Nie dać się czasowi

bywa :)

Patik co to LCIF?
Nie wiem czy cię to pocieszy, pewnie nie, ale ja miałam wczoraj bardzo ch.ujowy trening, bardzo zły humor, poryczałąm się na siłowni (BEZ KITU!), wieczorem wypiłam dużego desperadosa na pocieszenie, przez co wkvrwiłam się jeszcze bardziej (na siebie) i jedynym plusem jest to że zagryzłam zęby i pomijając piwo dopięłam michę na 100% po czym padłam na wyro spać.

Dziś niewiele lepiej, ale lepiej.
Są takie dni, które należy tąże zasłoną milczenia okryć niczym brudne okno w deszczowy wieczór.

I dzida do przodu!!

"I dzida do przodu"?? Tego nie znałam, ale dooobre:)
IFLC/LCIF - generalni LC - low carb, IF - intermittent fasting (jedzenie w oknie żywieniowym, u mnie 10.00-17/18.00). Czyli chlebem i czekoladą sie zapchałam po 18.00 (grubo po 18.00).
Alko nie mogłam bo kierowcą do nocy byłam:)


Zmieniony przez - Paatik w dniu 2018-10-11 10:30:34

Aaa no tak, ten nieszczęsny IF... nie próbowałam, ale na samą myśl mi słabo. Na razie jestem przyzyczajona do jedzenia "standardowo"

Ja sobie ostatnio eksperymentuję i w DNT zaczynam posiłki od 11:00, a kończę 18:00/19:00. Wychodzą wtedy 3 zamiast 4 i faktycznie łatwiej ograniczyć ckal i zrobić rotację.

Czasem mam "wymuszony IF" np jak w weekend pośpię do 11, coś zjem, potem lecę na tren, to i tamto, zjem obiad, robi się 20 i wuchta kalorii przede mną. Zdarza się, że nie dojem wtedy

no ja teraz też zaczynam jeść o 10, mimo, że wstaje 5.40 - wolę pospać dłużej niż jeść śniadanie kończę o 19-20, ale na razie ciężko mi ogarnąć miskę w ogóle staram się warzywami i owocami zastępować węgle, ale jak upiekę ciastka to ciężko właśnie białko też ograniczyłam trochę. Mięso 1xdziennie, czasem w ogóle.

Nene - no to właśnie moja droga... Dlatego piekę w weekend i wtedy wychodzi "ładowanie". Chociaż mam takie oszukane LC bo niby węgle tylko z nabiału i warzyw - ale na pewno wiecej niż 30-50g. I jeden owoc dziennie (lub jedna filiżanka jak jagodowe). Mięso też raz w dzień. Natomiast śmietana i orzechy, orzechy i jeszcze raz orzechy - są non stop.

to takie LC w moim stylu, gdzie jeszcze lody wciskam :)

ja walczę o zbilansowaną, bo na LC takim prawdziwym wywalam się po tygodniu ;-P tylko z mniejszym białkiem, a węgle zastępować chcę warzywami teraz jak dynia, buraki itp. i kalorie trzymać na 0 moim. Zobaczymy jak mi pójdzie, zwłaszcza teraz, gdy mam zakaz ćwiczeń