150g-200g to taka optymalna ilość po której czuje się dobrze,
ale mam ochotę zjeść jeszcze.
Czytałem co pisał faftaq i to trochę mi namąciło w głowie, ale jakoś nie przesadnie
bo to, że u jednej osoby może mieć negatywne skutki - u mnie nie musi.
Poza tym nie mam już zamiaru bawić się we wzorowanie na innych osobach, które
serio się docięły, a szczególnie zawodnikach nawet o wadze 70 kg bo tak naprawdę
nie wiem czy pan X leciał czysto.
Chociaż i tak cały czas głowię się nad poprawą tej wrażliwości insulinowej,
bo te boczki mam konkretnie wywalone.
Póki co na redukcję planuję ciąć FAT i nie schodzić z węglami poniżej 150g,
ale to już spowodowane czym innym o czym napiszę na starcie redu za 9-10 tygodni.
"Wszystko co teraz potrzebujesz to odrobina wyobraźni...Wasza wyobraźnia czy w to wierzycie czy nie, jest zwiastunem szczęścia jakie zagości w waszym życiu. Jeśli nie jesteś w stanie wyobrazić sobie tego jak może być, to nie oczekuj, że kiedykolwiek to ujrzysz spoglądając w lustro"
Dziennik treningowy:
http://www.sfd.pl/[BLOG]_Cayek__Road_to_Aesthetics_2015/16_-t1062933.html