Nie wiem jak to zabrzmi - bo to już w sumie 12 tydzień- ale na redukcji jestem od 4 tygodnii,od momentu gdy wszedłem na 50g wegli i fatu.Ale prawdziwa się zaczyna od tego tygodnia kiedy ograniczam ładowania. W tym roku jakoś wszystko idzie sprawniej i przyjemniej.
Myślałem że będzie gorzej i fizycznie - organizm się będzie bronił - i psychicznie,ale jest naprawdę dobrze.
Może faktycznie ten Set Point (idealny stan) udało mi się trochę przesunąć.
Rok temu męczył em się strasznie aby mieć to co teraz mam.
Dwa lata temu jeszcze bardziej i dłużej.
Teraz jakoś łatwiej i to bez wielkich wyrzeczeń czy eliminacji nabiału i fatu.
Bo to jeszcze zostaje.
Fatu wlatuje 50-60g.
I nabiał też.
Fakt że punkt startowy miałem niższy niż kiedykolwiek ale i tak zaskakująco szybko to idzie.
Wyniki są nieporównywalnie do wlozonego wysiłku.
Zazwyczaj jest w drugą stronę.
Ale też cały czas leci coś na kortyzol.
Wcześniej 11 andro.
Teraz AndroCharge.
Potem znowu będzie leciało 11oxo ale już w dawce 400mg ed.
Btw
Jak byłem na wakacjach 6 tygodni temu myślałem że jest dobrze,jak wczoraj oglądałem foty wiem że było kiepsko.
Zmieniony przez - solaros w dniu 2016-08-03 11:22:45
"Cóż jest trucizną?
Wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną, tylko dawka czyni, że dana substancja nie jest trucizną!".
BLOG: http://www.sfd.pl/t1033576.html