DT Gwid - vol. 2

Wypowiedziałbym się gdybym był ekspertem - a jestem tylko czytelnikiem.
U młodzieży wszystko idzie lżej (kiedyś też byłem młody).

ojan

Wypowiedziałbym się gdybym był ekspertem - a jestem tylko czytelnikiem.

OK, to ja chyba zamilknę na wieki

Gwid

Duża liczba powtórzeń przynajmniej mi pozwala skutecznie zachować TUT

Gwidu, a Tobie się czasem pojęcia nie pomyliły? Time Under Tension to czas skurczu mięśnia (przebywania pod ciężarem), a nie sumaryczna ilość sekund poświęconych na pojedyncze skurcze. Napnij łydkę 60 razy po 1 sekundzie, raz za razem, a potem napnij drugą łydkę raz na maksa i przytrzymaj napięcie przez minutę. Dwie różne jakości.
Masti ostatnio pisze o SST. Tam masz trening ukierunkowany na rozrost sarkoplazmatyczny mięśnia.

po pierwsze mięśnie (podobnie siła) rosną wtedy gdy odpoczywamy
ale dopiero pod warunkiem że wytworzymy mu środowisko do tego potrzebne (miska, ogólnie hormony)
i tylko wtedy gdy damy mu bodziec do tego żeby ta masa/siła szła (trening)

bez tego ani rusz, każdy z tych elementów jest ważny, ale wystarczy że nie spełnimy choćby jednego i dupa
kolejność taka jak napisałem czyli
1. odpoczynek (regeneracja)
2. miska + nie zachwiana gospodarka hormonalna
3. trening

akuratnie trening jest ostatnim klockiem w tej układance
a co ma dawać trening?
ano nic innego tylko bodziec do tego żeby organizm zaczął budować siłę/masę
a żeby go zmusić do tego, metody treningowe musimy co jakiś czas zmieniać, bo inaczej organizm się uodparnia na nasze metody i stajemy w miejscu
no i przede wszystkim to co działa na jedną osobę, na drugą już niekoniecznie będzie (a wręcz mało prawdopodobne że zadziała)
dlatego robienia programów jakichś zawodników w formie 1:1 często nie skutkuje oczekiwanymi efektami
w treningu musimy szukać tego co na nas działa, a nie co działa na kogoś innego - niestety nie jest to łatwa droga

MaGor

Gwid

Duża liczba powtórzeń przynajmniej mi pozwala skutecznie zachować TUT

Gwidu, a Tobie się czasem pojęcia nie pomyliły? Time Under Tension to czas skurczu mięśnia (przebywania pod ciężarem), a nie sumaryczna ilość sekund poświęconych na pojedyncze skurcze. Napnij łydkę 60 razy po 1 sekundzie, raz za razem, a potem napnij drugą łydkę raz na maksa i przytrzymaj napięcie przez minutę. Dwie różne jakości.
Masti ostatnio pisze o SST. Tam masz trening ukierunkowany na rozrost sarkoplazmatyczny mięśnia.

Maciek nic mi się nie pomyliło ale twierdze że takiemu laikowi jak ja który ma mało mięśni łączny TUT wynikający z czasu zrobienia np. 15 rep będzie taki sam jak kogoś kto ma 100% technikę, lata doświadczeń i zrobi tylko 6 rep.
Łatwiej jest uzyskać w ten sposób objętość treningową niezbędną do pobudzenia mięśnia. tylko tyle. a co do jakości to sprawa wiadoma - mój tok rozumowania jest nią podyktowany.

Objętość treningową rób na dużych ciężarach i dużej ilości serii.
Minimalistyczne programy raczej się nie sprawdzają.

Zdecydowałem się wypowiedzieć, mimo iż nie lubię pisać postów narzucających innym swój tok myślenia lub nawet sugerujących. To dlatego, że wyznaję zasadę w życiu, kazdy robi po swojemu (albo starego psa nikt nie nauczy szczekać )
Bazujac na swoim skromniutkim doświadczeniu - Generalnie zgadzam się z Kubą, że każdy inaczej może zareagować na ten sam plan, dietę itp. Więc skoro jesteś niezadowolony z dotychczasowych rezultatów, to już wiesz jak nie robić kolejnego cyklu masowego bo nie działa A to już coś.
A teraz własna opnia, odkąd cię znam/czytam, wyrobiłem sobie opinię na Twoje podejście do treningu i można by go określić w trzech najczęściej pojawiających się w Twoim dzienniku słowach:
- technika ( cyt z dziennika:. ....technika do podstawa, ...nie dołożyłem bo technika poszła by w las, ... piękne techniczne,..100% technicznie)
- zapas ( cyt z dziennika: była zapas na..., poszło spokojnie z zapasem, szło pięknie z zapasem...)
- czucie (cyt z dziennika: ...TUT..., koncentrowałem się na czuciu mięśniowym, nie czułem dziś ...)

To skoro, jak twierdzisz rezultaty średnie, to może spróbuj na dwa/trzy miesiące zmienić podejście na takie gdzie wpisy w dzienniku będą obfite w:
- nie technika a ciężar - dowaliłem, nawaliłem, doyebałem, pocisnąłem
- nie zapas a : oszukałem, wymusiłem, sam nie wiem czy to wiosło czy szrugsy,
- nie czucie a odczucie po treningu - zajechany, padnięty, nie mogę się ruszyć

Generalnie poddać się zasadzie, że ciężar musi być ciężki, a technika ważna tylko tyle, żeby nie zrobić sobie kuku w żadnym z bojów. A czy wyjdzie 9 czy 15 powtórzeń w serii to niech już ciężar i dyspozycja dnia zadecyduje.
Co Ci szkodzi spróbować ?
Dźwiganie jest super

i to jest zaj**iste podejscie
za to sie nalezy zielona lapka


Zmieniony przez - KEBUL74 w dniu 2015-10-30 17:14:03

Gwid

Maciek nic mi się nie pomyliło ale twierdze że takiemu laikowi jak ja który ma mało mięśni łączny TUT wynikający z czasu zrobienia np. 15 rep będzie taki sam jak kogoś kto ma 100% technikę, lata doświadczeń i zrobi tylko 6 rep.

Nie rozumiem ni w ząb.

Gwid

Łatwiej jest uzyskać w ten sposób objętość treningową niezbędną do pobudzenia mięśnia. tylko tyle.

W jaki sposób? Robiąc powtórzenia w tempie kopulującego królika?

Gwid

a co do jakości to sprawa wiadoma - mój tok rozumowania jest nią podyktowany.

Zbaraniałem zupełnie. Chyba dalej się nie rozumiemy. Chcesz liczyć czas napięcia mięśnia? Sumarycznie? To na ławce też można: 10 x 20 kg zamiast 2 x 100, da (sumarycznie) większy TUT. Tylko czy to będzie takie samo napięcie?
Tak jak Ci napisał Ojan. Musisz znaleźć optimum, kompromis pomiędzy ciężarem i ilością powtórzeń. Będziesz coraz silniejszy to zwiększy się i jedno i drugie. Fan namawia Cię jeszcze na kompromis z techniką. Ja bym tego nie robił.

Fansląska, łapka w gorę, ma to wszystko sens i jest chyba cenną wskazówką.