Wczorajszy dzień przypomniał mi dlaczego nie cierpię Litwinów.
Na masę jakich ich spotkałem może z 3-4 szło normalnie pogadać, reszta nie rozmawia z nami (Polakami).
Zaszlosci, nie wnikam.
Nie dość że
przed treningiem myślałem że telefon zgubiłem i szukałem go z 30min i gdy zdesperowany siedząc w samochodzie i jadąc na parking, bo tam go dotykalem ostatni raz,na szczęście spojrzałem pod fotel kierowcy z drugiej strony.
Kiedy Wcześniej cały samochód obszukalem z 5 razy.
I był.
Wracając do nacji zwierzaków.
Zacząłem trening.
Kulturalnie położyłem sobie Ręcznik.
Zrobiłem serię czy dwie.
Poszedłem się napić bcaa.
Wracam a tu ręcznika nie ma i leży ten litewski ku#as.
Na tekst 'slepy jesteś, ja tu cwiczylem ' nawet nie powiedział i'm sorry.
Bydło.
Ogólnie to chodzi 4-5 zawsze o tej samej porze.
On razem z nimi.
No nie trawie ich kompletnie.
Nigdy z nimi nie rozmawiałem ale ich zachowanie,spojrzenia albo takie akcje tylko mnie utwierdzaja w przekonaniu że dopiero chyba z drzewa zeszli.
Czy jak robisz coś dwa metry przed lustrem to potrafią się wbić między Ciebie a lustro i robić w tym samym Czasie, jakby to jakieś magiczne miejsce było.
Czy rack na hantle służy jako podpora ręki podczas Wiosłowania.
Był fajny art na t-nation o d****ach na siłowni.
Wypisz - wymaluj.
Raz w tygodniu jakąś akcja z nimi się trafi.
Na szczęście w słuchawkach leciał Gang Albanii, więc zluzowalem i poszedłem robić dalej.
Zmieniony przez - solaros w dniu 2015-10-15 14:28:07
solaros
natalijka
desmoRR
cvfdbkz
