Vanuatu Vanuatu
1.WIEK: 38lat
2. WAGA: 122kg
3. WZROST: 186cm
4. WYMIARY:
-biceps: 45cm
-klatka: 130cm
-udo: 65cm
-talia: 110cm
5. STAŻ NA SIŁOWNI: 24lata
6. DIETA: OPTYMALNA
-białko: 150g
-węglowodany: 80g
-tłuszcz: 300g
7. ILE I JAKIE PRZEBYTE CYKLE STERYDOWE: nie było
8. TRENING: 2 dni w tygodniu, klatka-plecy, barki biceps triceps, nóg nie ćwiczę
9. CEL CYKLU: niech się coś w końcu ruszy
10. OSTATNI CYKL I ODSTĘP CZASOWY OD JEGO ZAKOŃCZENIA: nie było
11. POZIOM BF%: nie wiem
12. TENDENCJA DO TYCIA/CHUDNIĘCIA (typ budowy): mocna tendencja do tycia
13. STAN ZDROWIA: super
14. SKŁONNOŚĆ DO ŁYSIENIA LUB POROSTU OWŁOSIENIA: zarost słaby, włosy ok
15. PPM (podstawowa przemiana materii): trudno powiedzieć
16. WYNIKI SIŁOWE:
-klata: słabo – mogłoby być zdecydowanie lepiej
Cześć
Pozdrowienia dla wszystkich szczególnie - optymalnych "bombowców". Na forum nie udzielałem się niemal 20 lat! (zdaje się ostatnio w 99 - 2000roku) Szmat czasu - niektórzy widzę poszli na ostro w sport wyczynowy. Gratuluje tak spektakularnych wyników.
Najpierw krótko o sobie a później prośba o poradę.
Moja przygoda z kulturystyką zaczęła się około 93 roku. Co ciekawe na siłownie wysłali mnie rodzice ponieważ miałem nietypową jak na chłopaka budowę ciała: stosunkowo szerokie biodra, kobiecy tyłek i bardzo wąskie ramiona. Wyciskanie na ławce max 30kg. Teraz po latach i odpowiednim „oczytaniu” stwierdziłbym pewnie że jak na zbyt cech kobiecych - ale kiedyś choć i teraz pewnie w wielu przypadkach też nie mówiło się o tym, a przyjmowało się to jako sytuację która po prostu jest jaka jest. Po jakichś 6-7 latach treningu doszedłem mniej więcej do wymiarów jakie mam obecnie – choć od tego czasu minęło znowu prawie 17lat. Z perspektywy czasu znowu zauważam że na siłowni nigdy „nie szło” mi tak jak innym – co prawda nadrabiałem to systematycznością i konsekwencją.
Po okresie „szczytu formy” jakikolwiek by on tam nie był przyszedł czas pracy, rodziny i kulturystyka zeszła na drugi plan. Miałem wielką chęć na jakieś 50cm w ramieniu więc ćwiczyłem i jadłem mega ilości białka i węglowodanów. Fakt w ramieniu doszedłem do 53cm ale zalałem się przy tym tak ze wyglądałem na typowego grubasa. Waga 140kg, pas 125cm. Jakieś trzy lata temu spróbowałem diety optymalnej. Na początku było to bardziej niskie carbo : około 150g białka, 150g tłuszczu i 300g węglowodanów tak około dwa lata teraz od niespełna roku jest tak jak w ankiecie.
Relacja z tego okresu jest pozytywna i diety chyba nie zmienię. Trening co prawda nie może być długi bo spada mi energia wiele jest jednak pozytywnych aspektów : po pierwsze pomimo tego że wymiary nie są najlepsze sylwetka wydaje się być prawie osobistym „szczytem”. Nigdy się nie głodzę a tłuszcz spada. Nie robię aerobów bo nie mam na to czasu a jest lepiej. Jak byłem na wysokich węglowodanach i nie miałem możliwości zjeść niemal mdlałem teraz nic takiego się nie dzieje. Kiedyś często wpadałem w apatię – teraz jest również znacznie lepiej. Ogólnie bardzo polecam ten sposób odżywiania osobom które podobnie jak ja nieco się „zagalopowały”. Problem polega na tym że nie mogę już nic popchnąć wymiarów i siły z którą i tak (chyba też genetycznie jest słabo)!
Jak zmieniałem dietę na węgle od razu się zalewałem i wyglądałem z powrotem jak grubas. Jak zaczynałem trenować ostrzej to od razu przeziębienie z osłabienia i tydzień bólu po treningu. Prób było takich wiele i nic.
Teraz prośba – wiem ze mój wiek ma już swoje prawa, ale bardzo chciałbym zmienić swoją fizjologię. Naczytałem się trochę i wiem ze da się to zrobić, ale chciałbym prosić o poradę fachowców z doświadczeniem. Jak byłem u lekarzy i mówiłem ze chciałbym poprawić swoje wyniki na siłowni to mnie wręcz wyśmiano! Jak zacząłem mówić że przeszkadza mi zbytnia ilość tłuszczu na brzuchu to kobieta spojrzała na mnie jak na wariata: sylwetka muskularna, wyprostowany, przystojny w Pana wieku 99% facetów chciałby wyglądać jak Pan. Ok ale jest całe mnóstwo kulturystów którzy startują w zawodach dla weteranów i wyglądają super.
Próbowałem poprawić stan rzeczy tribulusem, argininą, hmb cały czas jestem na witaminach itp.
Co Panowie poradzicie kiedy genetyka i wiek dają się mocno we znaki? Z diety optymalnej raczej nie zrezygnuje po wielu próbach okazała się optymalna również dla mnie. Czy jakaś bomba byłaby rozwiązaniem? Nie bardzo mam na to chęć może ma ktoś pomysł jakiś żeby zacząć od czegoś jeszcze innego?
Z góry dzięki za porady
Pozdrawiam
2. WAGA: 122kg
3. WZROST: 186cm
4. WYMIARY:
-biceps: 45cm
-klatka: 130cm
-udo: 65cm
-talia: 110cm
5. STAŻ NA SIŁOWNI: 24lata
6. DIETA: OPTYMALNA
-białko: 150g
-węglowodany: 80g
-tłuszcz: 300g
7. ILE I JAKIE PRZEBYTE CYKLE STERYDOWE: nie było
8. TRENING: 2 dni w tygodniu, klatka-plecy, barki biceps triceps, nóg nie ćwiczę
9. CEL CYKLU: niech się coś w końcu ruszy
10. OSTATNI CYKL I ODSTĘP CZASOWY OD JEGO ZAKOŃCZENIA: nie było
11. POZIOM BF%: nie wiem
12. TENDENCJA DO TYCIA/CHUDNIĘCIA (typ budowy): mocna tendencja do tycia
13. STAN ZDROWIA: super
14. SKŁONNOŚĆ DO ŁYSIENIA LUB POROSTU OWŁOSIENIA: zarost słaby, włosy ok
15. PPM (podstawowa przemiana materii): trudno powiedzieć
16. WYNIKI SIŁOWE:
-klata: słabo – mogłoby być zdecydowanie lepiej
Cześć
Pozdrowienia dla wszystkich szczególnie - optymalnych "bombowców". Na forum nie udzielałem się niemal 20 lat! (zdaje się ostatnio w 99 - 2000roku) Szmat czasu - niektórzy widzę poszli na ostro w sport wyczynowy. Gratuluje tak spektakularnych wyników.
Najpierw krótko o sobie a później prośba o poradę.
Moja przygoda z kulturystyką zaczęła się około 93 roku. Co ciekawe na siłownie wysłali mnie rodzice ponieważ miałem nietypową jak na chłopaka budowę ciała: stosunkowo szerokie biodra, kobiecy tyłek i bardzo wąskie ramiona. Wyciskanie na ławce max 30kg. Teraz po latach i odpowiednim „oczytaniu” stwierdziłbym pewnie że jak na zbyt cech kobiecych - ale kiedyś choć i teraz pewnie w wielu przypadkach też nie mówiło się o tym, a przyjmowało się to jako sytuację która po prostu jest jaka jest. Po jakichś 6-7 latach treningu doszedłem mniej więcej do wymiarów jakie mam obecnie – choć od tego czasu minęło znowu prawie 17lat. Z perspektywy czasu znowu zauważam że na siłowni nigdy „nie szło” mi tak jak innym – co prawda nadrabiałem to systematycznością i konsekwencją.
Po okresie „szczytu formy” jakikolwiek by on tam nie był przyszedł czas pracy, rodziny i kulturystyka zeszła na drugi plan. Miałem wielką chęć na jakieś 50cm w ramieniu więc ćwiczyłem i jadłem mega ilości białka i węglowodanów. Fakt w ramieniu doszedłem do 53cm ale zalałem się przy tym tak ze wyglądałem na typowego grubasa. Waga 140kg, pas 125cm. Jakieś trzy lata temu spróbowałem diety optymalnej. Na początku było to bardziej niskie carbo : około 150g białka, 150g tłuszczu i 300g węglowodanów tak około dwa lata teraz od niespełna roku jest tak jak w ankiecie.
Relacja z tego okresu jest pozytywna i diety chyba nie zmienię. Trening co prawda nie może być długi bo spada mi energia wiele jest jednak pozytywnych aspektów : po pierwsze pomimo tego że wymiary nie są najlepsze sylwetka wydaje się być prawie osobistym „szczytem”. Nigdy się nie głodzę a tłuszcz spada. Nie robię aerobów bo nie mam na to czasu a jest lepiej. Jak byłem na wysokich węglowodanach i nie miałem możliwości zjeść niemal mdlałem teraz nic takiego się nie dzieje. Kiedyś często wpadałem w apatię – teraz jest również znacznie lepiej. Ogólnie bardzo polecam ten sposób odżywiania osobom które podobnie jak ja nieco się „zagalopowały”. Problem polega na tym że nie mogę już nic popchnąć wymiarów i siły z którą i tak (chyba też genetycznie jest słabo)!
Jak zmieniałem dietę na węgle od razu się zalewałem i wyglądałem z powrotem jak grubas. Jak zaczynałem trenować ostrzej to od razu przeziębienie z osłabienia i tydzień bólu po treningu. Prób było takich wiele i nic.
Teraz prośba – wiem ze mój wiek ma już swoje prawa, ale bardzo chciałbym zmienić swoją fizjologię. Naczytałem się trochę i wiem ze da się to zrobić, ale chciałbym prosić o poradę fachowców z doświadczeniem. Jak byłem u lekarzy i mówiłem ze chciałbym poprawić swoje wyniki na siłowni to mnie wręcz wyśmiano! Jak zacząłem mówić że przeszkadza mi zbytnia ilość tłuszczu na brzuchu to kobieta spojrzała na mnie jak na wariata: sylwetka muskularna, wyprostowany, przystojny w Pana wieku 99% facetów chciałby wyglądać jak Pan. Ok ale jest całe mnóstwo kulturystów którzy startują w zawodach dla weteranów i wyglądają super.
Próbowałem poprawić stan rzeczy tribulusem, argininą, hmb cały czas jestem na witaminach itp.
Co Panowie poradzicie kiedy genetyka i wiek dają się mocno we znaki? Z diety optymalnej raczej nie zrezygnuje po wielu próbach okazała się optymalna również dla mnie. Czy jakaś bomba byłaby rozwiązaniem? Nie bardzo mam na to chęć może ma ktoś pomysł jakiś żeby zacząć od czegoś jeszcze innego?
Z góry dzięki za porady
Pozdrawiam
Krzysztof Piekarz
Mariusz190
lodzianin1
dmq92
