DT - Chudzi moga iśc na ryby - by pilkaPN

Zakończenie roku szkolnego i bliżej niewyjaśnione przyczyny odcięły mnie od siłowni, dopiero dzisiaj zrobiłem trening (nie licząc piątku, w którym zrobiłem parę serii na drążku i poręczach) - i to krótki. Nastawiam się na trzydniowy maraton żeby to nadrobić, trochę zmienię plan żeby miało to ręce i nogi. Kalorie pójdą w górę i to lubię

Przysiad

55kg, 65kg, 75kg, 85kg, 95kg x 5
105kg x 3

zostawiam pole do progresji, aczkolwiek już ciężko

Podciąganie na drążku nachwytem

5 x CC + 7,5kg x 3 reps

Dipsy

3 x CC + 7,5kg x 5 reps
12 x CC - tu musiałem spadać, to na odchodne machnąłem

przejechałem się jeszcze na pobliski plac zabaw i dla sportu machnąłem pięć seryjek na drążku, bez obciążenia

przez ten czas zrobiłem foty dwóch posiłków - omlet z gorzką czekoladą i serkiem waniliowym na wierzchu (przypomniał mi zayebisty czarno-biały krem z dzieciństwa) i super zdrowy (jak na moje standardy) posiłek - młode ziemniaczki, surówka z olejem rzepakowym i kurczak na małej ilości tłuszczu








Zmieniony przez - pilkaPN w dniu 2015-07-01 21:26:25

Dwa pierwsze ćwiczenia zrobiłem z przerwami godnymi crossfitera czy innego amatora EPO, tak mnie jakoś naszło i w rezultacie od ostatniej serii push pressu do końca treningu towarzyszył mi okropny brak prądu, jakbym dopiero co skończył interwały - i można tak powiedzieć zresztą. Z zarzutu jestem bardzo zadowolony, reszta kicha. Parno, dłonie się pocą po dwóch powtórzeniach, sztanga ślizga się w rękach. Koniecznie muszę skombinować magnezję.

Zarzut na klatkę z ziemi

45kg, 55kg, 65kg, 75kg x 5

Push press

35kg, 40kg, 45kg, 50kg, 55kg x 6
60kg x 4

Martwy ciąg

75kg, 85kg, 95kg, 105kg, 115kg x 8
125kg x 5

Uginanie ramion ze sztangą prostą

2 x 40kg x 8
40kg x 5

Szrugsy 3 serie x MAX powtórzeń

dzisiaj żrę pod korek, jutro kolejny trening

wczoraj zrobiłem push press 2x70kg <siła>, w martwym idziemy równo dipsów nawet nie próbuję robić, w siadach lepiej u ciebie
jesteś w stanie orientacyjnie stwierdzić ile kcal pochłaniasz dziennie?

różnie serio, staram się jeść proporcjonalnie do wysiłku. Chciałbym dzisiaj przekroczyć lekko 4 tysie bo mam 3 dni treningowe pod rząd. W nietreningowe lekko ponad 3000, jak mam dłuższą przerwę od siłki i mało się ruszam (jak ostatnio przez tydzień) to z 2700 pewnie.

to ja mam taki problem, że jak np. dzisiaj pojechałem 2x na rower, to zjem strasznie mało, bo nei miałem zwyczajnie czasu jeść i jutro nadrabiam

to jest to - jak czasu brak to i z szama czasem krucho, choc ja ostatnio dziwnie orientuje sie ze jak podjem solidny posiłek to mi się jakoś bilans kurzy i pozniej mało co moge zjesc na noc

W środę skatowałem górę pleców, w czwartek prostowniki i dzisiaj miałem je tak obolałe, że jakiekolwiek przysiady czy inne wielostawy nie wchodziły w grę - wy***ałbym się przy pierwszym przechyleniu Już żołnierz był ryzykowny, dobrze że nie cisnąłem przez siłę.

Wyciskanie sztangi na ławeczce poziomej wąskim chwytem

5x5, stały ciężar

Wyciskanie żołnierskie rampa 8, 4 serie

Wyciskanie hantli na ławeczce poziomej z supinacją - nie znam ćwiczenia które lepiej wchodzi w cyce, jeśli zaczyna się z szerokiej pozycji, rozciąga na dole i mocno dopina na górze

15, 10, 10 - stały ciężar

Poliquinowskie wyciskanie sztangielki jednorącz

3x10, stały ciężar

Unoszenie ramion ze sztangielkami progresja co serię o 1kg

15, 12, 12

Unoszenie sztangi przed siebie (do przodu)

2x15 stały ciężar

Unoszenie sztangielek na boki

3x10 stały ciężar

Rozpiętki na ławeczce poziomej

15, 12
(regresja) 15

Prostowanie nóg na maszynie co serię progresja o sztabkę, trzy pierwsze z przytrzymaniem na górze

15, 12, 12, 12, 12 - na końcu cały "sztos", SIUA

Uginanie nóg leżąc

15
(progresja) 3x10

Brzuszki na ławeczce skośnej

40
+5kg x 20
+10kg x 10
+10kg x 7 + bez ciężaru 10

Odwrotne rozpiętki w opadzie tułowia siedząc

stały ciężar 15, 12, 12

Po treningu standardowo mdłości, ale doszło też dziwne uczucie duszności - po prysznicu przeszło

btw po takim treningu na wysokich powtórzeniach w lustrze wyglądam nawet jakbym ćwiczył, choć estetykę psuje jednak maciek Ale lustrzycy nie ma, więc jeszcze można masować

grunt to masa

Szczerze mówiąc żałuję, że nie myślałem w ten sposób od początku. Za dużo straciłem czasu na redukcje, szczególnie boli, że czasami w ogóle nie paliłem fatu a chodziłem przemęczony i musiałem nakładać na siebie spore ograniczenia - np. czas z początku tego dziennika tak wyglądał. Chociaż może dobrze, przyniosło to jakąś nauczkę - już wiem np. że low carb nie jest dla mnie i następna redukcja będzie szła na pewno na wysokich węglach. Czasami aż łapię się za głowę jak pomyślę w jakim miejscu mógłbym być, gdybym od początku wiedział jak budować siłę i masę, a przerywał ją tylko krótkimi redukcjami 2x w roku - ale kto tak nie ma?

Szczerze mówiąc żałuję, że nie myślałem w ten sposób od początku. Za dużo straciłem czasu na redukcje, szczególnie boli, że czasami w ogóle nie paliłem fatu a chodziłem przemęczony i musiałem nakładać na siebie spore ograniczenia - skąd ja to znam? 3msc wychudziłem sie jak wieszak, a potem w 2msc przytyłem znowu 15kg, tylko że o wiele mniej mięcha mam teraz na sobie niż przed redu
Teraz myślę, grunt to masa. Jem dużo, ciężar rośnie, łapy rosną, więc jest ok. Maciek też rośnie ale wrócilem do treningów 2 tygodnie temu, dam sobie jeszcze z 3 na jakikolwiek wygląd. U mnie też sprawę zalewania poniekąd załatwia codzienny rower oraz forma pracy (muszę taki wielki rower z zamrażarą z lodami na oko 100kg przewieźć przez miasto i z powrotem, najśmieszniej jest pod górkę)