Cały tydzień był bez treningów bo mąż miał służby a ja najpierw dochodziłam do siebie po szkoleniu a potem zbierałam siły na kolejne :P Więc były tylko spacery i joga ze dwa razy.
W sobotę szkolenie z trójboju siłowego. W samych bojach nic już nie było do poprawy. Za to fajne ćwiczenia asystujące robiliśmy a ja z tym styczności nie miałam.
Robiłam 1/3 przysiadu- nad stojakiem, stojak ustawiony niżej i dynamiczne wstawanie i bardzo wolne odkładanie na stojak. Trener mi 100 kg nałożył w ostatniej serii!! i poszło. A potem jaka sztanga lekka była :P Potem były siady z pauzą 5 sekund i tutaj 60 kg poszło po tej 100 kg :P Ale to też nie był pełen przysiad, bo krytyczny moment mam ciut wyżej.
Maksów nie robiłam. Tylko w WL poszło 50 kgx2 a potem 60 kg x 2 w sling shocie (nie wiem jak to się odmienia).
W MC do 80 kg doszłam i jeszcze duży zapas był ale czasu nie było a szkoda, bo miałam ochotę tą magiczną 100-tkę ciągnąć.
W niedzielę były ćwiczenia na siłowni. Bardzo mi się podobało, bo takie pierdoły były poprawiane ale czucie x 100. Szczególnie w ćwiczeniach na plecy, klatkę i barki.
Teraz jeszcze tylko egzamin do zdania. Mam nadzieję, że za pierwszym razem pójdzie :D
Mój blog o treningu i diecie: http://silawilczegoapetytu.pl/
Aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Paula_pociążowa_redukcja-t1159434.html
Dziennik konkursowy: http://www.sfd.pl/Paula_NOWE_CIAŁO_W_BUDOWIE-t1103547.html