Trening w domu, a na siłowni

Witam, mam pytanie o co może w tym chodzić, otóż mam siłownię w domu, trochę obciążenia kupiłem, trochę zrobiłem. Mam kilka, żeliwnych krążków 5kg, które kupiłem i na wadze pokazało, że mają 5kg czyli dobrze, dorobiłem sobie krążki z betonu, które też mają po 5-10kg(ważone wszystko na tej samej wadze), ławkę i sztangę kupiłem z Marbo. Wracając do mojego problemu to jest on taki: na mojej domowej siłowni założyłem 105kg i udało mi się podnieść to 4 razy w wyciskaniu na ławce poziomej, a na zwykłej siłowni 120kg podniosłem też 4 razy. Czemu aż taka duża różnica ? Do obu przypadków doliczyłem oczywiście wagę sztangi itd. Jedynie jakie elementy, które mają na to wpływ znalazłem takie: moja ławka jest węższa, trzeba założyć dużo więcej krążków przez co sztanga jest mniej stabilna, na zwykłej siłowni jest dużo osób i mam taką jakby większą motywację do ćwiczeń. Oszukane krążki na siłowni odpadają, ponieważ byłem na trzech siłowniach publicznych i jest to samo, na każdej podnoszę dużo więcej niż w domu.

Pozdrawiam i liczę na jakaś wskazówkę, może po prostu ten problem leży w psychice.

No to może w domu masz oszukane krążki te robione? Na jakiej wadze je ważysz? Łazienkowej? Jeśli tak to nie jest ona super dokładna

Sporo też daje ławka stojaki,m pzoycja przy wyciskaniu, ja też jak zmienie ławkę pod wyciskanie na inną bo ta jest zajeta to wyniki się delikatnie różnią ale nie aż tak, kolejna sprawa grubość gryfu, sporo jest takich czynników

Magiczna "dyspozycja dnia" też wchodzi w grę. Niby czuję siłę i moc, a ćwiczenia mówią co innego