Z tiramisu to co dobre to przyswoiłem, a to co złe, to wychodziłem
Waga - 73,3 (najniższy pomiar =73,1; najczęstszy=73,6) - może trochę manipulowałem pozycją, żeby pomiar był lepszy, ale zawsze tak robię, więc zmiana jest widoczna. Ogólnie to -4, a może i więcej kilogramów od początku roku.
Talia - 86 (- 2)
Pępek - 90 (- 2-4)
Biodra - 90 (- 3-4)
W spadkach szału nie ma, ale cieszą
Jest jakiś tam rekomp, bo mimo praktycznie kosmetycznych zmian w obwodach - spodnie inaczej leżą. Po śniadaniu wymiary będą jak na początku roku..
W styczniu miałem jeszcze kilka rozpraszaczy
i poważniej zacząłem w lutym. Kolejnym krokiem było rozpoczęcie zliczania tego co zjadam. Mam zamiar to kontynuować, bo jak widzę okolice 3000kcal na koniec dnia, to dobrze mi to robi na psychikę.
Tutaj ciągle ewoluuję mimo, że nie jem pod tabelki (co było na swój sposób wygodne, ale w pewnym stopniu męczące
) Nie dogodzisz..
Ćwiczę - jak widać - kiedy mogę i jak mogę, a mogę niezbyt często i niezbyt ostro. Cieszę się, że doszła mi opcja spacerów (kardio z wózkiem).