Temat odnośnie porównania 2 środków z osobna - T3 oraz Clen.
(Przyjmijmy sytuację redukcji - t3 lub clen jako dodatek do stacku tren/prop/wino).
Natrafiam ostatnio na wiele opinii odnośnie dużej szkodliwości clenu , i pozytywnych słów o T3.
Chodzi o to , że T3 w niskich dawkach (powiedzmy do 50mcg) ma być dużo bezpieczniejsze od clenu - przy takiej samej a nawet większej efektywności działania... To prawda?
Clen - oprócz drżenia rąk , podniesionej temp. ciała i innych "mniejszych sajdów" , poważnie niszczy komórki serca oraz jedzie po samopoczuciu (a tren i deficyt kaloryczny już wystarczająco to samopoczucie obniża).
A jedyny minus T3 , którego wszyscy się boją - to efekt "wypłaszczenia" , ale to rzekomo głównie z powodu za dużego deficytu kalorycznego dostosowanego do dawki T3 i przy braku środka anabolicznego... więc wypłaszczenie nie powinno mieć miejsca jeśli nie obetniemy za bardzo kcal , i lecimy równolegle z t3 chociaż testo.
Co sądzicie na ten temat? Zachęcam do dyskusji