Chciałem pomóc mojej dziewczynie, bo stara się jak może ale wyniki w redukcji ma mizerne. Mam wiedzę odnośnie diety węglowodanowej ale mam tylko szczątkową odnośnie diety ketogenicznej. Karolina uważa, że dużo lepiej funkcjonuje i dużo lepiej się czuje na właśnie tej diecie, więc nie chciałem jej zmieniać założeń.
Problem prawdopodobnie jest z jej hormonami i metabolizmem który sobie popsuła.
3 lata dużej ilości biegania przy niskich kaloriach 1500-1300. (waga 65 kg, wzrost 169)
W tej chwili dieta tłuszczowa i 4 razy w tygodniu trening siłowy plus czasem hity. Około 1800 KCAL, białka 60g, tłuszczu 150g, węglowodany do 30g.
Sporo stresu w życiu, zapomina o warzywach. Ma bardzo duże wahania wody z dnia na dzień widać, że "napuchła". Posiłek potreningowy na najczęściej 2h po wysiłku...
Zjada dużo karkówki, masła orzechowego, ryb, masła, różnego rodzaju serów, jajek itd.
Teraz co ja bym jej doradził .
- Podnieść kaloryczność, nawet do 2400 kcal aby odbudować organizm. Białka 90g, węglowodany do 50g i reszta tłuszcz.
- Lekarz, sprawdzić jak hormony.
- Przycisnąć o większą ilość warzyw (witaminy itd)
- Uciąć wysiłek, zostawić sam trening siłowy, czyli też dać odpocząć organizmowi.
- Od razu po treningu sam shake białkowy - nie wiem jak z posiłkiem potreningowym na tłuszczowej diecie.
- Raz w tygodniu jeden czit mil węglowodanowy. (jeśli tak to jaki i ile).
- Mniej stresu to niestety banał, ale może będzie mniej stresu jak zobaczy tutaj efekty.
Teraz co Wy radzicie?