Dziennik Motywacyjny - Invidia

Teapot

Zawsze nie moglam pojac jak to jest ze w szpitalach jedzenie test tak beznadziejne. Tzn wiem, ze kasa, ale to jest tak nielogiczne ze sie w glowie nie miesci.

O to chodzi
po ciężkiej operacji masz chorować - osłabią Ci system immunologiczny samą operacją, potem podadzą Ci sól fizjologiczną i glukozę, byle jakie żarcie i masz być cały czas na lekach, jak to oni mówią "dochodzić do siebie"
BULLSHIT !!!
Jak masz dojść do siebie dostając takie g.ówno do jedzenia i nawet żadnych witamin w kroplówce czy minerałów? a jak już minerały to tyle co kot napłakał w tym worku...
masz siedzieć w szpitalu jak najkrócej, tyle byś tylko stanęła na nogi i won do domu - a w domu masz brać leki, leki, leki by "dochodzić do siebie"

To jest chore i trzeba mówić o tym głośno.

Nikt nie zmusza do brania leków. Ja robiłem operację w klinice jednego dnia. Przeciwbólowe przestałem brać następnego dnia po operacji. Lekarz nie miał nic do tego - nie chcesz nie bierz. Jedynie miałem kłopot z gorączką przez dwie doby po operacji i tu leki były potrzebne. Kolejną receptę dostałem na wszelki wypadek - po konsultacji z lekarzem nie wziąłem tych leków w ogóle bo gorączka spadła. także nie ma raczej przymusu brania leków ponad to co niezbędne. A żarcie - w jednych szpitalach jest lepiej w innych gorzej.

Tak, jak Ci operują kosmetycznie zabiegowo łokieć, bark, nadgarstek, krese na brzuchu - wstaw dowolne
a w przypadku, gdy masz poważne problemy to jedziesz na kroplówce z morfiną i zdychasz, bo to nie jest umieranie
a, że już nie wspomnę o zakażeniach sepsą w szpitalach.... aż mi się nóż w kieszeni otwiera jak pomyślę, ilu ludzi beznadziejnie i bezsensownie umiera każdego dnia

ja niestety i sam i w przypadku młodszego syna korzystałem w ostatnich latach wyłącznie z prywatnych klinik i w obu przypadkach nie mam najmniejszych zastrzeżeń. Wręcz uważam że w obu przypadkach chirurdzy wykonali znakomitą robotę na światowym poziomie. Inny kontakt ze szpitalem to poród żony - państwowy - i też nie mieliśmy najmniejszych zastrzeżeń. Może to nie były sepsy itp. ale operacje w pełnej narkozie a u żony cesarka ze znieczuleniem zewnątrzoponowym. I zawsze byliśmy zadowoleni. Pewnie bywa różnie - ale nie narzekałbym tak generalnie na polską służbę zdrowia. Nie mamy się czego wstydzić pod tym względem w stosunku do innych krajów.

chirurgia zrobiła krok milowy
natomiast "lekarze" od "leczenia" nadciśnienia, cukrzycy, łuszczycy, chorób tarczycowych, otyłości to WIĘKSZOŚĆ z którymi miałem do czynienia to pożal się Boże specjaliści na zasadzie "masz Pan insulinę i idź pan wchoy" albo maści na sterydach - leczenie symptomów. I tak się ludzie bujają w aptekach wydając po ponad 1500zł na leki różnej maści
teraz to się dopiero zaczyna, ale poczekajmy jeszcze 5 lat będziesz świadkiem prawdziwego wysypu problemów z jelitami (IBS,cieknące, zapalone) u "fit-ludzi"

To szczególnie lekarze pierwszego kontaktu są patologiczni. Co im przedstawiciel handlowy podstawi to wciskają ludziom hurtem - bo wycieczka na Majorkę w zamian czeka itp. itd. tam jest największa patologia. Wypisywanie leków bez zbadania co jest z pacjentem - w ciemno taki lek, jak nie pomoże to znów w ciemno inny. Biznes się kręci.

Tak sugerowałabym Wam przenieść sie do spamu, bo może Autorka aktualnie wolałaby coś bardziej optymistycznego poczytać?

Spoko, nie przeszkadza mi :) U mnie optymistycznie bo już w domku jestem :)
Prawda jest taka, że medycyna jest bardzo złożoną nauką a organizm człowieka nieodkryty do końca. Lekarze działają często intuicyjnie i objawowo. Do tego są rzuceni w gąszcz przepisów, procedur i papierkowej roboty.
Pewnie mogłoby być lepiej w naszej służbie zdrowie, ale dopóki pacjenci nie będą wymagać i się troszczyć sami o siebie to się nie zmieni.
Przez kilka moich pobytów w szpitalu wyzbyłam się wszelkiej nieśmiałości w stosunku do personelu. Pytam o wszystko, czego nie rozumiem. Nigdy nie spotkałam się z niechęcią czy brakiem odpowiedzi. Czasami może z lekkim zdziwieniem.
Na brak warzyw tez się skarżyłam. :)

W Polsce nie jest az tak zle... przynajmniej lakarz bedzie mowil w Twoim jezyku Ile razy poszlam do zwyklego rodzinnego a pan chinczyk tudziez hinus ledwo po angielsku mowil 4 min, jakies leki i wsio. Do widzenia. Dlatego jak trafilam na lekarza australijczyka to bylam w szoku - dobre 20 min wywiadu i pelna profeska. Ale za taką przyjemnosc juz musialam zaplacic i to porządnie

A najlepiej nie chorowac

Invidia - jak tam, goi sie powolutku?

Teapot- powolutku się goi. Dzięki :)