Był to mój najsłabszy mój trening (nie licząc dnia, w którym pierwszy raz miałam hantle w ręku), ponieważ zmniejszyłam ilość powtórzeń i ciężar. Wczoraj skupiłam całą swoją uwagę na prawidłowym wykonywaniu poszczególnych ćwiczeń i niestety jest źle.
Poniżej podsumowanie moich „dokonań”:
1. PLANKS: 30’;35’;30
2. MC: 5x6kgx2hantle; 10x6kgx2hantle; 10x6kgx2hantle
Moim problemem są opadające barki przy skłonie przez co robię okrągłe plecy
3. Wykroki
Robiłam bez obciążenia, ponieważ czułam ból w kolanie i nie mogłam utrzymać równowagi. Myślę, że mogą mieć na to wpływ moje krzywe kolana.
4. Wiosłowanie: 10x8kg;10x8kg;10x8kg
Tu myślę, że jest ok. Ostatnie powtórzenia robiłam resztką sił
5. Wyciskanie leżąc: 10x6kgx2hantle; 10x6kgx2hantle; 10x6kgx2hantle
Mój mąż twierdzi, że za bardzo macham rękami na boki
6. Wyciskanie na barki stojąc: 10x4kgx2hantle; 10x4kgx2hantle; 10x4kgx2hantle
OK
7. Uginane przedramion: 10x6kgx2hantle; 10x6kg; 10x6kg
Mąż uznał, że za bardzo się bujam i po pierwszej serii wykonywałam ćwiczenie siedząc i uginając ręce na zmianę
8. Wyciskanie francuskie: 10x2kg;10x2kg;10x4kg
To chyba moje ulubione ćwiczenie
Wklejam też dzisiejszą miskę, ale w trochę innej formie niż poprzednio. Wiem że będzie dla Was mniej czytelna ale trochę szkoda mi czasu na przepisywanie cyferek z jednej tabelki do drugiej.
Będę wdzięczna za wszelkie uwagi