krstkwilk95Daj znać czy pomaga za kilka dni
Przez ok 2 tydnie brania, libiodo wrocilo na chwile ale znow go nie ma, badania zrobilem calosciowe co sie tylko dalo i bylem u endo z nimi, z tego co wynika z badan to mam tylko podwyzszony estradiol. Mechanizm wzwodu dziala jednak popedu i podniecenia wzrokowego brak nadal
Przeczytałem Twój cały temat i mnóstwo tematów odnośnie tego wszystkiego. Braku libida, wzwodu porannego, małej ilości nasienia, odwrócenia ogólem o 180 stopni przyjemności jaką jest libido i spokojne j**anko. Nie będę się rozpisywał za długo, napiszę tylko po krótce jak wyglądało to u mnie. Jakieś 2 lata temu odj**ałem swój
pierwszy cykl w zyciu, na poczatek 8 tygodni propa, potem długi teść i deca. Dopóki byłem na propie było +100 do jakości życia. Libido 2x większe i samopoczucie przecudne. Jak tylko wszedłem na długiego + deca, automatycznie pojawiła się zj**a. Owszem dopóki biłem teścia libido było, ale jak wiadomo deca pozamiatała miecza. Pociągnąłem cykl do końca i zacząłem odblok. Oczywiście jak to przy pierwszym cyklu wiedza prawie że zerowa więc odblok odj**any byle jak HCG + clom i tyle. No i zaczeła się jazda. Prolaktyna wyj**ana w kosmos, badania robiłem co tydzień zbijałem co trzeba, podbijałem teścia tribulusami itd. Kończyło się to tak że +10% może, ale libida jak nie było tak nie było. W końcu badania pojawiły się jako takie w widełkach ale tak naprawdę niewiadomo czy stan taki sam jak przed cyklem. A niewiadomo dlaczego? a no dlatego że trafiłem na zbyt ch**owych doradców jeśli chodzi o cykl. Bo badania się robi przede wszystkim przed cyklem. Minął miesiąc i poprawiła się kwestia wzwodu, wróciło w jakichś 50%. Ale libido zostało zabite aż do tej pory. Przeszedłem przez dwóch lekarzy (endo) który jak Boga kocham jeden z nich wpisywał przy mnie w google co to jest krótki teść. Jeżeli idziesz do lekarza a on nie ma o tym pojęcia to od razu wychodź bo tylko szkoda pieniedzy. Przemieli Cie przez 20 wizyt i dalej będziesz stał w miejscu, albo jak u mnie po 5 wizycie rozłoży ręce i poda kontakt do pierwszego lepszego uro którego znalazł również w googlach przy mnie. Śmiechu warte. Próby jakie wykonałem do poprawy jakości libida to jednorazowy strzał z propa ( na drugi dzień poczułem w końcu co to chęć j**ania czyt. wróciło libido na jeden dzień ). Następnie zbiłem prolaktynę na kilka miechów cabaserem i w trakcie wcinałem clomid z apteki jakieś 2 paki. No to pojawił się poranny wzwód, zwiększyło się bardzo delikatnie libido + więcej nasienia w bilach. Teść skoczył delikatnie ponad normę i tyle. Ale jak libida nie było takiego jak przed cyklem tak nie było. A jak tylko odstawiłem clo to dalej poszło się wszystko j**ać. Zero wzwódów porannych, brak libido. Ogólnie, brak chęci do życia, brak motywacji, ospałość, szybkie denerwowanie się, obojętnośc na uczucie itd. Po prostu przep******one ma dziewczyna przez to a moje życie to jedna wielka tragedia. Do tej pory nie wylazłem z tego bagna. Jedyną deską ratunku jest jeszcze raz sie wp******ić na propa i pojechać z odblokiem. Miałem zamiar wziąć sam provi tak jak Ty ale z tego co czytam to skończy się tak jak z clo. Jak bierzesz to coś skoczy, jak odstawisz to dalej to samo. Podejrzewam że ponowny cykl skończy się tak samo ale nie mam już nic do stracenia. Pocisnę delikatnie na propie i chociaz na trochę mam nadzieje przypomnę sobie co to libido. Ogólnie po przeczytaniu tylu postów jestem w stanie uwierzyć że poszedł się j**ać ośrodek związany z dopaminą. To właśnie ona skakała kiedyś przed cyklem podczas ćpanka w ch** wysoko i libido było 300%. Teraz prawdopodobnie przez cykl jest zaburzony ten system, którego nie do końca rozkminiam jak mu pomóc. Wiem też że moja przysadka zwolniła, produkuje mniej i wolniej. Wj**anie się na cykl to był ogromny życiowy bład, a nandrolon podwójny. Po krótkim teściu podejrzewam że byłoby git. I jeszcze jedno. Zawsze przy każdych badaniach kortyzol miałem w górnej granicy rano, więc w trakcie dnia mógł być ponad normę nawet. Nie wiem czy to mogło mieć jakiś wpływ. Nie potrafię ocenić bo nigdy go nie zbijałem ani nic z nim nie robiłem. Chciałbym dodać jeszcze najważniejszą kwestię. Jeśli ktoś Ci na forum odpowiada że masz problem z psychiką, a Ty przeżyłeś podobnie to co ja to taki ktoś taką odpowiedzią jedynie rozp*****la Ci tą psychikę właśnie, a nie pomaga. To jest kompletna bzdura, mi tez kilka osób tak pierdzieliło przy moim temacie i co? I g****, minąl kolejny rok i co i dalej mam psychikę zrytą? No owszem mam ale skoro podczas brania środków coś się poporawia to to jest psychika do cholery czy układ hormonalny albo neuro? Tak samo sie wysypiam, mam zaj**istą robotę, dobrą kobietę, zero problemów oprócz jednego. Odpowiada tylko tak ten kto nigdy nie był w tej sytuacji. A co jest jeszcze śmieszniejsze jak znawcy potrzebują koniecznie wyników badań, bo inaczej nie potrafi się nawet wypowiedzieć. Owszem badania są pierwszym krokiem, ale taki doradaca jak zobaczy że coś jest powyżej albo poniżej normy i stawia wielką diagnozę to już takie rady można sobie do kieszonki włożyć. Radą jest jedynie osoba która była w tej sytuacji i znalazła ku temu rozwiązanie, a nie jakieś p******enie w kółko o psychice. Wiesz dlaczego siedzę i odpowiadam taki długi post? Bo dostałem od Ciebie rzetelną odpowiedź i cenną informację że nie ma sensu wp*****lać w tej sytuacji provi solo i właśnie w ten sposób w takich tematach powinni się wypowiadać ludzie którzy byli w tej sytuacji lub poznali to na własnej skórze, a nie p******ić jakieś kocopoły o psychice mając wszystko git. Jak ktoś mądrze powiedziął każdy organizm działa inaczej. A teraz ciekawostka, ziomek który bił równo wszystko to co ja, po miesiącu wróciło mu wszystko do normy. Jedyne czym się różnimy to wiek. Ja 27lat on 23. Być może jego przysadka była w stanie jeszcze odpalić na nowo. Bo moja jak widać nie dała rady. Jeśli masz jeszcze jakiegoś asa w rękawie chętnie obgadam wspólnie. A psycho-podpowiadaczy nawet nie czytaj bo nie ma to najmniejszego sensu tylko się wk***isz jeszcze bardziej :) Pozdrawiam :)