Dzień Dobry.
Zostałem skierowany przez kolegów do tego działu
Jako że wszystkie ważniejsze informacje zawarłem w temacie który założyłem w dziale żywienie, to przytoczę jego treść
"Jakiś czas temu postanowiłem wziąć się za siebie i pozbyć się zbędnych kilku(nastu) kilogramów. Jako że mam sylwetkę typowego endomorfika, którego aktywność fizyczna nie była nigdy mocną stroną i niestroniącego od fast-foodów -było to dla mnie sporym wyzwaniem. Częściowo udało mi się zreazlizować cel- zrzuciłem 17 kg w 7 miesięcy.
Aktywność fizyczna(także ta na siłowni) spodobała mi się na tyle że mam ochotę dalej w tym kierunku się rozwijać, jednak marzy mi się jakakolwiek muskulatura. Bo wyglądam raczej kiepsko. Tłuszcz znika -mięśni nie przybywa - choć zauważyłem niesamowity skok kondycyjny z którego bardzo się cieszę i który jest dla mnie ogromną motywacją do dalszej pracy.
Kilka słow o sobie i stażu na siłowni:
Jak wspominałem zacząłem niedawno-7 miesięcy temu. Przy wzroście 174-97 kg wagi to już była znaczna otyłość.
Wiek :34 lata
Zmieniłem diametralnie dietę (staram od początku trzymać sie w widełkach 1700-2100kcal dziennie dbając o przewagę białek ale nie eliminując węgli i tłuszczy nienasyconych ), i poszedłem na siłownie.
Przez pierwsze 4 miesiące moje treningi ograniczały się tylko do bieżni. Próbowałem biegać. Próbowałem -bo okazało się że ledwie moge przebiec 5 minut w tempie 10-11 km\h i wypluwałem płuca. Więc interwały . 10 minut marszu, 5 minut biegu. Od 45-60 minut na bieżni na każdym treningu. Trening co drugi dzień.
Co jakis czas sukcesywnie wydłużałem interwały biegowe, waga spadała, a ja po 4 miesiącach byłem w stanie przebiec "w ciągu" 10 km poniżej godziny-bez interwałów- co było dla mnie ogromnym wyczynem. I impulesem do tego żeby cos innego na tej siłowni porobić-nie tylko chudnąć
Dlatego też nieco rozszerzyłem swoj "trening"
Od trzech miesięcy do dziś wyglada to tak:
Rozgrzewka ;
2 minuty skakanki lub bieg w miejscu z pałacykami.:P
Rozciąganie sie - 3-4 minuty
Brzuszki 20, brzuszki skośne 20. Podnoszenie nóg leżąc na plecach 20, deska- wszystkie ćwiczenia po sobie w pakiecie po 3 serie/ 2 minuty odpoczynku miedzy seriami
Potem....bieżnia - bieg 30 -60 min(5-10 km) -w zależności od samopoczucia.
No i potem... właśnie nie wiadomo co. Trenuje głownie na maszynach. Dość chaotycznie. Staram się robić wszystkiego po 10 powtórzeń razy trzy serie. Na jednym treningu staram sie skupiać na górnych partiach ciała( klatka, ramiona,biceps) na kolejnym na nogach. I tak na zmianę. Cały czas ćwiczę co 2-3 dzień.
Czasami łypie zazdrosnym okiem na ludzi trenujących na wolnych ciężarach i czasami podpatrując cos tam porobie...ale mam wrażenie ze ćwiczenia na wolnych łatwo spaprać technicznie przez taką zielonkę jak ja. Jedyne co regularnie na wolnych robie to przysiady ze sztangą zarzucaną na ramiona.
Do tego dochodzą jeszcze problemy z postawą i wydaje mi się że ćwiczenia na wolnych nie służą moim okrągłym plecom. Pod tym względem maszyny wydają mi się bezpieczniejsze.
Na dzień dzisiejszy wazę 79 kilo i dalej spadam z wagi. Niby jest jeszcze z czego(79 kilo to jeszcze hipotetycznie nadwaga)...ale nie chciałbym tez powoli budować muskulaturę.
I oto moje pytania do obecnych tu bardziej doświadczonych kolegów :
Jak w moim przypadku zorganizować trening żeby przynosił najlepsze efekty?
Bo "trening" który przestawiłem wyżej jest zlepkiem rzeczy które podpatrzyłem u innych na siłowni.
No i czy początkujący jak ja powinen śmielej patrzeć na wolne ciężary ? Atlasy i maszyny wydają mi się "technicznie" bezpieczniejsze ale czytałem gdzieś że są znacznie mniej efektywne.
No i czy na moim etapie warto suplementowac się czymś oprócz białka?"
Uzupełniając post: jeśli chodzi o kwestie i przeciwskazania zdrowotne: mam skoliozę i okrągłe plecy. Bardzo okrągłe. Tak po za tym nic mi nie dolega (oprócz wrzodów żołądka które po zmianie diety i odstawieniu alko przestały zupełnie dokuczać )