Najniższy wczorajszy pomiar na wadze, to 73,1kg - po pracy... Po pracy ważę mniej niż na czczo przed pracą!!
Dziś udało się poćwiczyć na bogato i całkiem spoko weszło:
drążek nachwytem - 5,5,5,5,5
dipy na poręczach - 8,8,8,8,8
drążek neutralnym/podchwytem (kolanka takie) - 5,5,5,5,5
dipy na drążku - 8,8,8,8,8
wznosy nóg na drążku - 12,12,12,12,12
pompki na niskich poręczach - 12,12,12,12,12
--- 5 obwodów ---
50min
Drążek - nawet szło, od 3. obwodu już musiałem zacząć wierzgać nieco, ale kończyłem powolnym opuszczaniem ostatnie powtórzenie. Nie wnikając w szczegóły, to pewnie nie każde powtórzenie byłoby zaliczone, ale...
5 obwodów, z dwoma podciąganiami po 5 powt. daje 50podciągnięć. Dobra liczba jak na jeden trening!! Na MÓJ jeden trening.
Dipy na poręczach - 8 to idealna liczba. Szło. Czułem. Na koniec już ledwo
Dipy na drążku - może nie najlepsze ćwiczenie do obwodówki na "sylwetko-siłę-MU", ale muszę praktykować, to wcisnąłem
HLR - wznosy nóg - do takiego wyprostu przede mną (nie do pionowego luźnego zwisu) - ma to utrzymać napięcie mięśni brzucha i okolic.
Pompki na niskich poreczach - klasyka na dobicie.
Liczba powtórzeń stała, co bardzo cieszy, choć od 3-4. obwodu już mógłbym podciąganie o 1 przyciąć.
Podsumowując - bardzo dobra sesja!! Widocznie dłuższe przerwy między treningami na drążkach dobrze mi służą. Zrobiłem nieco więcej niż poprzednim razem, w tym samym czasie, a nie umęczyłem się tak
Za to potem na spacerze wpieprzyłem wielkiego loda tiramisu z bitą śmietaną!! Ledwo go zmieściłem... Miał pewnie z milion kalorii!