Spaiter, o, też wrzesień No, po redu szybka masa, co by spodnie z dupy nie leciały Spróbuj tej wersji, wyjściowo opuść łopatki, ale też nie przesadnie bo zrobisz garb
Marian, wpadnę jak będziesz na masie i narobię ich więcej Warto zaznaczyć, że one są z dżemem lub powidłami od mamy Asi Dzięki za motywujące spotkanie wczoraj, o nim poniżej
----------------------------
REDUKCJA
Tydzień 5
27.05.2018 oraz 28.05.2018 - DT nr 1(podzielony na 2 dni)
W niedzielę przed pracą zaplanowałem sobie trening klatki, ładna pogoda, słońce święci więc aż miło wstać. Z kolei poniedziałek wyjazd do narzeczonej pozałatwiać parę formalności i coś ogarnąć w jej rodzinnym domu, przy okazji udało mi się wyskoczyć do Mariana na trening
Pomiary:
Znów ciekawa sprawa- obwody talii i pasa delikatnie w dół (-0,5cm), łapa trzyma się mocno na 39cm, zaś waga... delikatnie do góry Podoba mi się taka opcja, bo mam wrażenie, że powoli palę sadło, nie tykając mięsa
Powoli do przodu, wszak najwięcej zaczynało się dziać od połowy/bliżej końca redukcji. W tej chwili myślę, że zbliżam się do jej połowy.
Co do diety, raczej nic nie ruszamy- niech sobie powoli spada, a ja jestem w miarę szczęśliwy i pojedzony
Cardio na 40min.
Po treningu oczywiście obowiązkowe naleśniki- tak w niedzielę przed pracą, jak i u Mariana
-z dżemem z czarnej porzeczki:
-z truskawkowymi powidłami:
Reszta miski to sami wiecie
Po staremu, w niedzielę AAKG z Olimpa, u Mariana z AllNutrition.
KLATKA
Komentarz:
Świetny trening, choć w tych ostatnich seriach czuć coraz bardziej zmęczenie. Nie będę się zbytnio rozpisywał, miejsce na tekst zostawię na trening u Mariusza, o czym zaraz poniżej
Ciemna siłka, ale światło sprzymierzeńcem pozowania
PLECY
Komentarz:
Motywacja x1000, zobaczę się w końcu z Mistrzem Polski i będę mógł mu pogratulować występów Serio to kopiące! Więc po ogarnięciu spraw w urzędzie u Asi, kawie, małej pomocy w polu przy plewieniu wyruszyłem do Mariana. Po drodze zatrzymałem się na kawie z Orlena i puściłem sobie Platza
Byłem troszkę wcześniej niż planowałem, więc przed siłką prawie dopiłem kawę i na spokojnie zrobiłem mobilizacje, już na siłce oczywiście.
Po rozgrzewce prawie przyszedł Marian i od razu było widać ogromne zmiany jakie poczynił w sylwetce, od wielkości, po jakość. Podczas treningu niewiele rozmawialiśmy, ale to trening, więc skupienie i jazda! U Mariana wypadł pull, który zresztą opisał już w swoim temacie. U mnie same plecy i zacząłem standardowo od wiosłowania w leżeniu, na strefie cross, gumowanymi talerzami, więc sztanga niczym 200kg
Weszło nawet lepiej niż na ławce w mojej siłowni. Dalej podciąganie szeroko:
High row w serii łączonej z narciarzem:
Też lekko nowy bodziec, bo uchwyty na hamerze umieszczone są niemalże nad głową, a nie jak na mojej siłce daleko przed oczami/nad głową. Potem wrzuciłem sobie dodatkowo hamer low row, ten u Mariana jest naprawdę dobry:
Na koniec RDL, którego nie nagrywałem bo jak zwykle wolałem się skupić na prawidłowej pracy pleców. Zanim zabrałem się za 40min cardio, wykonaliśmy parę zdjęć:
Obiecywałem prążki na lędźwiach i już coś się pojawia
Rada od Mariana bardzo mnie podbudowała bo stwierdził, że "góra jest dobra, ale nogi muszę tyrać". Komplement dla góry zawsze spoko Natomiast nogi tracą przed mega słabe 2ki, w zasadzie tracą połowę swojego rozmiaru. Niestety, tę masę, walkę o dobre 2ki uniemożliwił mi krzyż. Myślę jednak, że stopniowe zwiększanie ciężaru w RDLu pomoże mi je podciągnąć na kolejny rok.
http://www.sfd.pl/[BLOG]_Czawaj__Dare_to_Dream-t1122605.html Dziennik / Blog, zapraszam!