SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Redukcja, nie redukcja? Oto jest pytanie

temat działu:

Ladies SFD

słowa kluczowe: , ,

Ilość wyświetleń tematu: 23873

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
eveline Trener personalny Moderator
Ekspert
Szacuny 1440 Napisanych postów 15979 Wiek 36 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 230563
Mała, napiszę Ci coś a Ty sama wyciągnij wnioski. Mamy osobę, która chce redukować. To co robi? Obcina kalorie, dokłada aktywności. Efekty na początku są niezłe. Na wadze mniej, w obwodach mniej, ale wiadomo, że jeszcze długa droga przed nią. Po jakimś czasie, waga przestaje spadać, pojawia się zastój... Postanawia obciąć kalorie. Działa - są spadki, sił trochę mniej, ale przecież to normalne na redukcji.
Euforia nie trwa długo, bo za chwilę znowu się pojawia zastój. Co robi taka osoba? Znowu obcina kalorie, dokłada aktywności. Tyle że tym razem zauważa, że to nic nie pomogło - waga stoi, cm stoją, czuje się gorzej, bo coraz częściej ma zaparcia i wzdęcia. Włosy jakieś słabsze się zrobiły, cera brzydsza... ale podejmuje jeszcze jedną próbę obcięcia kalorii (a po tylu obcinkach jest już znacznie poniżej poziomu bmr).
Pojawia się pytanie - dlaczego jedząc tak mało, ćwicząc tak dużo zaczyna tyć? Dlaczego ciało zrobiło się miękkie, spuchnięte? Pojawia się frustracja, obwinianie siebie i wszystkich dookoła. Włosy wypadają, paznokcie się łamią, jelita chyba już nie funkcjonują... i tak dalej...

Przypadek 2...
Mamy osobę chcącą zredukować, ale ze zdrowym podejściem. Ustalamy Jej kaloryczność odpowiednią do aktywności tak by na pewno miała siły na treningi, podejmowanie aktywności dnia codziennego, żeby miała siły pracować, myśleć itp. Na początku panika, że tak dużo jedzenia. Na początku uczucie pełności, może i podpuchnięcia, ale mimo to ta osoba uzbraja się w cierpliwość. Mija kilka dni i nagle jedząc sporo czuje się w pełni sił, więc daje z siebie więcej na treningu i zaczyna chudnąć. Zauważa też, że jakość ciała się poprawia - mięśnie nabierają kształtu, jędrności, tkanka tłuszczowa powoli się redukuje. Okazuje się, że mimo że to redukcja to zmiana składu ciała spowodowała, że ta osoba potrzebuje nie cięć kalorii żeby schudnąć, ale dokładki kalorii, bo mając więcej siły zużywa dużo więcej energii. Do tego mięśnie są odżywione, silniejsze, większe a więc spalają więcej tkanki tłuszczowej. Ta osoba ma dobre samopoczucie, jest radosna, zadowolona, ma ładną cerę, włosy a jej sylwetka wygląda coraz lepiej.


To bardzo uproszczony opis, celowo troszkę nagięty, ale chciałam Ci pokazać różnicę w sposób bardziej obrazowy.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 21 Napisanych postów 180 Na forum 8 lat Przeczytanych tematów 2421
eveline
Mała, napiszę Ci coś a Ty sama wyciągnij wnioski. Mamy osobę, która chce redukować. To co robi? Obcina kalorie, dokłada aktywności. Efekty na początku są niezłe. Na wadze mniej, w obwodach mniej, ale wiadomo, że jeszcze długa droga przed nią. Po jakimś czasie, waga przestaje spadać, pojawia się zastój... Postanawia obciąć kalorie. Działa - są spadki, sił trochę mniej, ale przecież to normalne na redukcji.
Euforia nie trwa długo, bo za chwilę znowu się pojawia zastój. Co robi taka osoba? Znowu obcina kalorie, dokłada aktywności. Tyle że tym razem zauważa, że to nic nie pomogło - waga stoi, cm stoją, czuje się gorzej, bo coraz częściej ma zaparcia i wzdęcia. Włosy jakieś słabsze się zrobiły, cera brzydsza... ale podejmuje jeszcze jedną próbę obcięcia kalorii (a po tylu obcinkach jest już znacznie poniżej poziomu bmr).
Pojawia się pytanie - dlaczego jedząc tak mało, ćwicząc tak dużo zaczyna tyć? Dlaczego ciało zrobiło się miękkie, spuchnięte? Pojawia się frustracja, obwinianie siebie i wszystkich dookoła. Włosy wypadają, paznokcie się łamią, jelita chyba już nie funkcjonują... i tak dalej...

Przypadek 2...
Mamy osobę chcącą zredukować, ale ze zdrowym podejściem. Ustalamy Jej kaloryczność odpowiednią do aktywności tak by na pewno miała siły na treningi, podejmowanie aktywności dnia codziennego, żeby miała siły pracować, myśleć itp. Na początku panika, że tak dużo jedzenia. Na początku uczucie pełności, może i podpuchnięcia, ale mimo to ta osoba uzbraja się w cierpliwość. Mija kilka dni i nagle jedząc sporo czuje się w pełni sił, więc daje z siebie więcej na treningu i zaczyna chudnąć. Zauważa też, że jakość ciała się poprawia - mięśnie nabierają kształtu, jędrności, tkanka tłuszczowa powoli się redukuje. Okazuje się, że mimo że to redukcja to zmiana składu ciała spowodowała, że ta osoba potrzebuje nie cięć kalorii żeby schudnąć, ale dokładki kalorii, bo mając więcej siły zużywa dużo więcej energii. Do tego mięśnie są odżywione, silniejsze, większe a więc spalają więcej tkanki tłuszczowej. Ta osoba ma dobre samopoczucie, jest radosna, zadowolona, ma ładną cerę, włosy a jej sylwetka wygląda coraz lepiej.


To bardzo uproszczony opis, celowo troszkę nagięty, ale chciałam Ci pokazać różnicę w sposób bardziej obrazowy.


Ok, to faktycznie bardzo obrazowe, dzięki :)
Jeżeli chodzi o BMR wg kalkulatora na potreningu.pl - wychodzi 1386 kcal (przy założeniu, że ćwiczę 3-5 razy w tygodniu, ale cały czas się waham, czy to moje bieganie, to aż taka aktywność jest...). Żeby utrzymać wagę - 2391 kcal.
Ok, czyli na razie dobijam do tych 1670 kcal, zobaczę, co się będzie działo, a potem powoli dokładać, żeby nie robić szoku? Tak będzie ok, czy inne rozwiązanie lepsze?

Dorzucam dzisiejszą miskę. Dwóch ostatnich posiłków jeszcze nie zjadłam, ale mam w domu wszystko, co niezbędne do zrobienia tych rzeczy, więc bezproblemowo.





Zmieniony przez - małami93 w dniu 2016-07-09 15:06:43
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
eveline Trener personalny Moderator
Ekspert
Szacuny 1440 Napisanych postów 15979 Wiek 36 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 230563
Czasami taki większy skok kaloryczny daje lepszy efekt. Moja sugestia jest taka:
- w dni treningu siłowego 1900 kcal - 110g białka, 65g tłuszczu, reszta węglowodany
- w pozostałe dni 1700 kcal - 110g białka, 65g tłuszczu, reszta ww
przy założeniu, że czerpiesz białko nie z nabiału a z mięsa, jaj, ryb i to co tam się nagromadzi z kasz, ryżu, warzyw itp.
ww - ryże, kasze, owoce, płatki, suszone owoce w niewielkich ilościach, warzywa
tłuszcze - oliwa, olej kokosowy, olej lniany, masło, orzechy (włoskie, migdały, brazylijskie, itp.), jaja, tłuste mięsa i ryby

Posiłki komponuj zbilansowane, na razie spróbuj białko i ww ustalać podobne w każdym posiłku
1
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 21 Napisanych postów 180 Na forum 8 lat Przeczytanych tematów 2421
eveline
Czasami taki większy skok kaloryczny daje lepszy efekt. Moja sugestia jest taka:
- w dni treningu siłowego 1900 kcal - 110g białka, 65g tłuszczu, reszta węglowodany
- w pozostałe dni 1700 kcal - 110g białka, 65g tłuszczu, reszta ww
przy założeniu, że czerpiesz białko nie z nabiału a z mięsa, jaj, ryb i to co tam się nagromadzi z kasz, ryżu, warzyw itp.
ww - ryże, kasze, owoce, płatki, suszone owoce w niewielkich ilościach, warzywa
tłuszcze - oliwa, olej kokosowy, olej lniany, masło, orzechy (włoskie, migdały, brazylijskie, itp.), jaja, tłuste mięsa i ryby

Posiłki komponuj zbilansowane, na razie spróbuj białko i ww ustalać podobne w każdym posiłku


Dzisiaj jak widać będzie właśnie prawie 1700, przy czym makro nie do końca dopracowane, ale myślę, że lepsze niż w dniach poprzednich. Jutro biegam i coś poćwiczę (wrzucałam już link, chyba, że znajdę coś innego; na razie celuję w cardio, ale to się zmieni), spróbuję zbilansować do 1900 kcal. Na pewno obiad będę mieć taki jak dziś (ewentualnie warzywa inne), na pozostałe posiłki może coś z kuskusem pokombinuję, bo sporo go nagotowałam dziś. Jajek mam spory zapas, orzechy i migdały jeszcze w szafce leżą, suszona żurawina i daktyle tak samo, więc w małych ilościach gdzieś wrzucę. Płatków żytnich pod dostatkiem, owsianych mniej ale też są, dorobię zapasy ;)
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
bziubzius Moderator
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 4304 Napisanych postów 17985 Wiek 36 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 282904
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 21 Napisanych postów 180 Na forum 8 lat Przeczytanych tematów 2421
Miska na dziś. Kolacji jeszcze nie jadłam, ale będzie właśnie taka - jeszcze zobaczę, czy nie zjem jednak mniej papryki.
Przebiegłam 3 km, jutro zwiększę dystans do 3,5 albo 4 km. I zrobiłam jakieś 4 km pieszo (wiem, żaden to wielki wysiłek, ale lepiej, że był, niż jakby go nie było ).
Właśnie przejrzałam stare zdjęcia i mam motywację jeszcze większą. Przy czym CHYBA powoli wychodzę z ed, więc będzie mi coraz łatwiej (oby nie zapeszyć).
Możliwe, że wyjadę na parę tygodni do Holandii do pracy - nie mam pojęcia, jak wtedy będzie moja dieta wyglądać, ale będę próbowała się trzymać. No i będę pracować fizycznie, więc na plus. Ale to jeszcze nic pewnego, zobaczy się. Jeśli podejmę decyzję o wyjeździe, to wcześniej spróbuję się zorientować, jak tam będzie wyglądała sprawa z kuchnią itd.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 21 Napisanych postów 180 Na forum 8 lat Przeczytanych tematów 2421
Dzisiejsza miska. Piwo wpadło towarzysko, ale później już nic nie jadłam, w trakcie też (czy może następnym razem powinnam po alko przed spaniem jeszcze coś lekkiego wrzucić? Mam mieszane odczucia).
Nie biegałam dziś, ale jutro z rana lecę w las, już postanowione. Kasza jaglana w domu jest, zapas płatków owsianych jest. Kupiłam otręby żytnie - warto było, czy tak naprawdę to zbędna rzecz?

1
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
eveline Trener personalny Moderator
Ekspert
Szacuny 1440 Napisanych postów 15979 Wiek 36 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 230563
Otręby nie, już lepiej płatki następnym razem
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 21 Napisanych postów 180 Na forum 8 lat Przeczytanych tematów 2421
eveline
Otręby nie, już lepiej płatki następnym razem

Ok, zapamiętam :) Te zużyje powoli, więcej ich nie wezmę ;)
Dzisiaj na śniadanie owsianka, mięso się już dusi na obiad.
W ogóle dzisiaj po raz pierwszy od dawna nie wstałam głodna, co więcej - brzuch zaczął maleć :) na dniach zrobię sobie zdjęcia do porównania. Zazwyczaj jem kolację dość późno, a i tak budzę się głodna. A wczoraj ostatni posiłek zjadłam o 19, potem jedno piwko i jakoś dzisiaj wstałam bez głodu no i z ładnym efektem wizualnym. Zobaczymy, jak będzie dalej, ale jeżeli wierzyć tacie, to efekty już się pojawiają :) Pewnie gdybym miała dostęp do siłowni, to byłoby jeszcze lepiej, bo siłownia działa na mnie dość szybko, ale wolę póki co korzystać z bliskości lasu. Poza tym bieganie mi już przynosi efekty jeśli chodzi o kondycję. Wnikać w szczegóły nie będę ale już się przekonałam, że kondycja mi się poprawiła ;)
Prawdopodobnie w sobotę jadę się powspinać trochę, więc będzie małe urozmaicenie :)
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
eveline Trener personalny Moderator
Ekspert
Szacuny 1440 Napisanych postów 15979 Wiek 36 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 230563
Piwo ma właściwości odwadniające ja często mam zasusz po alkoholu
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

[BLOG] LuckyMe - Domatorki się siłują

Następny temat

[BLOG] Gałązki - Domatorki się siłują

WHEY premium