Maj-Konkurs Sportowa Sylwetka - drazekm

Spodnie coraz bardziej opinają i trzeba temu zaradzić!!
Można kupić większe, ale nie tędy droga!!

Dlatego podpatruję, podpytuję i próbuję naśladować..

panteon

Widać po filmikach, że jest szczupło.
Skoro nie było z czego redukować,a leci fat, waga i centymetry, to ja już nie wiem co myśleć o sobie, gdzie wszystko jest odwrotnie (piwo pijam).

No na tym ostatnim z muscle ups podchwytem wręcz chudo jak jakiś chłopczyk od tyłu "z tyłu liceum z przodu muzeum " :)

Nie wiem jak Ty ale tam gdzie trenuję widzę że do innych nie dociera to co mówię o swojej redukcji jakbym gadał do ściany,widocznie mają swoje teorie które niestety się nie sprawdzają w praktyce np. jeden mówi że je mało i tylko 2 posiłki dziennie a w weekend czituje bo twierdzi że mu się należy po tygodniowym poście,ja mu na to że w ciągu ośmiu godzin potrafię zjeść 6x ale tylko po jednej kromce lub szklankę herbaty zamiast.

Drugi kolega za to przed snem popija piwa i twierdzi że mają puste kalorie i nie tuczą :)

Obydwaj co nie co już zrzucili ale niestety przez swoje teorie teraz stoją w miejscu i do rzeźby im daleko.

ajazy

Panteon..i w ogóle się nie przejmuj. Życie jest za krótkie...(też i piwo pijam, i inne alko..i w życiu nie redukowałem :P ) Ćwiczysz, dobrze jesz...po co się zadręczać? :)

Można mieć ciekawe życie bez spożywania alkoholu,nie uważam żebym coś przez to tracił,kiedyś sporadycznie zdarzało mi się od święta ale zawsze było więcej tego minusów niż plusów,teraz jak pytają mnie czy chcę piwo ja mówię kupcie mi loda i o wiele bardziej mi on smakuje.

Ja bym wziął piwo i loda.. ale nic to!
Fajnie, że wyłuszczyłeś swoje podejście. Efekty mówią same za siebie

Proszę mnie dobrze zrozumieć...ja nikogo do niczego nie namawiam...tylko nie podoba mi się idea rezygnacji z czegoś, co sprawia nam przyjemność w imię bliżej nieokreślonych, a zazwyczaj lekko narcystycznych celów. Może to błąd, ale złoty środek zawsze mnie pociagał :)

ajazy

Proszę mnie dobrze zrozumieć...ja nikogo do niczego nie namawiam...tylko nie podoba mi się idea rezygnacji z czegoś, co sprawia nam przyjemność w imię bliżej nieokreślonych, a zazwyczaj lekko narcystycznych celów. Może to błąd, ale złoty środek zawsze mnie pociagał :)

Każdy ma swoje życie i różne podejście w temacie,nie piszę tu o Tobie czy innych z forum ale np. kolega z siłowni w piątek mówi "trzeba zakupić browary na weekend " i dalej takie tam teksty podobne do Ciebie "raz się żyje po co rezygnować z przyjemności" a innym razem się pyta co zrobiłem że udała mi się taka wycinka?,a gdy mówię mu prawdę to samo co Wam piszę to oczywiście nie wierzy i z uśmiechem insynuuje sterydy.
Ja oczywiście tym się nie przejmuję,tylko odwrotnie mam satysfakcję że potrafiłem taki wygląd osiągnąć.
Co do wyrzeczeń,miesiąc czasu z ograniczeniem żarcia to nie jest tak dużo naprawdę da się wytrzymać a żołądek już po kilku dniach kurczy się i przyzwyczaja do mniejszych porcji.
Z przyjemności nie rezygnuję bo jem słodkie tylko że mniej niż kiedyś.
Cel mojej redukcji nie jest narcystyczny,chociaż nie przeczę mimo iż chudo to wyglądam lepiej niż z bębnem w ciąży :),cel to majowy konkurs i podejrzewam że bez niego nie byłoby motywacji i redukcji.

Na szczęście ja nie redukuję :)

Niektórych nie ciągnie do "śmieci". Kolega dostał snickersa - zjadł i powiedział, że będzie miał dość słodkiego na kwartał, bo nie przepada...

Może drazekm ma tak z %%%. Lubisz, nie lubisz? Hamujesz się, czy jest Ci to obojętne i po prostu nie spożywasz??

Kiedyś pljałem sporadycznie piwo ale nie wiem dlaczego bo nawet nie ma rewelacyjnego smaku przestałem bo zaczęło mnie mocno sycić i nie byłem wstanie wypić nawet 1/3 butelki.

Tajemnica się wyjaśniła...