DT Brann- Headlong

Bieg 10 km z przeszkodami . A raczej przeszkodą. Przeszkodą było podskakujące śniadanie do samej grdyki. W rytm muzyki. Za późno wstałem i za pozno zjadłem śniadanie a bieganie nie mogło czekać. Następnym razem w takiej sytuacji wybiorę opcje na czczo- chociaż bardzo nie lubię. Bieg zakończyłem z posmakiem wymiocin w ustach czego nie zdołała osłodzić nowa playlista biegowa.


Jutro cały dzień w samochodzie. Jade na chwile do Czech. Ale może się uda zrobić OHP plus MC

Waga po biegu i po śniadaniu: 70,5









Zmieniony przez - Brann w dniu 2018-07-14 13:31:43

Zmieniony przez - Brann w dniu 2018-07-14 13:57:31

Bieganie na czczo to bardzo fajna sprawa, o ile biega się na tłuszczach. Biegniesz lekki, bez zjazdów energetycznych, bez odbijania, pierdzenia cofki Jeśli jednak biegamy na węgiel, jedynie coś lekkostrawnego, a najlepiej chyba coś w płynie i nie za dużo

Zależy od biegu. Lekki bieg spokojnie można na czczo, ale przed dłuższym/cięższym bieganiem to lepiej tak jak Szajba napisał coś w płynie. U mnie sprawdzają się szejki.

zawsze może do burger kinga drive thru wbiegnąć jakby trzeba było coś zjeść

A do BK Brann odczuwa pociąg nawet z chorym brzuchem... :)

Ej, no. Przecież ten wrap z BK to nie tragedia. 353 kcal i bardzo dobre makro.

Dzisiaj tez wpadnie. Wiadomo - zjadłbym coś innego - gdybym mógł
. Planowałem zatrzymać się w jakiejś lepszej knajpie na coś dobrego, ale pod Dreznem straciłem prawie godzinę w korku. Dopiero dojechałem do Pragi i żeby wrócić do Szczecina i zrobić jeszcze trening muszę z****dalać. A widziałam trzy BK- będą w drodze powrotnej. Drive thru- i starcę tylko 5 minut. A moja dzisiajsza samochodowa miska to wogole majstersztyk(plus rano kanapka z masłem orzechowym- 25 gr)

Na każdej diecie można schudnąć przy deficycie kalorycznym.
Życie to nie ciągłe liczenie kalorii i eliminacja niektórych (rzekomo niezdrowych) produktów.

Zdążyłem.

Rozgrzewka:

Orbitrek 10 min- chwilkę pogapilem się na mecz na pustej siłowni.

Prone: Y,T,L....


OHP: 10-8-6-4-5-10 (30/32,5/35/37,5/40/30 kg)

MC 10-10-10-5-10 (60/70/80/100/60)
Szrugsy z talerzami (po 25 kg) 4x12

Podciąganie się: 7,7,7,5,5

Zapominałem wiosła- życie.

Na siłowni pustki. Na szatni tez. Są duże lustra, wiec można było popatrzeć na efekty redukcji. I tak: zeszło mi z łap- choć tu nie chce żeby mi więcej schodziło, odtłusciły się plecy i coś tam już widać - choć przez wadę postawy wyglądają fatalnie. No i brzuch -niby zeszło ale dalej sporo do zrzutu. Ciągnę tak do 20 sierpnia, a potem się zobaczy co dalej. Albo będę redukował do białej kości i pięknie wyeksponowanych żeber albo wrócę do siły.














Zmieniony przez - Brann w dniu 2018-07-15 21:47:38

coś tam idzie, ale faktycznie sporo jeszcze zostało
jaka waga teraz?

Wczoraj 70,5
Dzisiaj 71,1

Jutro zobaczymy

Niewielki wzrost przypisuje zbyt małej ilości błonnika w żarciu bo dzień w dzień jestem na umiarkowanym lub sporym minusie