Tsubame33 dziennik motywacyjny

ja mam to samo w przysiadzie strasznie ubolewam nad tym stanowiskiem do siadów

Ja już kilka razy zaliczyłam sztangę na klatce piersiowej i sie spod niej wygrzebywałam... Zatrzymuje mi sie na czujniku od Polara, który wtedy świruje i 240 puls pokazuje:)

Paatik

Tsubame - nie marudź proszę. Tylko w HT Ci dorównuję - wszędzie indziej mogłabym tylko pomarzyć o takich osiągach. Martwy na prostych - jak poprawiłam technike (sztanga po nodze) to 50 kg stało się prawie nieosiągalne...
Jak night napisał - silna jesteś. To widać, słychać i ..... nie, nie czuć:) Sorrki za żart

To w martwym na prostych trzeba tą sztangą po nogach jechać też? Ja staram się trzymać blisko, ale po nogach to nie jadę, sztanga opada zgodnie z siłą ciążenia pionowo...
Ja mam nadzieję, że nie czuć, chociaż po porządnym treningu to różnie może być

Na prostych nie - inna dźwignia.

class="link" target="_blank">Tu wprowadź tekst linku...ok, znowu pomieszałam. u mnie chodził o RDL


Zmieniony przez - Paatik w dniu 2018-02-08 15:18:07

tak jest.

Paatik

Ja już kilka razy zaliczyłam sztangę na klatce piersiowej i sie spod niej wygrzebywałam... Zatrzymuje mi sie na czujniku od Polara, który wtedy świruje i 240 puls pokazuje:)

Też mi się kiedyś zdażyło... parę razy , ale teraz jestem ostrożniejsza, matka dziecku w końcu

Tsubame33

Paatik

Ja już kilka razy zaliczyłam sztangę na klatce piersiowej i sie spod niej wygrzebywałam... Zatrzymuje mi sie na czujniku od Polara, który wtedy świruje i 240 puls pokazuje:)

Też mi się kiedyś zdażyło... parę razy , ale teraz jestem ostrożniejsza, matka dziecku w końcu

W tamtym tygodniu właśnie mnie przygniotło 45kg a na sali kupa ludzi. Dzisiaj już ze strachem podeszłam do tego obciążenia i pomimo asekuracji było
mniej powtórzen

gosikmyszek

W tamtym tygodniu właśnie mnie przygniotło 45kg a na sali kupa ludzi. Dzisiaj już ze strachem podeszłam do tego obciążenia i pomimo asekuracji było
mniej powtórzen

Krzywdę można sobie zrobić, ja jak mnie nie ma kto asekurować, to do upadku raczej nie robię. Ostatnio u siebie widziałam jak chłopak z przysiadu nie mógł wstać, dobrze, że podleciał gość i pomógł, ale jak by to był solidny ciężar, to bieda.

Ja kiedyś podeszłam do próby RDL 65kg jak zaczęłam się ustawiać to zauważyłam, że trener obok stoi, czeka i przygląda się jak ja się do tego zabiorę a obok niego dwóch innych obserwatorów, więc miałam taki stres że hej, oczywiście zgrywałam wyluzowaną i pięknie weszło a potem pochwalili, że technicznie jest dobrze ale trzeba przyznać, że jak się bierze duży ciężar pierwszy raz to leciutki stres jest,