DT Brann- Headlong

Zasada 20/80 Takie są zasady tej gry, można oczywiście je olać i robić po swojemu, ale...czy przyniesie to efekty? odnośnie treningu 15-10-5..to tak naprawdę klasyczny DUP (Daily Undulating Periodisation), myślę, że 60 sek między 15, 90 między 10 i 120 między 5 powinno wystarczyć. Chociaż im cięższe 5-ki będą, to do 3 minut spokojnie można wydłużyć. Trzeba pogodzić sie po prostu z tym, że większy ciężar w danym zakresie powtórzeń będzie dawał większą odpowiedź hipertroficzną mięśnia, wiec warto chyba dzień piątek przeboleć jakoś i popracować nad siłą w klasycznym tego słowa znaczeniu

No ok. Ale podobno większość programów treningowych należy zaczynać nisko i sukcesywnie dokładać. Skoro zacząłem nisko i czuje ze po minucie mogę szarpać dalej to robienie dłuższych przerw mija się z celem.

Na początku 5/3/1 moje przerwy oscylowały w okolicach 1-2 min. Na samym końcu :3-5 min


Zacząłem za nisko ? Może. Ale kilka dni temu na 15 zacząłem za wysoko i była padaka. Przy kolejnych 5 kach dołożę tu i tam.

WL/ wiosło fajnie wyglada i takie kombo mi się podoba.

Między siadami czasami sobie wiszę na drążku, Ew kilka razy się podciągnę.


Plan ciągnę do 20 sierpnia. Potem będzie rewizja, sprawdzanie maksów i może powrót do 5/3/1.


Tak po za tym zainspirował mnie dziennik kuerten
Dzisiaj: miska poszła w diabły, ale co tam dużo się ruszam, w pracy jeżdżę na rowerze, czasami wejdę po schodach, albo się schylę po coś.

Rano:4 jaja sadzone na pieczywie tostowym, kopa bekonu, zalane keczupem

Obiad: hamburger , ziemniaki pieczone

Na wieczór lepiej nie będzie.

Co do planów na wieczór: zastanawiam się czy obalić flaszkę z kolegą czy zrobić spokojną dyszkę. Bo dyszka po flaszce raczej nie wchodzi w grę. A dyszka przed flaszką może sprawić że flaszka mnie pokona.

Poniżej ja w pracy na swoim rumaku: Ten rower Szajby może ma więcej przerzutek ale mój tez daje rade, ot co!

Edit: 20/80 ehhh szkoda ze nawet nie można się w tym czasie porozciągać ....

Z tą flaszką i dyszką po niej nie dowiesz się póki nie spróbujesz

Mój rower pewnie ma tyle samo, albo mniej przerzutek, kluczowym elementem jest pozycja i procent zaangażowania danych partii mięśniowych uczestnicących w pedałowaniu

Jak się spieszę przybieram pozę rasowego kolarza


Edit: a próbowałeś z ta flaszka ?


Zmieniony przez - Brann w dniu 2018-08-01 13:43:50

Po flaszce mój wewnetrzny kompas prowadzi mnie tylko w kierunku sypialni

Brann

No ok. Ale podobno większość programów treningowych należy zaczynać nisko i sukcesywnie dokładać. Skoro zacząłem nisko i czuje ze po minucie mogę szarpać dalej to robienie dłuższych przerw mija się z celem.

to tak jak z Twoim sprawdzaniem maksów, możesz szarpać dalej a później jednak dupa zbita

a propos flaszki
nie to żebym namawiał ale flaszka po wysiłku wchodzi jak złoto, przetestowane ostatnio w sobotę, w sumie to wyszło chyba nawet więcej niż flaszka
po godzinie na trampolinach (ekwiwalent dyszki ) walczyliśmy do ~3:00 , po kortyzolu śladu nie było


Zmieniony przez - kabo9 w dniu 2018-08-01 18:30:59

Załadowane koło 7000 kcal łącznie z flaszką. Jutro rano kac, świecenie w robocie oczkami, a wieczorkiem odroczona spokojna dyszka. Z jedzeniem jak nie miałem hamulców tak dalej nie mam, ale po 2 m-cach w miarę uczciwej diety i codziennej aktywności należy się jak psu buda :)

Ślimok na kacu

Ślimak czy nie, witaj wśród żywych

"No ok. Ale podobno większość programów treningowych należy zaczynać nisko i sukcesywnie dokładać. Skoro zacząłem nisko i czuje ze po minucie mogę szarpać dalej to robienie dłuższych przerw mija się z celem.

Na początku 5/3/1 moje przerwy oscylowały w okolicach 1-2 min. Na samym końcu :3-5 min "

Nie do końca się zgadzam. Zastanawia mnie..czy trening to jakaś kara, którą trzeba jak najszybciej odbębnić? Zmieścić jak najwięcej ćwiczeń? A może inaczej...robisz serię z gryfem, 2-3 minuty na wyciszenie się, przygotowanie...50% serii roboczej, znowu 2-3 minuty, 70% - 2-3 minuty...bez biegania, nerwowego spoglądania na stoper/zegarek...i w każdej kolejnej serii dajesz z siebie wszystko, niezależnie, czy to pusta sztanga, czy max. Nerwowość i pośpiech zostawmy przed drzwiami. Moim zdaniem tak się buduje siłę. Ale oczywiście mogę nie mieć racji.