Paatik..oglądasz, kombinujesz, a podstawy olewasz
1. Kwestia ustawienia...nie możesz sobie wrzucić sztangi na plecy i radośnie siadać, bo przysiad zaczyna się już w momencie wejścia pod sztangę. Nie ma wolnego stojaka? Robisz fronty, goblet, ale nie tylny.
2, Co trener to inaczej uczy...nieprawda. zasady są jedne. Niezależnie czy high czy low bar...sztanga idzie w linii prostej nad śródstopiem, stoisz na całych stopach, robiłaś dobrze, już pisałem po pierwszym filmiku. Schodzisz do momentu, kiedy zgięcie bioder jest poniżej czubka kolana. Jak możesz niżej - ok, ale nie kosztem postawy. Biodra i kolana inicjują ruch jednocześnie, wzrok utkwiony w jednym punkcie, przed sobą, nie na suficie, głowa nieruchomo przez cały czas, klatka do przodu, ręce "wbijają" sztangę w plecy.
3. zanim zdejmiesz sztangę ze stojaka...napinasz pośladki, uda, plecy - w tej kolejności. Haust powietrza (przeponą) i wyprost. Odejście na maksymalnym napięciu. następny haust powietrza (dużo, do brzucha), i schodzisz w dół. Powrót w górę - wydech. Przed następnym powtórzeniem znowu - oddech, wstrzymanie, zejście, góra.
To jest przysiad..i każde powtórzenie, niezależnie, czy ze sztangą 10 kg czy 150 ma wyglądać tak samo. Każde powtórzenie się liczy.
PS. Przy low barze musisz bardziej się pochylić, inaczej polecisz na plecy.
Popsułaś wszystko, co robiłaś dobrze
Teraz to napraw.