spory okres czasu przesiaduję na SFD i zawsze brakowało mi działu, w którym mógłbym założyć swój własny dziennik treningowy. A jednak dział istnieje
Mam 19 lat, mieszkam w Suwałkach. Jestem w maturalnej klasie szkoły średniej (o profilu technik teleinformatyk). Pod koniec roku zamierzam zrobić obrót o 360 stopni i uderzam w rejony Gdańska, studia stacjonarne - dietetyka . Blisko rok temu podłapałem mega zajawkę odnośnie ogólnopojętego zdrowia ludzkiego, no i siedzę w tym do dzisiaj. Tym bardziej, że sport i wszelkie pochodne były bliskie mi od dziecka
Prawie od dziecka byłem pulpecikiem, ze względu na przyjmowane wziewy przy astmie. Ok. 7 lat temu odstawiłem je na własne życzenia, skutkiem czego była bardzo dynamiczna utrata wagi - praktycznie od pączusia do anorektyka. Tutaj mniej więcej przypada okres, gdzie zaczynam poważniej interesować się sportem (zawsze była jakaś piłka, typowe zabawy na osiedlu, czyli dużo ruchu). Później jakieś plany treningowe 100 pompek, 6 weidera itp. W 2011 r. rozpocząłem treningi bokserskie i od tego czasu, aż do teraz cały mój ruch był ukierunkowany pod sporty walki.
Jeżeli chodzi o moje zdrowie, to jest powiązane z tytułem tematu. Od początku zeszłego roku zaczęło się trochę problemów z lędźwiami, jelitami. Przypuszczalnie, ten drugi problem wpłynął dodatkowo na refluks. Przyczyną wszystkich problemów prawdopodobnie było mega obciążenie treningowe i strasznie nieumiejętna redukcja + strechol psychiczny. Wyrąbałem spore pieniędzy na ogólne badania zdrowia, fizjoterapeutów itp. W dodatku oczekuję na wynik badania mikroflory jelitowej, którą przypuszczalnie mam bardzo mocno dojechaną. Od tego roku idę tylko i wyłącznie do przodu.
To tak tytułem wstępu, chciałem rozpisać trochę początkiem, co by za często później do tego nie wracać.
Ważę ok. 73 kg przy wzroście ~178 cm.
Treningi aktualnie są bardzo nieregularne i zależą od mojej dyspozycji zdrowotnej danego dnia. Staram się w miarę możliwości przeplatać ze sobą siłownię, interwały, basen/saunę + sporo z obciążeniem własnego ciała.
Jeżeli chodzi o moje żywienie, to zasuwam w koncepcji samuraja. Staram się dni rozpoczynać białkowo-tłuszczowo, dopiero później osadzając węglowodany. 2-3 razy w miesiącu wrzucam coś glutenowego, co by nie przestać w całości tego glutenu trawić.
Suplementacja na razie schodzi na drugi plan. Dopóki nie ogarnę w całości układu pokarmowego, za wiele się działo tutaj nie będzie. Aktualnie jest to wit. c z lizyną, d3+k2, do tego różeniec górski + w przypadku potrzeby coś z naturalnych środków przeciwzapalnych. Sporadycznie betaina. W zapasie stoi msm, bcaa. Przy dobrym zdrowiu planuję wdrożyć kreatynkę hcl, beta alaninę + ew. jakieś białeczko wołowe.
Posty odnośnie szczegółowych treningów, jadłospisu będę starał się wrzucać na koniec każdego z dni, może zdarzyć się tak, że czasem się zapomnę/pominę itp. Na poniższych fotach mój ogólny progresik. Ostatnia focia to moja forma życiówka, gdzie czułem się najlepiej - była petarda, a i sylwetka się podobała (koniec 2015).
Ze względu na to, że sam nie wiem, co nawet jutro będę robił - tymczasowo dziennik może mieć trochę chaotyczną formę.
Na dniach wrzucę też w pełni aktualne foty + być może jakieś wymiary itp.
Do wieczora