Triathlon, bieganie, siłownia, rower - Marcel vol. 2

Nie ma bata, następna połówka już będzie <1:50 :)
Masz już jakieś plany połówkowe na przyszły sezon?
No i oczywiście gratki :)

Koniec sezonu, więc postanowiłem sprawdzić co z planów na ten rok udało mi się zrealizować. Poniżej mój post ze stycznia tego roku.

https://www.sfd.pl/Triathlon,_bieganie,_siłownia,_rower__Marcel_vol._2-t1041226-s32.html

Bieganie
- Marzannę udało sie zrobić w 1h58'', więc zgodnie z planem.
- Półmaraton po Puszczy gorzej niż plan, bo wyszło 2h17',
- Startu na 10km nie było oficjalnie (ale pobiłem życiówkę wczoraj w trakcie półmaratonu),
- życiówkę w półmaratonie udało się zrobić
- w biegu Niepodległości pobiegnę, ale na zupełnym luzaku. Teraz mam roztrenowanie

Triathlon
- W Pszczynie nie startowałem, ale 1/4 IM zrobiłem w Radłowie w czasie lepszym niż zakładany (trasa była niedomierzona, ale na pewno złamałem 3h)
- 1/2 IM w Gdynii nie udało się ukończyć i to jest wielkie rozczarowanie tego roku. Udało się w Malborku, więc połowiczny sukces
- Olimpijki nie zrobiłem, bo był wtedy Malbork
- Wystartowałem jeszcze w Gliwicach na 1/8 IM. Tuż po urlopie ze sporą nadwagą... więc skończyłem 1h30'


W sumie sezon ok. Coś tam poprawiłem. Myślę, że zbliżam się do swoich maksymalnych możliwości niestety. Nie chcę i nie mogę poświęcać więcej czasu na to hobby. Staram się trenować mądrzej i efektywniej wykorzystywać czas, który mam.

Muszę kontynuować swoje wysiłki odnośnie wagi. Zszedłem poniżej 80kg (teraz ważę 79kg), ale od dwóch tygodni duża stagnacja. Ostatni tydzień to w ogóle się nie ważyłem, bo coś tam z ładowaniem kombinowaliśmy.

Cele na przyszły rok podsumuję bliżej końca 2015. Będę wtedy wiedział czy udało się zapisać na Gdynię.

gratki za połówkę
u mnie też słabo z kolanami

Marcel_197

- 1/2 IM w Gdynii nie udało się ukończyć i to jest wielkie rozczarowanie tego roku. Udało się w Malborku, więc połowiczny sukces

Ja to widzę inaczej - złapałeś byka za rogi i odebrałeś co Twoje, gdyby nie pechowa Gdynia - pewnie byśmy się nie spotkali w Malborku bo... Ciebie by tam nie było - Marcel żaden połowiczny sukces, ewentualni +1,5 pkt zamiast +1
Co do reszty - waga - kurcze, mam niższą, ale tez w kółko stoi i nie spada, przestałem się przejmować, my nie PRO, aczkolwiek jeśli dolegliwości kolan są - wiadome, że im lżej u góry tym lepiej... jesteś w dobrych rękach - trener, będzie dobrze! Kawał roboty w tym sezonie odwaliłeś!

Marcel_197

W sumie sezon ok. Coś tam poprawiłem.

Skromniś z Ciebie:) Rośniesz w siłę i sprawność z miesiąca na miesiąc, aż miło patrzeć. Mam nadzieję, że będę mieć tyle wytrwałości, co Ty. I zgadzam się z Ronem w kwestii Gdyni. Pech to pech, nie mamy wpływu. Odegrałeś się z klasą i git!

Pierwszy tydzień roztrenowania. 3x coś pobiegałem w tlenie.... jak mi się chciało. Jeszcze tydzień luzu. Może więcej pobiegam.

Zawiesiłem ścisłą redukcję. Przez kolejne 2 m-ce będę raczej ograniczał straty. Mam wyjazdy właściwie co tydzień na 2-3 dni i niestety w żaden sposób nie mogę sam gotować. Poza tym... na tych wyjazdach istotną częścią są wyjścia do knajpy. No cóż. Plan max to do 31/12 utrzymać wagę poniżej 80kg. Zaczynam dalszą redukcję od 1/1. Zostało jeszcze 5-6 kg do zrzucenia.

Marcel_197

Zostało jeszcze 5-6 kg do zrzucenia.

Nie wiem, czy taki przelicznik kilogramowy się sprawdza, ogólnie rzecz biorąc. U mnie te 5-6 kg to dyżurne hasło - ile by nie zleciało, to zawsze zostaje te 5-6 kg... może warto raczej na bf patrzeć? Sam nie wiem.

Nie no... ja też nie patrzę na tylko na wagę. Teraz szacuję, że mam jakieś 17% bf (to znaczy tanita tak szacuje).

Jak zrzucę te kilka kilogramów to zejdę poniżej 15% i chyba będzie gites. Nie chodzi mi już nawet o sylwetkę, bo jest akceptowanie... tylko o obciążenia stawów przy tej wadze i typie wysiłku. Nogi mam nieproporcjonalnie "większe" niż góra.

Jakieś degradacji stawów chyba nie da się uniknąć... zużywają się, jak wszystko:) No, chyba że waży się 50 kg, ale dla nas to nierealna waga, na szczęście.

Od przyszłego tygodnia wracam do reżimu treningowego. Będę trenował w cyklach 3 tygodniowych (dwa cięższe + jeden lekki). Treningi rowerowe już niestety przed telewizorem. Głównie rozjazdy z bpm <130. Będę starał się trzymać kadencję 80-90 i wplatał jakieś ćwiczenia na poprawę kadencji (np. 10x1' 110-120). W mocniejszy trening rowerowy mam wejść na wiosnę.

Jakby kogoś interesowały wyjaśnienia odnośnie technicznych marszy, skipów etc to tutaj Kuba to fajnie pokazał: