[BLOG]solaros - Na przekór stereotypom [Spis treści str. 1!]

O serze nie pomyślałem nawet ale chyba dziś nie mogę jeść sera ...... heh

A jeszcze lepiej - ale to bardziej na ładowanie. Tortilla z masą krówkową też dobrze wchodzi

Ni huhu. To już mi nie wejdzie,tak samo jak żadne pieczywo z masą krowkowa nie dam rady.Wawel spoko czy ryż spoko ale z jakimś produktem zbożowym - no nie za bardzo. Może jadłem na tostach kiedyś ale nie przypominam sobie. Za to Tortilla z serem i parówka to może być to.Mam już z tyłu głowy te hotdogi zabijanie co sprzedają na Statoil chyba czy jakimś innym *cpn'ie*

Mówisz o tych ?
No orlenie ich sprzedają czasami widzę jak ludzie po 3-4 biorą i w trasę :D

To jest pierwszorzędny posiłek studenta na gastro xD


Zmieniony przez - Cayek w dniu 2016-07-08 23:43:05

Hehe hot doga bym zjadl :) po 24 i jak tam sol co zajadasz dobrefo? Ile juz wpadlo liczysz?

No,takie ale unie Orlenu chyba nie było,z resztę nie ważne gdzie bo właśnie o takich mówiłem.

A tu trochę zdrowsza wersja







Wpadło 620g wegli (lub wiecej)
240g fatu

Wpadło tyle ile chciałem
Wegli między 600 a 800.
Fatu do 250g.
Wegli trioche za mało bo znowu kur*a zasnąłem,ale w widelkach się zamieściłem.

Jeszcze do wczoraj do późnej nocy myślałem że dziś tj. Sobota będzie treningowa- bo miskę ukladalem pod rozłożenie treningów- ale fajnie się dowiedzieć po czasie jak się już połowę zrobilo że jednak nie będzie treningu.

Miał lecieć CarbNite i carbloading dziś.
Ale wczoraj postanowiłem że nie będzie.
Choć jak dziś wszedłem na wagę - wzrost tylko o 1kg w porównaniu do piątku i spadek o 1 kg w porównaniu do niedzieli - postanowiłem jednak zrobić CarbLoading,bo w sumie za tydzień i tak już miały być dwa dni ładowania.
Coś pod UD.
Takie 36h ładowania.

Dziś jak ogarnę jelita trochę bo niestety poszedł milkszejk i dziś place z karę- to pod wieczór (od 16#18)zrobię mini ładowanie.


Zmieniony przez - solaros w dniu 2016-07-09 11:50:17

Wczoraj CarbLoading.
Przedwczoraj CarbNite.

CarbNite
620g ww
240g fatu

CarbLoading
720g ww
35g fatu
(Miało wejść ok 900 ale zasnąłem a o 4 już nie chciałem nic wpychac).

Wnioski:
W sumie nic nowego
Po CN brzuch niesamowicie dostał po doopie.
Tj.dyskomfort wątroba/jelita co skutkowało wzdeciem.
Do tego tak jakby woda podeszła,ale na pewno nie było mniej.
Więc wygląd- nawet jeśli chwilowo - to w dół.

Po CL
Weszło mniej niż jak chciałem.
Miałem powyciagane rzeczy abym nie zapomniał co mam zjeść ale na nic to się nie przydało skoro po 24 już mnie nie było.
Za późno też zacząłem jeść bo ok 19.
Ale mniejsza z tym.
To minimum z minimum i tak zjadłem.

Wrazenia:
Gazy są,to raczej u mnie nie uniknione ale
-brak dyskomfort
-żołądek na kregoslupie
-woda zeszła

Wnioski końcowe?
Chyba pisać nie trzeba.

Nigdy więcej CarnNite.
No może pod koniec redukcji czy na koniec ,to oczywiste ale bede staral sie pamietac o tym dniu i nigdy więcej świadomie nie robić carb nite.

Z drugiej strony myślałem że więcej przyjemności mu sprawi ta wyzerka - lecz tak nie było.
Podejrzewał że 3 batony zrobili robotę na początku.
Zamulilo.
Potem było tylko gorzej.

Za to podczas CL,już mam te 8-10 potraw które jem że smakiem.
Z goframi na czele.
Ale nie tylko.
Wczoraj nawet ryż ugotowalem,ba,dwie paczki ale Noe niestety padłem zanim.przyszła pora ryżu z masa krowkowa.

Tak czy inaczej na całe szczęście w sumie stało się tak jak chciałem.
CN nie skończył się klęską ale utwierdzeniem mnie w przekonaniu że to nie dla mnie jednak.

Od następnego tygodnia plan wygląda jak napisałem stronę czy dwie temu.




Zmieniony przez - solaros w dniu 2016-07-10 12:11:30

Zmieniony przez - solaros w dniu 2016-07-10 12:11:52

mnie dzisiaj przy 3 paczce jeżyków zmuliło