z, itd itp moja praca pozwala mi . Dziećmi sie już nie zajmuję bo to "stare baby" już są i nie będę do nich w nocy wstawał . Nie będę tu pisał że małżeństwo to związek partnerski i takie inne, zawsze mieliśmy i do tej pory mamy z żoną podział obowiązków. Nigdy niema tak że tylko jedna strona ma rację, bo wychodzi na to że tylko wy dziewczyny macie jakieś obowiązki i coś robicie a wasi faceci to lenie którzy maja non stop o cos pretensje . Ciekawe co by na to Oni powiedzieli. A jeżeli tak jest naprawdę to kiepsko żeście wybrały, trzeba było lepiej szukać

Czyli dajesz nadzieję, że kiedys będzie można się wyspać

I wychodzi na to, że w tym dziale Panowie to same ideały - w domu posprzątają i dziećmi się zajmą

To tak dla zobrazowania sytuacji - jak źle może być... teść przez teściową został tak wychowany, że jak pod nos mu się nie podstawi to cały dzień nic nie zje. Choćby było ugotowane i trzeba było tylko na talerz nałożyć.

A wiesz czemu? Bo teściowa dzięki temu czuje się niezbędna, posiada kontrolę a poza tym nic innego oprócz tego swojego męża już nie ma...Także laski róbcie swoje, bo własny kawałek ogródka jest nie do przecenienia.

Jezoo

Viki ja jestem spokojny bo Cię rozumiem i również nie podobają mi się takie związki ale mam na nie wy..bkę bo sami sobie taki los zgotowali przyzwoleniem na takie zachowanie. Słabość i uległość jest oznaką nieporadności i brakiem współpracy wynikającej z nie dorosłości do bycia rodzicem, małżonkiem. Płeć nie ma tu większego znaczenia. W swojej wypowiedzi chciałem poprostu uhonorować osobę Matki jako jedynej i niezastąpionej osoby dla każdego z nas. Swoje dzieci uczę wielkiego szacunku dla swojej matki, bo mnie mogą nie szanować ale brak szacunku do własnej matki jest u mnie nie do przyjęcia.

Dobrze, że inni to skomentowali... bo znów esej by mi wyszedł ale jeśli właściwie to odbieram i za przemoc taką, czy inną wini się ofiarę zamiast sprawcy zarzucając jej nieporadność i słabość, to

Ajazy no nie do końca. Tu raczej chodzi o stereotyp kobiety, która ma sie zajmowac domem i rodziną, wszystkim na każdym kroku usługiwać, niezależnie od sampoczucia, zdrowia itp. O czasie dla siebie, własnych pasjach nie ma mowy - 100% poświecenia się dla innych. Matka, która zostawia dziecko z ojcem żeby iść pobiegac jest wyrodna, żona, która nie ugotuje obiadu bo za późno wraca z pracy jest zła i powinna pracę rzucić/zmienić. Tak wychowała swoje dzieci i o ile mój maż Młodym się zajmie, o tyle wszelkie prace domowe uważa za typowo baskie, bo przecież ojciec nigdy w domu palcem nie kwinął, to matka zawsze prała, sprzątała i gotowała. Mnie najbardziej wk...wia jak tam jedziemy, jak ona przy garach stoi, narzeka że noga boli, ledwo chodzi ale NIKT nawet nie zaproponuje, żeby pomóc. Nosz k..wa jak tak można? Ale tak nauczyła... Co ciekawe zarówno ona jak i jej córki bardzo długo w domu z dziecmi siedziały (a nawet nadal siedzą), do pracy im się nie spieszy. Mnie by szlag trafił tyle w domu.
Za to mój tata jak trzeba było to w domu sprzątał i gotował, a na swięta nikt nie piekł lepszych ciast i nie robił lepszej sałatki warzywnej Więc dla mnie taki podział obowiązków to coś normalnego.

Ja to bym się szczerze ucieszył, gdybym do pracy iść nie musiał a domem zajmować się i dziećmi by mi przyszło. W dwa dni tak bym to sobie wszystko poukładał, że kolejne pięć z tygodnia mógłbym poświęcić w znacznej części na swoje potrzeby takie jak trening, kosmetyczka czy tajski masaż.
I mówię tu o zarządzaniu całą chałupą i wszystkimi przyległościami a nie trzema pokojami na 4 piętrze.

Znamienne jest to że im łatwiejsze życie mamy tym cięższe zarazem

A zlew też byś odetkał?

_Szajba_

Ja to bym się szczerze ucieszył, gdybym do pracy iść nie musiał a domem zajmować się i dziećmi by mi przyszło. W dwa dni tak bym to sobie wszystko poukładał, że kolejne pięć z tygodnia mógłbym poświęcić w znacznej części na swoje potrzeby takie jak trening, kosmetyczka czy tajski masaż.
I mówię tu o zarządzaniu całą chałupą i wszystkimi przyległościami a nie trzema pokojami na 4 piętrze.

Znamienne jest to że im łatwiejsze życie mamy tym cięższe zarazem

Nie ma opcji. Codziennie robisz to samo, a za chwilę efekt szlag trafia...i apiat. neverendingstory

_Szajba_

Ja to bym się szczerze ucieszył, gdybym do pracy iść nie musiał a domem zajmować się i dziećmi by mi przyszło. W dwa dni tak bym to sobie wszystko poukładał, że kolejne pięć z tygodnia mógłbym poświęcić w znacznej części na swoje potrzeby takie jak trening, kosmetyczka czy tajski masaż.
I mówię tu o zarządzaniu całą chałupą i wszystkimi przyległościami a nie trzema pokojami na 4 piętrze.

Kurcze... całe życie źle robiłam, wystarczy w dwa dni cała robotę na 7 zrobić i pozostałe 5 można leżeć i pachnieć